Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arcybiskup Władysław Ziółek kończy 80 lat

Anna Gronczewska
35 lat temu ks. arcybiskup Władysław Ziółek przyjął sakrę biskupią
35 lat temu ks. arcybiskup Władysław Ziółek przyjął sakrę biskupią Grzegorz Gałasiński
Abp Władysław Ziółek, pierwszy w historii diecezji łódzkiej arcybiskup i metropolita łódzki, obchodzi 80. urodziny i 35. rocznicę przyjęcia sakry biskupiej. Przez 26 lat był pasterzem Kościoła łódzkiego. W 2012 roku przeszedł na emeryturę. Jest arcybiskupem seniorem.

Arcybiskup Władysław Ziółek, metropolita łódzki, pochodzi z niewielkiej wsi Komorniki, położonej kilka kilometrów za Wolborzem. Tu przyszedł na świat 22 czerwca 1935 roku. Rodzice arcybiskupa byli rolnikami. Zofia i Stanisław mieli w Komornikach dom i prowadzili gospodarstwo. Liczyło blisko 12 hektarów. W okolicy powtarzają, że byli pobożnymi, szanowanymi ludźmi. Dom rodziny Ziółków do dziś stoi w Komornikach. Mieszka w nim z rodziną siostrzeniec arcybiskupa, syn nieżyjącej już Marii Łaskiej, Tadeusz. Państwo Ziółkowie mieli czworo dzieci -Marię, Władysława, Jana i Ludkę.

Rodzinę arcybiskupa metropolity łódzkiego bardzo dobrze znała nieżyjąca już Zofia Śledzińska, matka posłanki Platformy Obywatelskiej, Iwony Śledzińskiej--Katarasińskiej. Pani Zofia w czasie wojny mieszkała w szkole w Komornikach. Podczas spotkania z nami opowiadała, że czasem odwiedzał ją szczuplutki blondynek. Grzecznie się kłaniał i mówił, że mama przysłała jabłka dla Iwonki.

- Pani Zofia to była bardzo miła kobieta! - mówiła nam przed laty Zofia Śledzińska, emerytowana nauczycielka. - Zresztą cała ta rodzina cieszyła się we wsi poważaniem. Mieli bardzo dobrze wychowane dzieci.

We wrześniu 1939 roku Stanisław Ziółek ruszył na wojnę. Przez wiele miesięcy rodzina nie wiedziała, co się z nim stało, czy żyje. Pan Stanisław ku ich wielkiej radości powrócił do domu w 1942 roku. Okazało się, że po kampanii wrześniowej znalazł się na robotach w Niemczech. W Komornikach zjawił się akurat w Niedzielę Palmową.

Władysław Ziółek chodził do szkoły powszechnej w Komornikach. Miał 14 lat, gdy zaczął naukę w gimnazjum w Wolborzu. Było ono odpowiednikiem dzisiejszego liceum. Wolborskie gimnazjum stanowiło filię Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Łodzi. Istniało do 1954 roku, kiedy zamieniono je na liceum nauczycielskie. Zofia Śledzińska uczyła przez dwa lata przyszłego arcybiskupa języka polskiego. Zapamiętała go jako bardzo dobrego ucznia, który pisał świetne wypracowania.

- Był młodszy od reszty kolegów, ale bardzo spokojny, grzeczny - opowiadała nam Zofia Śledzińska. - Zawsze miał taką radosną buzię, nie było widać na niej zakłopotania. Był też bardzo zdyscyplinowany, sumienny. Już wtedy można się było domyśleć, że wyrośnie z niego nadzwyczajny człowiek.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Abp Ziółek dobrze zapamiętał swoją pierwszą wizytę w Łodzi. Był wtedy jeszcze uczniem szkoły w rodzinnych Komornikach.
- Był to rok 1946 - opowiadał nam w wywiadzie ks. arcybiskup senior. - Uczestniczyłem wtedy w dwudniowej wycieczce zorganizowanej przez moją szkołę. Dwa epizody zapadły mi żywo w pamięci: pobyt w ogrodzie zoologicznym oraz obejrzenie filmu w kinie. Były to moje pierwsze doświadczenia tego typu, dlatego z całej wycieczki najlepiej je zapamiętałem.

Zofia Śledzińska opowiedziała nam wiele lat temu jedno zdarzenie z gimnazjalnych czasów arcybiskupa. Nagle w klasie zrobił się wielki harmider. Dzieci zaczęły krzyczeć, wskakiwać na ławki.

- Tylko Władzio, który siedział w pierwszej ławce, pozostał na miejscu - opowiadała pani Zofia. - Rozejrzał się, zobaczył, co się stało i to mu wystarczyło. A okazało się, że między ławkami buszowała mysz. On od dziecka był zawsze taki skupiony, opanowany...
W 1949 roku Władysław Ziółek wyjechał do Łodzi na stałe. Wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego. Jednocześnie uczył się w VI LO im. Lelewela przy ul. Podmiejskiej. Przyszły metropolita łódzki musiał się przy-zwyczaić do życia w wielkim mieście.

- Uderzył mnie ogrom tego miasta, jego gigantyczne budowle z wielką, majestatyczną katedrą, a także potężne fabryki z dymiącymi kominami - mówił nam ks. arcybiskup Władysław Ziółek. -Zainteresowanie budziły też tramwaje, które wtedy wydawały mi się bardzo szybkie i hałaśliwe. Zadziałało zapewne prawo kontrastu - przyjechałem przecież ze środowiska, gdzie dominowały cisza i bezpośredni kontakt z przyrodą, gdzie wszyscy się znają i na co dzień spotykają się.

Władysław Ziółek maturę zdał w łódzkim VI LO. Potem postanowił wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi. W Komornikach do dziś wspominają, że ta decyzja nie podobała się miejscowym władzom. Nie mogły przeboleć, że taki zdolny chłopak chce zostać księdzem. A należy przypomnieć, że były to czasy stalinizmu. Państwo Ziółkowie mieli też problemy z władzą z innego powodu. Chciano bowiem, by Stanisław Ziółek przystąpił do spółdzielni produkcyjnej. Od niego chcieli zacząć tworzenie kołchozu. Ojciec arcybiskupa stanowczo się temu sprzeciwił. Zaczęto nazywać go kułakiem. On jednak zapewniał, że nikomu nie odda ziemi, która należy do niego. Władze komunistyczne zaczęły go gnębić. Wymierzano mu dodatkowe, karne kontyngenty mięsa, zboża. Ale rolnik z Komornik nie ugiął się. Zachował ziemię.

Tymczasem jego syn Władysław rozpoczął życie alumna łódzkiego seminarium duchownego. Razem z ks. abp Władysławem Ziółkiem studiował zmarły w 2006 roku ks. Zygmunt Frykowski, wieloletni proboszcz w Topoli Królewskiej koło Łęczycy, stryj słynnego Wojciecha Frykowskiego. Ks. Zygmunt opowiadał nam, że był 18 lat starszy od ks. arcybiskupa. On święcenia kapłańskie przyjął jako 40-letni mężczyzna, ks. Władysław Ziółek miał niewiele ponad 20 lat. Przyszły biskup był jednym ze zdolniejszych, ale też najmłodszych kleryków. Wyróżniał się jednak powagą. Choć lubił też pożartować. Ks. Frykowski pokazywał nam zdjęcie z czasów seminaryjnych, na którym klerycy, wśród nich Władysław Ziółek, siedzą w sali, śmieją się i śpiewają.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Ks. prałat Jerzy Spychała, były proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Konstantynowie Łódzkim, zna ks. arcybiskupa ponad sześćdziesiąt lat. Poznali się w Niższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Uczący się w nim chłopcy mieszkali na terenie seminarium, gdzie był internat o charakterze formacyjnym, a uczyli się w łódzkich szkołach średnich. Wielu z nich szło potem do Wyższego Seminarium Duchownego.- Gdy ks. arcybiskup był na szóstym roku został przez władze seminaryjne wybrany na dziekana seminarium - opowiadał nam ks. prałat Spychała. - Do takiej funkcji typowano najzdolniejszych, najbardziej inteligentnych kleryków.

Koledzy z seminarium wspominają też ks. arcybiskupa jako bardzo ludzkiego, oddanego człowieka, który lubił też pożartować. Nieżyjący już ks. Józef Caruk, przez wiele lat proboszcz parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Łodzi, był też kursowym kolegą arcybiskupa. Mówił nam, że w czasie różnych uroczystości Władysław Ziółek, jako dziekan, reprezentował wspólnotę seminaryjną. Jego przemówienia były zawsze bardzo dobrze przygotowane.

- W 1956 roku do szkół wróciła religia - opowiadał nam ks. Caruk. - Brakowało katechetów, więc ks. arcybiskup jako seminarzysta na szóstym roku razem z innymi kolegami z chodził do szkoły uczyć religii.

Władysław Ziółek nie przyjął święceń kapłańskich ze swymi kolegami. Był na to za młody. Zgodnie z kodeksem kanonicznym święcenia kapłańskie może otrzymać mężczyzna, który ukończył 24 lata. Ale po roku pobytu w Wiecznym Mieście biskup Michał Klepacz udzielił Władysławowi Ziółkowi dyspensy i 23-letni diakon przyjął święcenia kapłańskie. Uroczystość odbyła się 13 lipca 1958 roku. Święcenia przyjął z rąk arcybiskupa Józefa Gawliny w kościele Matki Bożej od Najświętszego Serca Pana. Następnego dnia odbyła się msza prymicyjna. Ks. arcybiskup odprawił ją w polskiej kaplicy ku czci Matki Boskiej Częstochowskiej w podziemiach Bazyliki św. Piotra.

W Rzymie ks. Władysław Ziółek zrobił doktorat z prawa kanonicznego i przez osiem lat pracował w Kurii Rzymskiej. Potem powrócił do Łodzi. W tutejszej diecezji wprowadzał styl Kurii Rzymskiej. Pracował w kurii diecezjalnej, był najpierw jej notariuszem, a potem kanclerzem. Pracował też w Sądzie Biskupim. Był obrońcą węzła małżeńskiego. Przez wiele lat pełnił funkcję rektora kościoła Sióstr Bernardynek na łódzkiej Rudzie. Tam też wiele lat mieszkał, także już wtedy, gdy został biskupem, a potem arcybiskupem. Ale w końcu przeprowadził się do pałacu arcybiskupiego przy ul. ks. Skorupki w Łodzi.

12 marca 1980 roku Jan Paweł II mianował Władysława Ziółka biskupem pomocniczym diecezji łódzkiej. Sakrę biskupią przyjął 4 maja 1980 r. z rąk biskupa Józefa Rozwadowskiego, ówczesnego ordynariusza diecezji łódzkiej. Sześć lat później zastąpił przechodzącego na emeryturę biskupa Rozwadowskiego na stanowisku ordynariusza łódzkiego. Biskupem diecezjalnym Ojciec Święty mianował go 24 stycznia 1986 roku. Uroczysty ingres do katedry łódzkiej odbył się 22 lutego tego roku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Jako biskup diecezjalny ks. arcybiskup kontynuuował dzieła swoich poprzedników, a zwłaszcza biskupa Józefa Rozwadowskiego - mówił profesor Jan Żaryn, historyk Kościoła z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - A więc silną tradycję posługi wśród grup mających trudne sytuacje bytowe, kontynuował również pracę wśród młodzieży akademickiej. Ks. arcybiskup Władysław Ziółek był też cenionym członkiem episkopatu Polski.

25 marca 1992 roku Jan Paweł II podjął decyzję o utworzeniu archidiecezji łódzkiej. Była ona podległa bezpośrednio Stolicy Apostolskiej, a ks. Władysław Ziółek został mianowany arcybiskupem. Była to wtedy jedynie godność tytularna. Zwykle bowiem sakra arcybiskupia jest związana z pełnieniem określonych funkcji - metropolity lub nuncjusza apostolskiego.

Arcybiskup Władysław Ziółek otrzymał tę godność ze względu na osobiste zasługi. 12 lat później Jan Paweł II ogłosił archidiecezję łódzką metropolią, w skład której weszła diecezja łowicka. Władysław Ziółek uzyskał godność arcybiskupa metropolity łódzkiego.
2 lipca 2010 roku papież Benedykt XVI przyjął rezygnację abpa Władysław Ziółka z posługi pasterza Kościoła łódzkiego, ale jednocześnie poprosił o jej kontynuowanie przez półtora roku lub dwa lata, o ile pozwoli na to stan zdrowia. Władysław Ziółek był ordynariuszem archidiecezji łódzkiej do lata 2012 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę i został arcybiskupem seniorem.

Ordynariuszem archidiecezji łódzkiej został abp Marek Jędraszewski. A abp Władysław Ziółek powrócił do Rudy Pabianickiej. Znów mieszka u sióstr bernardynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arcybiskup Władysław Ziółek kończy 80 lat - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki