Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: windykator chce spłaty długu sprzed 14 lat

Agnieszka Jasińska
Łodzianin kupił sprzęt AGD i nie spłacił rat. Teraz ma problem.
Łodzianin kupił sprzęt AGD i nie spłacił rat. Teraz ma problem. Tomasz Gola/archiwum
Pan Paweł z Łodzi, kiedy otworzył kopertę z nakazem zapłaty, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Dostał wezwanie do uiszczenia 9 tys. zł. Na początku myślał, że to pomyłka. To jednak nie był błąd.

- Kiedy ochłonąłem, uważnie przeczytałem pismo - relacjonuje łodzianin. - Okazało się, że windykator żąda ode mnie spłaty kredytu sprzed... 14 lat. Chodziło o jakiś zakup na raty. Ja już nawet nie pamiętam, co to było, w nakazie też nie jest to nigdzie napisane. W tym czasie kupowałem na pewno telewizor, meble i sprzęt AGD na raty, bo urządzałem mieszkanie. Być może nie spłaciłem którejś z tych rzeczy.

Pan Paweł jeszcze bardziej zdziwił się, kiedy policzył, dlaczego ma zapłacić windykatorowi akurat 9 tys. zł.

- Okazało się, że sam przedmiot, jaki kupiłem wtedy na raty, kosztował niespełna 2 tys. zł, a przez 14 lat doliczono mi aż 7 tys. zł odsetek. I właśnie przez to teraz powinienem zwrócić 9 tys. zł. To przecież jakaś paranoja!

Łodzianin nie ma takiej kwoty. Ma na utrzymaniu żonę i dwójkę dzieci, pracuje jako przedstawiciel handlowy...

- Żona nie pracuje, dzieci są w wieku szkolnym. Nie mam skąd wziąć 9 tys. zł - denerwuje się mężczyzna. - Poza tym sprawa jest z 1997 roku. Ja nawet dobrze nie pamiętam, czy rzeczywiście nie spłaciłem tego kredytu.

Mężczyzna poszedł ze swoim problemem do prawnika. Okazuje się, że nie on jeden dostał wezwanie do zapłaty zaległości po tylu latach.

- Windykatorzy niestety dość często stosują tę praktykę - mówi mecenas Piotr Kaszewiak, który reprezentuje pana Pawła. - Roszczenie po trzech latach uległo przedawnieniu i windykator nie może skutecznie występować po tym czasie o zwrot należności. W przypadku pana Pawła należy podnieść kwestię przedawnienia sprawy.

Kaszewiak dodaje, że działania windykatorów nie są niezgodne z prawem.

- Oczywiście zaciągnięte długi należy spłacać w terminie, ale w interesie osób, które dostają wezwania do zapłaty jest to, aby znały przepisy o przedawnieniu roszczeń - tłumaczy mecenas. - Bo czasami windykatorzy żerują na niewiedzy i na tym, że jak ktoś dostanie nakaz zapłaty, to nie będzie wiele myślał, tylko od razu pobiegnie spłacić dług.

Windykatorzy oficjalnie nie chcą wypowiadać się na temat sytuacji, w jakiej znalazł się pan Paweł. Jednak anonimowo przyznają, że zdarzają się przypadki, kiedy wysyłają nakazy do zapłaty przeterminowanych już długów.

- Nasza firma kupuje za niewielki procent ich wartości przeterminowe długi firm telekomunikacyjnych, czyli na przykład niezapłacone rachunki telefoniczne. A potem wysyłamy wezwania do zapłaty do klienta. Udaje się nam zarobić na osobach, które nie wiedzą, co to jest przedawnienie - przyznaje nam anonimowo łódzki windykator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki