Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fobia szkolna to jest tylko część problemu [ROZMOWA]

rozm. Marcin Darda
Zbigniew Nęcki: Młodzi ludzie muszą podporządkowywać się standardom wspólnym, a indywidualny tok nauczania łączy się z bardzo zróżnicowanym poziomem tempa nauczania, jego zakresu obowiązków i egzekwowania
Zbigniew Nęcki: Młodzi ludzie muszą podporządkowywać się standardom wspólnym, a indywidualny tok nauczania łączy się z bardzo zróżnicowanym poziomem tempa nauczania, jego zakresu obowiązków i egzekwowania Marcin Makówka/archiwum Polska Press
Rozmowa z prof. Zbigniewem Nęckim, psychologiem społecznym.

W Łodzi 500 uczniów chce indywidualnego toku nauczania, z czego większość z powodu fobii szkolnej. Do tego widać wzrost takich przypadków w szkołach ponadgimnazjalnych. Skąd to zjawisko?
Rodzice w trosce o dzieci zaczynają mocno naciskać na system edukacyjny. Kiedyś na system patrzono z szacunkiem, dziś równa się go w dół. Indywidualny tok jest dla wyjątkowych problemów, a umasowienie go to dowód niezrozumienia dyscypliny nauczania. Umasowienie tego trybu dowodzi, że nie ma porozumienia między rodzicami i uczniami a szkołą. Tu coś trzeba naprawić, bo to nie jest normalne.

Czyli, że indywidualny tok w tym wieku nie jest dobrą receptą na fobię szkolną i lepiej się z nią skonfrontować ucząc się z rówieśnikami, nie samemu?
Fobia szkolna to jest zawsze tylko część problemu, a w skali o której pan mówi, może być też nieporozumieniem diagnostycznym. Nie wyobrażam sobie, by to była prawdziwa fobia, natomiast może być podkładką pod indywidualizację edukacji. Fobia w takiej skali to paraliż edukacji, a jeśli tak, to z Łodzi powinien zabrzmieć alarmowy dzwon na całą Polskę, że szkolnictwo chyli się ku dramatycznej patologii.

A czym groziłoby umasowienie, jak Pan to nazwał, "indywidualizacji edukacji"?
Młodzi ludzie muszą podporządkowywać się standardom wspólnym, a indywidualny tok nauczania łączy się z bardzo zróżnicowanym poziomem tempa nauczania, jego zakresu obowiązków i egzekwowania. Jest dla ludzi albo wyjątkowo pokrzywdzonych przez los, albo uprzywilejowanych, czyli dla supergeniuszy lub supersłabeuszy. Natomiast masowe wystąpienia o ten tryb pokazują dążenie do pewnego rodzaju nadużycia społecznego. To zły sygnał i chyba pierwszy w Polsce, który nazwałbym próbą złagodzenia systemu edukacji, bo sytem indywidualny jest także systemem łagodniejszych ocen i wymagań.

Zamyka na relacje z rówieśnikami?
Więcej, grozi izolacją, prowadzi do wyłączenia młodych z całego trybu socjalizacji, nie chodzi tylko o rówieśników. Nie wnikam w detale, bo żeby poznać dogłębnie problem, trzeba by się spotkać i porozmawiać z każdym uczniem składającym taki wniosek. Jednak generalnie pachnie to jakimś kryzysem wzajemnych relacji między szkołą, uczniem i jego rodzicami a społeczeństwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki