Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy z Łodzi spotkali się z papieżem Franciszkiem

Agnieszka Jasińska
Strażnicy wybiegli 15 czerwca, do Rzymu dotarli w Dzień Ojca
Strażnicy wybiegli 15 czerwca, do Rzymu dotarli w Dzień Ojca Paweł Łacheta
W ciągu tygodnia pokonali 1760 kilometrów. Biegli w sztafecie non stop, dzień i noc. Pielgrzymkę zadedykowali ojcom.

Najtrudniej biegło się we włoskich górach, najłatwiej w Polsce. Cieszą, że pogoda była dla nich łaskawa. Łódzcy strażnicy miejscy dobiegli w poniedziałek do Watykanu. W środę spotkali się z papieżem.

- Przekazaliśmy papieżowi Franciszkowi list od Hanny Zdanowskiej z zaproszeniem do Łodzi. Mamy nadzieję, że papież odwiedzi nasze miasto podczas pielgrzymki z okazji Światowych Dni Młodzieży, które w przyszłym roku odbędą się w Krakowie - mówi Radosław Kluska, jeden z uczestników pielgrzymki, na co dzień naczelnik wydziału dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.

To była kolejna pielgrzymka biegowa strażników. Wcześniej wyzwania były mniejsze. Funkcjonariusze biegali z okazji Dnia Matki do polskich sanktuariów maryjnych. Tym razem podnieśli sobie poprzeczkę. Na Dzień Ojca pobiegli do Watykanu. - Na szczęście nie było upałów. Pogoda była dla nas łaskawa - mówi Radosław Kluska. - Biegliśmy w sztafecie, non stop dzień i noc. Ostatni pięciokilometrowy odcinek w Rzymie biegliśmy wszyscy razem. Pilotowała nas włoska policja. Mieliśmy ze sobą flagi Łodzi i Polski. Było to wyjątkowe przeżycie.

Strażnicy przebiegli 176o kilometrów. Wyruszyli z Łodzi 15 czerwca. Wśród 26 biegaczy było pięć kobiet. - To ja wymyśliłam pielgrzymki biegowe - mówi Sylwia Badowska z łódzkiej straży miejskiej. - Cieszę się, że w tym roku udało się dobiec do Rzymu. Cieszę się też, że biega coraz więcej kobiet. W pierwszych trzech pielgrzymkach byłam jedyną strażniczką, biegali tylko mężczyźni.

Sylwia biega od 20 lat. - Wiedziałam, że damy radę dotrzeć do Rzymu - mówi Sylwia Badowska. - Na pielgrzymce była wspaniała atmosfera. Teraz wszyscy czujemy się jak zespół, jak rodzina. W takiej grupie łatwiej pokonywać trudności. Możemy też stawiać sobie coraz wyżej poprzeczki. Na pewno poradzimy sobie w każdej sytuacji.

Biegaczom pomagało 13 osób z obsługi. - Bez nich ta pielgrzymka by się nie udała - mówi Sylwia Badowska. - Przygotowywali nam jedzenie. Dbali o to, byśmy mieli co pić.

Piotr Czyżewski, naczelnik wydziału prewencji łódzkiej straży miejskiej i jeden z uczestników biegu, w ogóle nie dopuszał do siebie myśli, że coś może się nie udać. - To była najtrudniejsza pielgrzymka, ale warto było - mówi Piotr Czyżewski.

Po audiencji u papieża biegacze wyruszyli zwiedzać Rzym razem księdzem Piotrem Turkiem, kapelanem łódzkiej straży miejskiej. - Zwiedziliśmy m.in. Bazylikę św. Pawła, Koloseum, Kapitol, podziwialiśmy Schody Hiszpańskie i Fontannę di Trevi - mówi ksiądz Turek. - Jestem dumny ze strażników. Są profesjonalni i odpowiedzialni. Prowadzi ich Boża iskra.

Planów na kolejne pielgrzymki jest wiele. Strażnicy myślą m.in. o Ziemi Świętej albo Fatimie. - Nie wiem, czy po takim wyzwaniu jak Rzym, ktoś jeszcze będzie chciał biegać po Polsce - uśmiecha się Radosław Kluska. - Na konkretne plany jeszcze za wcześnie. Na razie musimy odpocząć po pielgrzymce do Watykanu, a potem będziemy planować kolejne wyzwania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki