Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto uratuje teraz Widzew? Kto pomoże ŁKS?

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Kto jest najważniejszą postacią w piłkarskim klubie? Kibic? Piłkarz? Prezes? Sponsor? Trener? Jak myślicie? Poproszę o komentarze! Postaram się zasugerować wam, kto jest numerem one!

Ponad 10 lat temu Widzew przeżywał podobny krach finansowy, jak dzisiaj. Andrzejom skończyły się pieniądze, skończyła się cierpliwość, by wybaczać błędy kolegi, i ciągnąć ten wózek, który w 1996 roku wepchnęli nawet do Ligi Mistrzów. By ratować klub, na stadion przy ul. Piłsudskiego w karetce z napisem "Emergency" na sygnale przyjechał Zbigniew Boniek. Miał wsparcie działaczy Robotniczego Towarzystwa Sportowego i kibiców. Mocno działał niejaki Andrzej Becker (pamiętacie człowieka?). Zbigniew Boniek otoczył się gronem ludzi mocnych i zaufanych. W Widzewie pojawił się Władysław Puchalski i Wojciech Szymański, szef firmy Lukullus, wędliniarski przedsiębiorca, który miał głowę na karku i wprowadził nawet do sklepów wyrób o nazwie "Kiełbasa Widzewska".

Działacze wyprostowali klub finansowo, chociaż lista wierzycieli, którą chowam głęboko w komputerze, liczyła ponad 100 podmiotów. Mimo wszystko suma zobowiązań była niższa niż dzisiaj. Po wyprowadzeniu klubu na prostą, ekipa najlepszego piłkarza w historii Widzewa znalazła nowego właściciela - Sylwestra Cacka. Biznesmen dawał nadzieję na lepszą przyszłość, miał harmonię pieniędzy i wpomował miliony w drużynę, ale... skopiował historię sprzed lat. Znów są długi, lista wierzycieli i krach finansowy.

Kto teraz uratuje Widzew? Znów działa zaufany człowiek Zbigniewa Bońka, czyli były wiceminister sportu Wiesław Wilczyński.

Widziałem, jak nowy ratownik Widzewa wespół z Sylwestrem Cackiem i Pawłem Młynarczykiem odważnym krokiem wchodził do gabinetu prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, chociaż trio nie było umówione. Prezydent pełniła wtedy rolę gospodyni podczas spotkania poświęconego kolarskiemu Wyścigowi Solidarności.

Widzewscy działacze musieli pół godzinki poczekać. Tak nie powinni działać ludzie, którzy kierują podmiotem o nazwie Widzew, będącym doskonałą promocją Łodzi. Na korytarzu to mogą siedzieć pacjenci objęci opieką NFZ. Wystarczyło zapowiedzieć swoją wizytę.

Oba nasze kluby potrzebują pomocy. Widzew trzyma się brzytwy, ŁKS co prawda chwycił koło ratunkowe, oddycha spokojnie, ale do ekstraklasy trudno na tym kole dopłynąć.

Potrzebni są sponsorzy, by znów, jak przed laty, Łódź mogła sprzedawać w Polsce i Europie fascynujące derby. Będą wspaniałe, nowoczesne stadiony - nie mogą wszak pełnić roli sarkofagów łódzkiego futbolu.

Może spełnią się sny wiernych sympatyków piłki i powstaną konsorcja ludzi, którzy zechcą ratować łódzki futbol! Przecież biznes i sport muszą iść w parze.

Poświęciłem ten felieton ludziom, którzy dla klubów są najważniejsi. To sponsorzy! Zgodzicie się ze mną?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kto uratuje teraz Widzew? Kto pomoże ŁKS? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki