Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Białecka o windsurfingu: Na Sycylii mieliśmy wszystkie możliwe warunki [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Tomasz Bolt/Polska Press
Małgorzata Białecka, świeżo upieczona wicemistrzyni Europy w klasie RS:X, opowiada nam o stresie i rywalizacji w gronie koleżanek.

Na Sycylii osiągnęłaś życiowy sukces. Byłaś na to gotowa?
Przed tymi regatami naprawdę uwierzyłam w siebie. Myślę, że przez to, że byłam bardzo dobrze przygotowana. Wszystko szło zgodnie z planem, od początku sezonu, na pomniejszych regatach czy na Pucharze Świata w Hyeres, gdzie byłam szósta. Forma zwyżkowała aż do tych mistrzostw. Najważniejsza była wiara w siebie. Że mogę pływać w każdych warunkach.

A te Ci sprzyjały?
Na Sycylii mieliśmy w zasadzie wszystkie możliwe warunki. Wiało i mocno, i słabo. Była płaska woda i fala, i momentami dosyć mocny prąd. Nie było więc łatwo. Dodatkowo utrudniało nam rywalizację to, że regaty były dosyć słabo zorganizowane.

Jak to u Włochów...
Za każdym razem byliśmy spóźnieni. Sędzia nie dawał sobie rady z ustawieniem trasy ani startu. Za każdym razem zaczynaliśmy wyścigi od trzech, czterech, że tak powiem, treningowych startów, które były po pięciu minutach przerywane. To znacząco wydłużało czas, który spędzaliśmy na wodzie. Spędzaliśmy więc codziennie ok. 4-5 godzin na wodzie, a to jest naprawdę olbrzymi wysiłek fizyczny. Do tego bardzo wysoka temperatura, w okolicach 30 stopni, i pełne słońce.

Nie zazdroszczę.
Dochodził jeszcze stres związany z ciągłym czekaniem. Wychodziliśmy z domu o 8.30. Czekaliśmy na odpowiedni wiatr. W planie starty miały być o godz. 10-11, a wychodziło, że można było się ścigać później. Było jednak o tym wiadomo od dawna, bo taka właśnie jest specyfika tego akwenu. Wiatr często pojawiał się o godz. 13-14. Dobry sędzia uwzględniłby więc poprawki. Wracaliśmy więc do domu ok. godz. 20-21. Cały czas byliśmy na stand-by. Od tygodnia nie przespałam w pełni całej nocy.

Przed wyścigiem medalowym byłaś na prowadzeniu. Co się zmieniło w stawce, że wyprzedziła Cię Brytyjka Bryony Shaw?
Wyścigi medalowe rządzą się swoimi prawami. Startuje tam dziesięciu zawodników, a punkty są liczone podwójnie. Myślę, że ja byłam w najmniej komfortowej sytuacji, bo mogłam stracić wszystko. Oprócz walki o medale była to też nasza pierwsza eliminacja od igrzysk olimpijskich i jedyna eliminacja do preolimpiku w Rio de Janeiro. Zależało mi więc, aby nie wyprzedziła mnie Zosia Klepacka, która deptała mi po piętach. Starałam się kontrolować, a nie było to łatwe. Bardzo dużo działo się na trasie, było dużo przetasowań. Momentami płynęłam z 2-3 miejsca za Zosią. Słyszałam, że mój trener na motorówce wyrywał sobie włosy z głowy. Straciłam złoty medal, ale to srebro, w kontekście igrzysk olimpijskich, może być nawet cenniejsze.

Zyskałaś piękną opaleniznę.
To efekt uboczny (śmiech).

Na tych mistrzostwach Polki zajęły miejsca od drugiego do czwartego. Pracowałyście na to wspólnie?
Myślę, że to siła naszego zespołu - Energa Sailing Teamu. Współpracujemy ze sobą, naprawdę. Wiadomo, że czasami są jakieś gorsze dni, czasami małe kłótnie.

Jak to między kobietami...
Wiadomo. W sytuacjach stresowych, bezpośredniej walki, staramy się nie wchodzić sobie w drogę. Jeśli ktoś ma gorszy dzień, to wystarczy powiedzieć i nie przeszkadzamy sobie. Myślę, że jesteśmy dobrymi koleżankami. W roku spędzamy ze sobą 250 dni razem. W takiej sytuacji ciężko byłoby się nienawidzić. Mamy świetnych trenerów, którym również bardzo dziękuję. To wsparcie od Pawła Kowalskiego, Cezariusza Piórczyka, Mariusza Golińskiego, Michała Przybytka, Romana Budzińskiego jest naprawdę czymś ważnym.

Wspieracie się w drużynie, ale wiadomo, że na igrzyska pojedzie tylko jedna zawodniczka. Ty teraz wysuwasz się na prowadzenie.
Jestem na prowadzeniu, ale wiem też, że to jest początek drogi. Dużo się może zdarzyć. Na Sycylii ja byłam druga, Zosia Klepacka - trzecia, a Maja Dziarnowska - czwarta. Te różnice są praktycznie żadne. Na mistrzostwach świata na przykład za piąte miejsce będzie można zdobyć 16 punktów, czyli więcej niż za wygranie ME (15 punktów). Dużo pracy przed nami.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki