Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy pilnują porządku na basenie, żeby nikt nie wrzucił ratownika do wody [ZDJĘCIA]

Jacek Losik
Grupa chuliganów wrzuciła ratownika do wody, dzień później na pływalniach pojawili się strażnicy miejscy. Mają je patrolować do końca wakacji.

Zgodnie z tym, co anonimowo opowiadają ratownicy i ochrona "Wodnego Raju" w Łodzi, na pływalni wśród dzieci i młodzieży znajdowała się grupka 7-8, agresywnie zachowujących się młodych mężczyzn. Jeden z nich, chcąc popisać się przed kolegami wpadł na genialny pomysł - wrzucił ratownika do wody. Na miejsce została wezwana policja i straż miejska. Jeden z chuliganów otrzymał mandat oraz, jak reszta towarzyszy, zakaz korzystania z pływalni.

Wtorkowy wybryk chuliganów nie był jednak pierwszym zakłócaniem porządku w "Wodnym Raju". Jak anonimowo przyznaje jeden z ratowników najgorzej było w weekendy, gdy na pływalni zbierała się śmietanka okolicznych kiboli. Były przepychanki, próba palenia papierosów i wnoszenie alkoholu.

Wszystko jednak wskazuje na to, że czas swawoli się skończył. Od czwartku do końca wakacji pływalnie "Wodny Raj" i "Promieniści" patrolują strażnicy.

- Myślę, że sama nasza obecność sprawia, że ludzie zachowują się spokojniej. Nawet nie chodzi o to, że zwracamy komuś uwagę. Często wystarczy widok munduru i radiowozu - przyznaje Michał Piórkowski, strażnik miejski, który wraz z trzema kolegami patroluje "Wodny Raj".

Eryk Rawicki, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zapewnia, że pojawienie się straży miejskiej nie jest efektem wrzucenia ratownika do wody. Funkcjonariusze pilnowali porządku na basenach w tamtym roku. Jak zapewniają obie strony, zeszłoroczna współpraca ułożyła się na tyle dobrze, że postanowiono ponowić ją w tym roku.

- Zaobserwowaliśmy diametralną różnicę między 2013 i 2014 r. Dzięki obecności mundurowych na pływalniach było mniej aktów wandalizmu i mniej osób wpadało na szalone pomysły. Dlatego zdecydowaliśmy się kontynuować współpracę - mówi Eryk Rawicki.

Umowę ze Zbigniewem Kuletą, komendantem straży miejskiej MOSiR podpisał 1,5 miesiąca temu. W przypadku sytuacji kryzysowych ośrodek ma gorącą linię z Komendą Miejską Policji.

Tymczasem pojawiły się pierwsze dobre wiadomości w sprawie naturalnych kąpielisk, należących do łódzkiego MOSiR-u. Od soboty otwarte mają być Stawy Jana. Następnym kąpieliskiem, które magistrat chce otworzyć jest Arturówek. Kiedy to jednak nastąpi - nie wiadomo. Podobnie, jak w przypadku Stawów Jana, MOSiR musi szukać ratowników z poza łódzkiego WOPR-u.

Policja od początku czerwca dba natomiast o bezpieczeństwo nad Zalewem Sulejowskim i Jeziorskiem, czyli największymi zbiornikami wodnymi w woj. łódzkim. W tym celu funkcjonariusze nawiązali współpracę z WOPRem w Piotrkowie i Tomaszowie.

Jak przyznaje Joanna Kącka z KWP w Łodzi, największym problemem są kąpiele po alkoholu, a u osób młodych dodatkowo, brawura, brak przewidywalności skutków nieodpowiednich zachowań i małe doświadczenie. Na szczęscie z roku na rok spada liczba utonięć w woj. łódzkim. W 2012 r. było ich 40. W 2013 r. - 39, 2014 r. - 23. W 2015 r. było na razie pięć utonięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki