Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mezuzy ukryte w łódzkich domach. Zobacz, co kryją stare kamienice [ZDJĘCIA]

Matylda Witkowska
Aleksander Prugar i Helena Czernek odlewają ślady po mezuzach i tworzą z nich nowe
Aleksander Prugar i Helena Czernek odlewają ślady po mezuzach i tworzą z nich nowe Jarosław Kosmatka
Warszawscy projektanci szukali mezuz i ich śladów wciąż znajdujących się w łódzkich domach. Znaleźli ich więcej niż w innych miastach. W niektórych wciąż tkwiły zwoje z modlitwami

W futrynach drzwi starych łódzkich kamienic wciąż można znaleźć zostawione przez dawnych mieszkańców mezuzy z tekstami żydowskich modlitw. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. Ich tropem tydzień temu ruszyła para warszawskich projektantów. Byli zdumieni tym, co w Łodzi odkryli.

Modlitwa na drzwiach

W tradycyjnych, żydowskich domach na futrynach drzwi wieszane są podłużne pudełeczka zawierające niewielki zwój pergaminu. Napisana jest na nim jedna z najważniejszych żydowskich modlitw - fragment Księgi Powtórzonego Prawa zaczynający się od słów "Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Panem jedynym". To są właśnie mezuzy. Wchodząc do mieszkania lub pokoju zwyczajowo się je dotyka oddając cześć pismu .

Przed wojną w Łodzi mieszkało około 230 tysięcy Żydów. Na łódzkich drzwiach przymocowano więc kilkaset tysięcy mezuz. Zgodnie z tradycją, wyprowadzający się z mieszkania Żydzi powinni zabrać ze sobą mezuzę. W Łodzi nie wszyscy zdążyli, dlatego niezauważone mezuzy tkwią w futrynach od czasów II wojny światowej.

Drugie życie mezuzy

Tropem łódzkich mezuz i ich pozostałości ruszyli w ubiegły piątek projektanci ze studia Mi Polin - Helena Czernek i Aleksander Prugar. Wspólnie tworzą tzw. żydowski design, przekuwając tradycyjne religijne przedmioty na nowoczesną formę.

Jednym z najbardziej znanych projektów Mi Polin jest "Mezuza z tego domu". Artyści podróżują po Polsce szukając na drzwiach starych domów śladów po tych przedmiotach. Potem za pomoca silikonu robią odcisk, odlewają jego kopię z brązu, grawerują adres i tworzą nową mezuzę. Kto chce, może do niej włożyć nowy zwój i zawiesić na swoich drzwiach. - Dzięki temu mezuza otrzymuje nowe życie, łącząc teraźniejszość z przeszłością - mówi Helena Czernek.

Do tej pory stworzyli kilkanaście odlewów. Kupują je głównie z sentymentu mieszkający za granicą Żydzi o polskich korzeniach. Mając mezuzę z miasta przodków czują z nimi większą więź.

Niedawno od jednej z klientek otrzymali zamówienie na odlew z Łodzi. W zeszły piątek ruszyli tym tropem.

Zwój u introligatora

Śladów po mezuzach należy szukać po prawej stronie drzwi, na wysokości oczu. To podłużny, ukośny ślad, skierowany górną częścią w stronę mieszkania. Czasem jest to wgłębienie lub ślady po gwoździach innym razem wypukłość albo blaszka pod którą wciąż kryje się zwój.

W rejonie ulic Wschodniej i Rewolucji 1905 roku Czernek i Prugar znaleźli siedem śladów po mezuzach (jeden podwójny przy ul. Wschodniej 35) i aż dwie mezuzy z ukrytymi w środku pergaminami. - Wiemy, gdzie patrzeć i czego szukać - przyznaje Czernek.

Jedną z pełnych mezuz artyści znaleźli na futrynie zakładu introligatorskiego przy ulicy Rewolucji 1905 r. 18. O tym, że pokryte farbą zgrubienie na drzwiach może być mezuzą pani Ewa Krzyżanowska, właścicielka zakładu dowiedziała się w piątek.

- Odziedziczyłam zakład po ojcu, jest w rodzinie od 1967 roku. Przez te wszystkie lata nikt nie miał pojęcia, że coś wisi na drzwiach - mówi introligatorka. Mezuzę chce zachować jako pamiątkę i pokazywać turystom.

Drugi zwój artyści wyciągnęli z bramy kamienicy przy ulicy. Wschodniej 34. Przykryty był kawałkiem zardzewiałego metalu. Chcą go oddać do konserwacji.

Jak podkreśla Czernek, często zdarza się, że nieświadomi istnienia zwojów w drzwiach nowi mieszkańcy wyrzucają framugi na śmietnik, lub nie wiedząc co z nimi zrobić - palą. Tak zdarzyło się m.in. w Ostrołęce, gdzie zanim dotarło Mi Polin jedna z mieszkanek spaliła 10 mezuz nie wiedząc, co to jest.

Jest to dla Żydów wręcz tragiczne. Dlatego twórcy Mi Polin apelują do łodzian aby przyjrzeli się swoim futrynom i jeśli znajdą mezuzy zawiadomili ich i nie wyrzucali zwojów.

Znikające pamiątki

Nie wiadomo ile śladów po mezuzach i ile zwojów kryją w sobie łódzkie kamienice. Jednak z każdym rokiem znikają przy okazji remontów.

Wynikiem poszukiwań z zdziwiony jest Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi. - Sam wielokrotnie szukałem mezuz. Ślady widziałem, ale i nigdy nie udało mi się w Łodzi znaleźć żadnej w całości - przyznaje.

W Łodzi do tej pory kwestią liczenia i zabezpieczania mezuz poza warszawiakami nikt się nie zajmował. - Chwała im za to, że się mezuzami zajmują - mówi Szygendowski. - Muszą jednak pamiętać, że znalezione zwoje to zabytki i nie należą do nich. Najlepiej jeśli przekażą je gminie żydowskiej, a my potem zastanowimy się, jak je zakonserwować i gdzie umieścić - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki