Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Chwedoruk: Ludzie będą siłą Kukiza, dopóki nie zapytamy, kim są

rozm. Piotr Brzózka
Rafał Chwedoruk: Kukiz dostał szansę od losu, bo czas między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi jest relatywnie krótki, a tego typu ruchy, powstające ad hoc, im dłużej trwają, tym gorzej dla nich
Rafał Chwedoruk: Kukiz dostał szansę od losu, bo czas między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi jest relatywnie krótki, a tego typu ruchy, powstające ad hoc, im dłużej trwają, tym gorzej dla nich archiwum
Rozmowa z dr. Rafałem Chwedorukiem, politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego.

Pokazujemy ludzi wspierających Pawła Kukiza, a jednocześnie zastanawiamy się, w jakiej kondycji Kukiz dobrnie do wyborów. Bo widać, że nie jest już na fali wznoszącej...
Kukiz dostał szansę od losu, bo czas między wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi jest relatywnie krótki, a tego typu ruchy, powstające ad hoc, im dłużej trwają, tym gorzej dla nich. Im bardziej wyborcy się przyglądają i dopytują o szczegóły, tym jest trudniej. To było widać na przykładzie Ruchu Janusza Palikota. W przypadku Kukiza krótki czas sprawia, że wiele osób nie zdąży się przyjrzeć. Ale i tak utrzymanie poparcia na poziomie 3 milionów głosów nie wydaje się możliwe. Problem Kukiza będzie leżał w tym, że jeszcze w wyborach prezydenckich był oszczędzany przez dwie największe partie PO i PiS, a teraz nie będzie. W maju PO liczyła, że wielu młodych, raczej liberalnych gospodarczo wyborców Kukiza w II turze poprze Komorowskiego. Natomiast PiS musiało liczyć przynajmniej na życzliwą neutralność tych wyborców. Teraz widać, że dla części PO, związanej z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz, obecność Kukiza na scenie politycznej nie jest wygodna - mimo że druga część PO, związana ze Schetyną, zachowuje milczenie, co jest bardzo wymowne. Natomiast w przypadku PiS staje się jasne, że referendum w sprawie JOW jest najbardziej niewygodne właśnie dla tej partii. Dlatego myślę, że Kukiz dotrwa do wyborów, nie będzie miał problemu z przekroczeniem progu wyborczego, ale chyba nie ma się już co łudzić, że jest w stanie przeskoczyć PO i PiS.

Znam wiele osób głosujących na Kukiza w maju, które dziś są zdegustowane prezentowaną przez niego agresją. Ludziom nie podoba się, że wcześniej krytykował partie za wodzowski charakter, a teraz sam osobiście zamierza układać listy do Sejmu.
Są dwie perspektywy oceny. Jeśli spojrzymy z punktu widzenia systemu politycznego, to jest to parodia buntu, ośmieszająca postawę kontestacji. Zastanawiająca jest sama sytuacja, gdy główny buntownik ma takie same poglądy ustrojowe, jak partia rządząca - bo w końcu Platforma te JOW-y na różnych szczeblach życia politycznego wprowadza. I dziwna jest sytuacja, gdy polityk mówi, że lepiej nie mieć żadnego programu. Kukiz zaczynał swoją muzyczną karierę w latach 80. m.in. od adaptacji socrealistycznych wierszyków dla dzieci i śpiewania ich na punkową nutę. Było to innowacyjnym pastiszem. Potem, w latach 90., dokonywał pastiszu disco polo. Można się zastanawiać, czy to, co robi teraz, to nie jest pastisz polityki. Ale jest jeszcze drugi poziom oceny. Jego oferta trafiła do ludzi rozczarowanych polityką czy też a priori niechętnych instytucjom publicznym, wychowanych w duchu skrajnej pogardy dla własnego państwa, partii, polityków. Młode pokolenie tego typu treści chłonęło przez ostatnich 25 lat. Do tego typu odbiorcy docierają tylko pojedyncze komunikaty. Istotna część młodego pokolenia komunikuje się ze światem za pomocą Facebooka, Twittera. Tradycyjny przekaz polityczny, oparty na telewizji, radiu i prasie, omija ją. Dlatego publikacje krytyczne wobec Kukiza często w ogóle do tych ludzi nie dochodzą.

Im bliżej wyborów, tym więcej będziemy wiedzieli o ludziach, którzy będą kandydowali z poparciem Kukiza. Będą jego siłą czy obciążeniem?
Będą siłą Kukiza, dopóki ktoś nie zacznie sprawdzać, kim są. Bo wtedy siłą rzeczy znajdziemy dziwne historie, np. antysystemowy bunt wspierany przez samorządowych notabli, w wielu przypadkach wiecznych samorządowców, będących negatywnym przykładem zjawisk zachodzących w instytucjach publicznych. Dlatego myślę, że Kukiz liczy na "efekt Palikota" - ludzie głosowali na jego partię nie patrząc, kto znajduje się na listach. Późniejsze problemy Ruchu Palikota zaczęły się, gdy do opinii publicznej w szerszym zakresie dotarło, kto w tej partii się znajduje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki