Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konsul Austrii dla Widzewa i dla ŁKS...

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Herr wojewodo, ja, gut, mieć dużo pieniędzy, otwierać u was konsulat, ale chcę ja też zrobić coś dla miasto, waszej lokalnej społeczności, co ja gut potrzebujecie? - mniej więcej tak wspaniały Piotr Fronczewski w roli fałszywego konsula Austrii Jacka Ben Silbersteina grał swoją rolę przed władzami regionu w kultowym filmie "Konsul". Wojewoda i jego świta zachodzili w głowę, jak te pieniądze wykorzystać: - Mamy tak wiele potrzeb... Może pomnik? - Ja, dobrze, gut, będzie pomnik - grał swą rolę Fronczewski.

Co ta przecudna scena z filmu "Konsul" ma wspólnego ze sportem, że wasz ulubiony felietonista od niej zaczyna dzisiejszy tekst? Ano bardzo wiele, moi drodzy kochani.

Ostatnio nakarmieni zostaliśmy ciekawymi informacjami, że szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz przedsiębiorcy z Chin zdecydowali się na współpracę z Łodzią.

Kto wie, może na owocnych spotkaniach rozpoczynających współpracę zagranicznych firm w Łodzi, było mniej więcej tak - w przypadku szejków: "Pani prezident i pani wojewodo, salam alejkum, my chcieć inwestować u was, moźna? My też chcieć coś zrobić dla miasto", albo tak w przypadku Chińczyków: "Pani president, ni hao, zao shang hao! My rabotać u was , co wy wan an?"

Gdyby pani preśident lub wojewoda zachowała się, jak w filmie "Konsul", powiedziałaby: może zbudujcie pomnik? Ale i tutaj uwaga, można było powiedzieć tak: "Słuchajcie panowie, my wam damy możliwość rozwoju na naszym terenie, a wy w zamian nie budujcie w mieście żadnych nowych pomników, bo mamy nawet fortepian Pendereckiego i ławeczkę Tuwima, że o tych trzech przy Magdzie nie wspomnę, tylko zostańcie sponsorami naszych klubów, które są dumą tego miasta. Widzewa i ŁKS!".

Tak zyskuje się sponsorów. Chińczycy lubią piłkę. Wszak potrafili do siebie ściągnąć nawet Brazylijczyka, który nie strzelił w Copa America decydującego karnego! Z Chinami współpracuje były właściciel ŁKS Daniel Goszczyński, więc pewnie też opowiada wieczorami przy maotai, jak wielka i pasjonująca jest, czyli była, łódzka piłka. Jeszcze łatwiej byłoby z szejkami. O ile to prawdziwi szejkowie. Ten sam Danek przed kilku laty próbował współpracować z biznesmenami z Emiratów. Pojechaliśmy nawet na Lublinek, bo tam nowi sponsorzy ŁKS mieli wylądować. Chcieliśmy sfotografować ten sezam, który miał się otworzyć przed ŁKS. Chcieliśmy dotknąć tego wielkiego złota. Rzeczywiście, dwóch dżentelmenów z neseserami wysiadło na Lublinku z samolotu, ale był to samolot... tanich linii. Zauroczenie prysło jak bańka mydlana.

Mam takie marzenie, że do władz miasta puka poważny biznesmen, najlepiej przedstawiciel wielkiego konsorcjum, który ma legalne i uczciwe intencje, chociaż podobne do tych, które przejaskrawiał w filmie "Konsul" Piotr Fronczewski. Biznesmen coś chce od miasta, coś chce miastu dać w zamian. Wtedy władze proponują pomoc klubom, bo pomniki w postaci stadionów już mamy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Konsul Austrii dla Widzewa i dla ŁKS... - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki