- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o godz. 10. Dzwonił sąsiad właścicielki domu - mówi Michał Badach z lubelskiej straży pożarnej. Przyznaje, że istniało realne zagrożenie, że ogień obejmie też inne budynki. Na miejsce udało się siedem zastępów straży pożarnej. - W tej chwili sytuacja jest już opanowana. Pożar został ugaszony, nikt nie ucierpiał - informuje Badach.
Właścicielka domu była poza budynkiem. -Wyszłam dosłownie na 2 godziny, gdy wróciłam w całym domu było czarno od dymu. Pobiegłam do sąsiada po pomoc – opowiada pani Renata Styczyńska.
- To ja zadzwoniłem po straż pożarną. Przyjechali błyskawicznie, dosłownie po 3 minutach. Zuch chłopcy! Trzeba docenić ich wysiłek – przekonuje pan Henryk, sąsiad pogorzelczyni.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Na razie nie wiadomo też, czy w domu będzie można jeszcze mieszkać. Wszystko wskazuje na to, że nie. – Straciłam wszystko. Jestem osobą bezrobotną, a teraz też bezdomną. Wszystkie dokumenty, ubrania, meble spaliło się. Zostałam w tym, w czym stoję. Proszę wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc. Nie wiem, gdzie się podzieje, chyba będę spać pod drzewem – mówi załamana pani Renata.
Wszystkie osoby, które chciałyby pomóc, pani Renata prosi o kontakt bezpośrednio u niej na posesji, przy ul. Modrzewiowej 63 w Lublinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?