Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewięć dni zdecyduje o przyszłości Widzewa

Paweł Hochstim
Andrzej Kretek prowadził w przeszłości Widzew. Może warto skorzystać z jego umiejętności?
Andrzej Kretek prowadził w przeszłości Widzew. Może warto skorzystać z jego umiejętności? Krzysztof Szymczak
ŁZPN, PZPN i... Sylwester Cacek muszą podejmować mądre i życzliwe decyzje, by nowy RTS Widzew mógł zagrać w czwartej lidze.

14 lipca odbędzie się posiedzenie zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, na którym - miejmy nadzieję - zapadnie decyzja o przesunięciu do rozgrywek czwartej ligi nowego stowarzyszenia RTS Widzew, które chce być kontynuatorem tradycji upadającego Widzewa. Czasu jest bardzo mało, ale jednocześnie wystarczająco dużo, żeby, przy pełnej życzliwości, przeprowadzić proces skutecznie.

Powołane do życia Stowarzyszenie Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew Łódź już kilka dni temu złożyło do Łódzkiego Związku Piłki Nożnej wniosek o przyjęcie w poczet swoich członków. Formalnie jeszcze przyjęcie nie nastąpiło, ale wiadomo, że z tym nie będzie najmniejszych problemów. Gdy Łódzki Związek Piłki Nożnej oficjalnie poinformuje o zarejestrowaniu nowego klubu, RTS Widzew stanie się również członkiem Polskiego Związku Piłki Nożnej. W tym samym momencie klub może być już uczestnikiem rozgrywek klasy A, bo zarząd ŁZPN ma prawo od razu przesunąć swojego nowego członka o klasę wyżej.

Wiadomo, że miejsce w klasie A nikogo w nowym Widzewie nie satysfakcjonuje, bo znacząco wydłużyłoby proces odbudowy wielkiego klubu. Gdy jednak RTS Widzew będzie już zarejestrowany, za pośrednictwem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej złoży wniosek do zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej o pozwolenie na grę w czwartej lidze. By do tego doszło, nowy klub musi udowodnić, że jest spadkobiercą tradycji starego Widzewa oraz że cieszy się poparciem władz Łodzi i kibiców. Z tym nie powinno być żadnych problemów i zakładamy, że to również formalność.

Ale, by mógł istnieć spadkobierca, musi być... zmarły. Zarząd PZPN nie będzie miał prawnej możliwości przyznania miejsca w czwartej lidze, jeśli należąca do Sylwestra Cacka nadal będzie członkiem PZPN. Problem rozwiązałby się sam, gdyby Cacek, który jest obecnie jedyną osobą pracującą w klubie, wyrejestrował swój klub z grona członków PZPN. Na razie jednak stary Widzew ma ciągle jeszcze prawo ubiegać się o trzecioligową licencję. W tym roku proces licencyjny rozgrywek łódzko-mazowieckiej grupy trzeciej ligi prowadzi Mazowiecki Związek Piłki Nożnej, który dał łodzianom pięć dni na złożenie wniosku o licencję. Wydaje się nieprawdopodobne, by Cacek chciał ubiegać się o miejsce w trzeciej lidze, ale niestety właściciel klubu przyzwyczaił wszystkich do różnych decyzji, więc wykluczyć tego nie można.

Jeśli zatem Cacek złoży wniosek o grę w trzeciej lidze, Mazowiecki Związek Piłki Nożnej będzie musiał go rozpatrzyć. Jeśli licencji nie przyzna - to niemal pewne - Widzew będzie mógł się od tego rozstrzygnięcia odwołać. To sprawi, że zabraknie już czasu na to, by PZPN mógł przyznać nowemu klubowi miejsce w czwartej lidze.

Ponieważ jednak nad Widzewem wciąż wisi nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia uchylający układ z wierzycielami i rozpoczynający proces upadłości likwidacyjnej, można założyć, że szef starego Widzewa pogodził się już z upadkiem klubu i wniosku nie złoży. Wówczas sytuacja wydaje się bardzo prosta i potrzebna będzie już tylko życzliwość zarządu PZPN. Podstawy do tego, by nowy RTS Widzew zaczął grać w czwartej lidze będą spore.

Nowy klub swoje mecze chce rozgrywać na obiekcie Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łodzi. To rozwiązanie najlepsze z możliwych, a nawet wydaje się, że współpraca ze szkołą może Widzewowi wyjść na dobre. Wiadomo, że łódzki klub będzie na gwałt potrzebował piłkarzy, którzy nie mają ważnych umów, a jednocześnie będą mogli zagwarantować odpowiedni poziom gry. Czasu na zbudowanie zespołu właściwie nie ma, więc możliwość korzystania z graczy SMS byłaby rozwiązaniem idealnym. Wiadomo też, że nowy klub będzie współpracował także ze szkołą piłkarską Sport Perfect, należącą do byłego piłkarza Widzewa Krzysztofa Kamińskiego.

Na razie nie jest jeszcze znane nazwisko trenera nowej drużyny. W rachubę nie wchodzi już Piotr Szarpak, natomiast wśród kandydatów wymienia się m.in. Sławomira Chałaśkiewicza i Witolda Obarka. Warto byłoby z pewnością rozpatrzeć również kandydaturę byłego trenera Widzewa Andrzeja Kretka, który pewnie chętnie przyjąłby propozycję pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki