Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe przepisy drogowe. Kierowcy w Łodzi tracą prawo jazdy

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
Policjanci z Łodzi przyznają, że po wejściu nowych, ostrych przepisów coraz rzadziej przyłapują kierowców na zbyt szybkiej jeździe.

Nowe przepisy przewidują, że jeśli kierowca w terenie zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o 50 km/godz., to na trzy miesiące pożegna się z prawem jazdy. Jest to dość ostra sankcja. Dlatego wielu kierowców wzięło ją sobie do serca i jeździ wolniej.

- Daje się zauważyć, że po wprowadzeniu nowych przepisów coraz rzadziej zatrzymujemy kierowców w Łodzi za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Co znamienne, bardzo często to kobiety jadą za szybko. Właśnie kobieta była pierwszą osobą za kierownicą, która straciła w Łodzi prawo jazdy za nadmierną prędkość - przyznaje młodszy aspirant Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Do tej pory z tego powodu prawo jazdy straciło w Łodzi 30 kierowców. Np. 28 czerwca policjanci z drogówki na ulicy Dąbrowskiego zatrzymali 33-letniego kierowcę forda, który dopuszczalną prędkość przekroczył o ponad 50 km/godz. Na tej samej ulicy, tyle że 1 lipca, zatrzymano 29-letniego kierowcę samochodu osobowego, który też miał na liczniku o ponad 50 km/godz. za dużo. Następnego dnia na ulicy Brzezińskiej funkcjonariusze zatrzymali 32-letniego kierowcę skody octavii, który dopuszczalną prędkość przekroczył o ponad 60 km/godz.

Jak w takich sytuacjach tłumaczą się kierowcy? - Kobieta, która straciła prawo jazdy jako pierwsza i miała na liczniku ponad 100 km/godz., tłumaczyła się, że była przekonana, iż w miejscu tym dopuszczalna prędkość wynosi 70 km/godz., podczas gdy tam i niemal w całej Łodzi wynosi ona 50 km/godz. Natomiast kierowcy zatrzymani na ulicy Dąbrowskiego bardzo często tłumaczą się, że dlatego jechali o wiele za szybko, ponieważ mieli z górki - mówi Marzanna Boratyńska.

Na pewno na zmniejszenie prędkości w Łodzi duży wpływ mają remonty. Miasto jest tak rozkopane, że siłą rzeczy jedzie się wolniej lub stoi w korkach. Efekt jest taki, że w minionym tygodniu za zbyt szybką jazdą prawo jazdy straciły tylko dwie osoby.

A jak jest w kraju? Od 18 maja do 28 czerwca policjanci zatrzymali 3.457 praw jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Od wejścia w życie nowych przepisów prawo jazdy można też stracić za przewożenie zbyt dużej liczby pasażerów. We wspomnianym okresie policja odnotowała 45 takich przypadków w całym kraju.

Jeden z głośniejszych miał miejsce 11 czerwca. Mundurowi nie kryli zdumienia, gdy o godz. 9.15 na ulicy Brzezińskiej w Koluszkach do rutynowej kontroli zatrzymali samochód dostawczy Volkswagen Transporter typu van i w części towarowej zamiast pakunków ujrzeli... dziesięciu stłoczonych pasażerów.

Byli to sami dorośli - kobiety i mężczyźni, którzy jechali do prac polowych koło Koluszek (powiat łódzki wschodni). Nie było tam siedzeń, dlatego każdy radził sobie jak mógł: stał, kucał, siedział na podłodze lub na skrzynce. Oczywiście taki przewóz był nielegalny, bo w vanie mogły podróżować tylko dwie osoby: kierowca i pasażer obok.

Tymczasem "nadwyżka" wyniosła aż dziesięć osób, co oznacza, że w przypadku zderzenia lub nawet gwałtownego hamowania mogło dojść do tragedii.

47-letni kierowca i zarazem właściciel auta był trzeźwy, ale nie miał przy sobie żadnego z wymaganych dokumentów. Jego pojazd nie posiadał od ponad pół roku aktualnych badań technicznych. Policjanci odebrali mu prawo jazdy na trzy miesiące. Ponadto wystąpili do sądu o ukaranie go grzywną.

Zobacz:

Źródło x-news: Kolejni piraci drogowi stracili prawa jazdy. Tym razem polskie prawo dopadło obcokrajowców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki