Tego dnia pan Krzysztof nie zapomni do końca życia. W niedzielę odwiedził swoją dziewczynę, która mieszka w wieżowcu przy ul. Franciszkańskiej w Łodzi. Po godz. 22 chciał wrócić do domu. Wyszedł do klatki schodowej i czekał na windę. Wsiadł i wcisnął przycisk, aby zjechać z ósmego piętra wieżowca. Gdy wysiadał z windy na parterze zaatakował go wielki pies, mieszaniec podobny do owczarka niemieckiego.
- Rzucił się na mnie. Próbowałem osłaniać się rękami, jak mogłem, ale pies był bardzo silny i agresywny. Pogryzł mnie w brzuch i nogi - mówi Krzysztof Gryzio.
Po kilku minutach, które wydawały się wiecznością, mężczyźnie udało się uciec do mieszkania swojej dziewczyny, która zadzwoniła po pogotowie ratunkowe.
- Powiedziała im, że zostałem pogryziony przez psa, ale usłyszała, że karetka nie przyjedzie - mówi Grzegorz Gryzio.
Przedstawiciele Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi twierdzą, że nie było podstaw do wysłania zespołu ratowników na pomoc mężczyźnie.
- Dyspozytor medyczny uzyskał od zgłaszającej informację, że pies ugryzł obecnego w klatce schodowej mężczyznę w rękę. Polecił zaopatrzenie rany i udanie się do ambulatorium przy ul. Sienkiewicza 137 w celu uzyskania pomocy medycznej - mówi Edyta Wcisło z WSRM w Łodzi.
Kobieta pogryziona przez psa. W tym roku psy atakowały już 28 razy
Psy pogryzły dwie kobiety w Skierniewicach. Właściciel trafił do szpitala. Obrońca: "To stres"
Odmowa wysłania karetki była zdaniem pogotowia ratunkowego uzasadniona.
- Dyspozytor medyczny przeprowadził wywiad medyczny. Wykluczył stan nagłego zagrożenia życia, który jest podstawą do zadysponowania na miejsce zdarzenia karetki. Dyspozytor medyczny postąpił właściwie - dodaje Edyta Wcisło.
Skierniewiczanka pogryziona przez psy podziękowała swoim wybawcom
Młodzi ludzie wezwali na pomoc policjantów. Funkcjonariusze od razu poinformowali Animal Patrol straży miejskiej w Łodzi. Przedstawiciele obu służb spotkali się pod wieżowcem.
- Gdy policjantka otworzyła drzwi od klatki schodowej, pies ponownie zaatakował - mówi Łukasz Berliński ze straży miejskiej w Łodzi. - Tylko refleks policjantki uchronił funkcjonariuszy przed pogryzieniem - dodaje strażnik.
Pies pogryzł policjantkę na służbie [ZDJĘCIA]
Zwierzę udało się złapać dzięki specjalnemu chwytakowi. Strażnicy miejscy zwabili psa, rzucając mu karmę. Został obezwładniony i odwieziony do schroniska przy ul. Marmurowej w Łodzi. Tutaj musi przejść kilkutygodniową kwarantannę. Wtedy też będzie wiadomo, czy nie jest nosicielem chorób zakaźnych. - Pies jest niezwykle agresywny. Do wczorajszego popołudnia nie pozwolił podejść do siebie na tyle blisko, aby sprawdzić, czy ma czip z danymi o właścicielu - mówi pracownik łódzkiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
W bloku nikt nie przyznał się, że jest właścicielem psa. Być może właściciela zwierzęcia uda się ustalić na podstawie nagrań z monitoringu.
Pogryziony mężczyzna pomocy szukał w stacji pogotowia przy ul. Sienkiewicza w Łodzi. - Pacjent około godz. 23.50 zgłosił się do ambulatorium, gdzie udzielono mu pomocy, polegającej na chirurgicznym zaopatrzeniu rany - mówi Edyta Wcisło.
Krzysztof Gryzio złożył zawiadomienie na policji. Czeka go rehabilitacja i seria bolesnych zastrzyków.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pogryziona przez psy kobieta wciąż wstrząśnięta. "Byłam na pograniczu życia i śmierci"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?