Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NFOŚ oferuje gminom dotacje na walkę z barszczem Sosnowskiego

Jolanta Jeziorska, ryb
Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie niebezpieczny podczas upalnych dni
Barszcz Sosnowskiego jest szczególnie niebezpieczny podczas upalnych dni Janusz Wojtowicz
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska oferuje dotacje dla gmin na walkę z barszczem Sosnowskiego. Do rozdysponowania są 4 mln zł.

Niebezpieczny barszcz Sosnowskiego i inna jego odmiana, czyli barszcz Mantegazziego, budzi zrozumiały strach. Nie ma dnia, by do urzędów i straży miejskich w naszym regionie nie wpływały sygnały od osób, które sądzą, że widziały tę roślinę lub uważają, że się nią poparzyły. Żeby pozbyć się parzącej rośliny, trzeba ją wykarczować lub zastosować odpowiednie substancje roślinobójcze.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska ogłosił właśnie konkurs na dotacje dla gmin, które mają problem z barszczem. Do rozdysponowania są 4 mln zł, a warunki bardzo preferencyjne. Można dostać do 90 procent dofinansowania, a na brakujący wkład własny NFOŚ udziela nisko oprocentowanych pożyczek. W gminach zastanawiają się na razie, czy skorzystać z oferty. Czasu na zastanawianie się jest sporo, bo do 17 sierpnia. Wówczas zacznie się przyjmowanie wniosków.

Pojawia się jednak kilka ale. Minimalny koszt przedsięwzięcia to 300 tys. zł, a maksymalny to 2 mln zł. To bardzo duże kwoty dla małych gmin, takich jak choćby gmina Zduńska Wola, gdzie może nie być tak dużego areału tej rośliny. Jednak jak mówi zastępca wójta gminy Zduńska Wola Antoni Wujda, złożenie wniosku do NFOŚ jest brane pod uwagę. Na razie skupiska barszczu znaleziono przy rzekach, więc sprawę przekazano Wojewódzkiemu Urzędowi Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Skorzystanie z dotacji rozważają władze gminy Wieluń, gdzie parzącą roślinę znaleziono na razie w sześciu miejscach.

- Oczywiście barszcz jest na bieżąco usuwamy z miejsc zgłoszonych przez mieszkańców i ustalonych przez nas. Robi to firma zewnętrzna - informuje Joanna Skotnicka-Fiuk z wieluńskiego magistratu.

Nie każda roślina, jaką mieszkańcy uważają za niebezpieczny barszcz Sosnowskiego, nim jest. Odmian bardzo podobnych jest kilkadziesiąt. Przekonali się o tym mieszkańcy Zduńskiej Woli. Wskazali kilkanaście miejsc, gdzie miał rosnąć barszcz Sosnowskiego. Gdy dotarli tam strażnicy miejscy z urzędnikiem i ekspertem Wojewódzkiego Instytutu Nasiennictwa i Ochrony Roślin, okazało się, że wskazywane rośliny nie były barszczem.

Jednak tak jak w innych miastach i gminach żaden sygnał nie jest bagatelizowany.

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki