Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek pod Bełchatowem. Prawie wszyscy w aucie byli pijani

Maciej Maliszewski
Z wypadku cudem cało wyszła tylko jedna młoda dziewczyna. Pięć pozostałych osób z nią jadących zginęło
Z wypadku cudem cało wyszła tylko jedna młoda dziewczyna. Pięć pozostałych osób z nią jadących zginęło Grzegorz Maliszewski
Są wyniki sekcji zwłok pięciorga młodych ludzi, którzy 29 czerwca zginęli w wypadku koło Bełchatowa. Cztery osoby były pijane.

- Wyniki sekcji zwłok ofiar wypadku nie są sensacyjne, gdyż - jak to w takich przypadkach bywa - wszyscy zginęli na skutek wielonarządowych obrażeń wewnętrznych - mówi Sławomir Mamrot, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.

Wszyscy doznali wielu obrażeń. Przyczyną śmierci jednej z osób było pęknięcie podstawy czaszki, u innej lekarz patolog, wykonujący sekcję, stwierdził rozerwanie aorty. W każdym z pięciu przypadków do zgonu przyczynić mogły się także inne obrażenia, odniesione w wyniku uderzenia samochodu w drzewo.

Dramat na szosie w Dobiecinie koło Bełchatowa rozegrał się 29 czerwca około godziny 6 rano. Stary opel astra, jadący prawdopodobnie z nadmierną prędkością, na łuku drogi wpadł w poślizg na mokrej od padającego w nocy deszczu szosie. Prawie kompletnie łyse opony dodały swoje. Samochód uderzył w drzewo i przeleciał na drugą stronę jezdni.

W pięcioosobowym samochodzie podróżowało sześcioro młodych ludzi. Bilans wypadku okazał się wyjątkowo tragiczny. Na miejscu zginął 24-letni kierowca, którego ciało zostało zakleszczone w rozbitym samochodzie. Śmierć na miejscu zdarzenia ponieśli także dwaj 20-latkowie, mieszkańcy pow. łaskiego. Wypadku nie przeżyła także 17-letnia zelowianka.

Wstrząsający widok rozbitego samochodu jako pierwsza zobaczyła pracownica pobliskiej szkoły w Dobiecinie. Na jezdni leżał 19-latek z okolic Łasku. Jego reanimację służby ratownicze rozpoczęły jeszcze na drodze. Chłopak został przewieziony do szpitala, ale wkrótce zmarł.

ZOBACZ WIĘCEJ: Tragiczny wypadek w Dobiecinie pod Bełchatowem. Pięć ofiar śmiertelnych [ZDJĘCIA]

Tragedię przeżyła tylko 19-letnia dziewczyna, mieszkanka Bełchatowa, która - jak wynika z jej zeznań - nie znała wcześniej współtowarzyszy podróży. Zabrała się z nimi przypadkiem. Z urazem głowy i wstrząśnieniem mózgu trafiła do szpitala, ale wyszła już do domu. Wszyscy mówią o cudzie, że dziewczyna żyje. Prawdopodobnie uratowało ją to, że w chwili uderzenia w drzewo wypadła przez okno.

Sekcja zwłok pięciorga osób, które zginęły w wypadku, ujawniła też to, czego wcześniej wszyscy się domyślali.

Jadący samochodem mężczyźni byli pijani. Butelki po alkoholu na siedzeniu samochodu znaleziono już tuż po wypadku. Były tam też kolorowe kapelusze. Prawdopodobnie młodzież wracała z jakiejś imprezy. Szczegółów śledztwa prokuratorzy na razie nie chcą zdradzać.

We krwi czterech mężczyzn stwierdzono obecność od jednego do dwóch promili alkoholu. Ze śmiertelnych ofiar trzeźwa w chwili wypadku była tylko 17-latka z Zelowa.

Śledczy ustalili także, że 24-letni kierowca opla nie miał prawa jazdy. W ogóle nie posiadał uprawnień do kierowania samochodami, choć miał przy sobie prawo jazdy innej osoby.

Policja pod nadzorem prokuratury wciąż bada jeszcze okoliczności wypadku.

Są już jednak ustalenia, które pozwalają sądzić, że miejsce, w którym doszło do tragedii, jest niebezpieczne. Nie ma znaku, informującego o zakrętach, a drzewa rosną tuż przy krawędzi drogi.

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki