Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witold Obarek: Nie dopuszczam myśli, że moglibyśmy zawieść kibiców

Paulina Szczerkowska
Maciej Stanik
W wyjątkowej atmosferze odbył się pierwszy trening kandydatów do gry w RTS Widzew Łódź. Na zajęciach pojawiło się około 1200 fanów klubu. Trener Witold Obarek był zachwycony stworzoną przez nich atmosferą.

W wyjątkowej atmosferze odbył się pierwszy trening kandydatów do gry w RTS Widzew Łódź. Na zajęciach pojawiło się około 1200 fanów klubu. Trener Witold Obarek był zachwycony stworzoną przez nich atmosferą.

– Nigdy nie miałem okazji prowadzić treningu przed taką publicznością. Umówmy się, kibice Widzewa to górna półka. Dzisiaj zaczynamy od zera i to my powinniśmy bić im brawo, a nie odwrotnie. Wielki szacunek dla kibiców. Nawet nie dopuszczam myśli, że moglibyśmy ich zawieść – powiedział podczas środowego treningu Obarek.

Trener opowiedział też o tym, w jaki sposób wybierano kandydatów do gry w Widzewie. – Nie było potrzeby, żeby ściągać zawodników z całej Polski. Większość testowanych pochodzi z województwa łódzkiego. Wszyscy muszą wiedzieć, że pracują w bardzo dużej firmie – tłumaczył. – Całą odpowiedzialność biorę na siebie. Piłkarze mają tylko ciężko pracować na meczach i treningach. Lubię i szanuję demokrację, ale w drużynie rządzę ja.

CZYTAJ: RTS Widzew Łódź rozpoczął treningi. Tłumy kibiców na pierwszych zajęciach

Na pierwszych zajęciach pojawiło się 28 zawodników, ale to nie oznacza, że w Widzewie nie pojawi się nikt spoza tej stawki. Trener zapowiada, że nazwiska piłkarzy będą się zmieniać z godziny na godzinę. – Szkielet zespołu już jest. Do bramkarza, stoperów, dwóch pomocników i napastnika będę dopierał kolejnych. Nie uważam, żebym miał za mało czasu na skompletowanie zespołu. Co drugi dzień nowy zawodnik będzie podpisywał kontrakt – mówi. Być może jednym z nich będzie znany łódzkiej publiczności Princewill Okachi. Nigeryjczyk grał w Widzewie w latach 2011-2013 i rozegrał w tym czasie 83 spotkań. Teraz chce pomóc swojemu dawnemu klubowi. Jeśli transfer dojdzie do skutku, to Okachi będzie niewątpliwym liderem drużyny.

Zaniepokojeni dziennikarze pytali czy zespół ma zamiaru wrócić do stylu gry z poprzedniej rundy. – Żadnej tiki-taki nie będzie. Zamierzamy grać ofensywnie, pressingiem od samego początku. Albo przeciwnicy zginą, albo zginiemy my – zapowiada Obarek.

Cel na nowy sezon to oczywiście awans do III ligi. – Nie mogę tego zagwarantować, ale cel jest jasny – wyjaśnia trener. – Piłkarze wiedzą, że wszyscy będą chcieli nas ograć. My mimo tego musimy wygrywać. To będzie zespół, który wychodzi na boisko i gryzie trawę. Z nami czy bez nas Widzew znów będzie wielki – kończy trener.

CZYTAJ TEŻ: Nieznani sprawcy zniszczyli krzesełka na stadionie SMS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Witold Obarek: Nie dopuszczam myśli, że moglibyśmy zawieść kibiców - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki