Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patrycja Kotecka - Zobacz zdjęcia ślubnej wybranki Zbigniewa Ziobry

Maria Mazurek
Patrycja Kotecka, piękna, ale i kontrowersyjna dziennikarka. W młodości była modelką
Patrycja Kotecka, piękna, ale i kontrowersyjna dziennikarka. W młodości była modelką East News / Mirek noworyta / Robert Wojcik
Piękna, młoda i ambitna. Wiadomość o ślubie dziennikarki Patrycji Koteckiej z europosłem Zbigniewem Ziobrą (PiS) zelektryzowała Polskę. O tej miłości mówiło się już w 2005 r., kiedy Ziobro został ministrem sprawiedliwości.

On: prawicowy polityk z Małopolski szybko wspinający się po szczeblach kariery. W wieku 35 lat został ministrem sprawiedliwości. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków w kraju. Do niedawna uważany za zagorzałego kawalera.
Ona: bardzo atrakcyjna dziennikarka o długich blond włosach i doświadczeniach modelki.
Jak to się stało, że Zbigniew Ziobro stanął na ślubnym kobiercu z Patrycją Kotecką?
Pati-Koti (jak nazywają ją znajomi)- niezależnie od swoich niewątpliwych walorów wizualnych - od najmłodszych lat była pracowita i niezwykle ambitna. Kształciła się na Uniwersytecie Warszawskim (na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Społecznych) oraz w Szkole Głównej Handlowej (na Wydziale Teorii Zarządzania). Już na studiach - w przerwie między nauką a pokazami mody - pracowała dla Telewizji Polskiej. Sporządzała dokumentację dla programu "Sensacje XX wieku".

Jej przygoda z dziennikarstwem nabrała tempa, gdy zajęła się dziennikarstwem prasowym. W redakcjach "Super Expressu" oraz "Życia Warszawy" błysnęła dociekliwością. Ujawniała aferę za aferą.

Z Ziobrą "zaprzyjaźnia się" w roku 2005, kiedy oboje są u szczytu swojej zawodowej formy. On został właśnie ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Ona miała własny program "Detektor" w dość niszowej stacji TV4 i pozycję dziennikarza, który tropi niezdrowe związki polityki z bisnesem.

Plotki o ich romansie nie słabną przez kilka kolejnych lat. Podgrzewają je obiegające co jakiś czas media zdjęcia wskazujące na ich zażyłość. Jednak sami zainteresowani na temat swojej relacji oficjalnie milczeli.

ZBIGNIEWOWI ZIOBRZE UODZIŁ SIĘ SYN. "TO MÓJ NAJWIĘKSZY SUKCES ŻYCIOWY"

I wokół samej Pati-Koti w pewnej chwili zaczęła tworzyć się niezdrowa atmosfera. Kiedy w 2006 roku wróciła do Telewizji Polskiej, błyskawicznie wspinała się po szczeblach kariery, w końcu awansowała na zastępcę dyrektora Agencji Informacyjnej TVP , natychmiast pojawiły się nieprzychylne komentarze. Niektórzy uznali ją za politycznego komisarza PiS-u.

Na jej niewystarczające kompetencje zwracali uwagę zarówno czołowi dziennikarze, jak i internauci. Oliwy do ognia dodaje pogłoska, jakoby o jej zatrudnienia w TVP miał walczyć sam Zbigniew Ziobro.

Obok negatywnych pojawiły się też komentarze bardzo przychylne. Było ich dokładnie czternaście, wypisywane jeden po drugim na forum czasopisma Press.

Śledztwo Pressa wskazało, że wszystkie pochwalne wpisy zostały wysłane z... gabinetu Ministerstwa Sprawiedliwości.

Jak się okazało, to pracownicy biura prasowego ministerstwa wypisywali, że to "urodzona dziennikarka", "dynamiczna i bardzo pracowita osoba, odpowiednia na to stanowisko". Pracownicy ministerstwa tłumaczyli się później, że komentarze wyrażały ich prywatną opinię, a pisane były po godzinach pracy.

Tych "prywatnych" opinii nie podzielało jednak wielu współpracowników Koteckiej z telewizji. Jeśli wierzyć ich relacjom, kiedy Patrycja wkraczała do stołówki, na sali robiło się cicho.

Niektórzy zarzucali jej, że manipuluje materiałami pokazywanymi w "Wiadomościach", tak aby były przychylne Zbigniewowi Ziobrze i PiS.

Zyskała miano "komisarza politycznego w TVP". W tworzenie "Wiadomości" angażowała się w stu procentach, non stop kontrolując i poprawiając pracę wykonywaną przez reporterów. Podobno również eliminując te treści, które mogły przedstawiać PiS w złym świetle.

Zawrzało, kiedy Łukasz Słapek, były dziennikarz Wiadomości, wyznał, że Kotecka oferowała reporterom lepsze wyceny za materiały uderzające w PO.Na łamach gazety "Dziennik" zasugerował również, że został zwolniony z pracy, bo takiej propozycji nie przyjął.

Kotecka zaprzeczała zarzutom. Więcej - pozwała zarówno Słapka, jak i wydawcę "Dziennika". Mimo że wersję byłego reportera potwierdziło kilku innych dziennikarzy, jego zarzuty nie zostały udowodnione. Proces skończył się ugodą, a "Dziennik" przeprosił Kotecką za naruszenie jej dobrego imienia i zarzut korupcji.

O Pati-Koti głośno zrobiło się również pod koniec 2007 roku, kiedy całaPolska mogła podziwiać ją topless na okładce "Super Expressu". Na zdjęciu wbijała strzykawkę w nagą pierś. Tytuł głosił "Naga prawda o Koteckiej".

Zdjęcie zostało wygrzebane z czasów, kiedy pracowała jako modelka. Wtedy w tygodniku "Naj" ukazał się tekst na temat raka piersi i metody leczenia biopsją. Jej półnagie zdjęcie było do niego ilustracją.

- Ocenienie mnie jako dziennikarza przez pryzmat tego zdjęcia,zrobionego 11 lat temu, oderwanie go od artykułu o tematyce medycznej i umieszczanie tytułu "Naga prawda o Patrycji Koteckiej" jest nieetyczną manipulacją i ewidentnym naruszeniem moich dóbr osobistych - komentowała wtedy Kotecka. - Chodziło nie tylko o upokorzenie mnie jako dziennikarki, ale także jako kobiety - tłumaczyła.

Dziennikarka wytoczyła gazecie sprawę sądową, którą wygrała. Sąd zdecydował, że "Super Express" ma ją przeprosić i zapłacić 50 tys. zł odszkodowania. Dodatkowo 30 tys. złotych wydawca gazety wpłacił na rzecz Polskiego Towarzystwa Badań nad Rakiem Piersi.

Wciąż było też głośno o jej relacjach z Ziobrą. W 2007 r. "Przekrój" doniósł, że para szuka działki w podkrakowskich Radwanowicach. Rok później Pati-Koti musiała tłumaczyć się, dlaczego na laptopie Ziobry znalazły się jej materiały dziennikarskie. Sam minister ripostował tak: - To maszyna, którą udostępnia się dokładnie na tej samej zasadzie, jak udostępnia się papier i długopisy. Czy ktoś robiłby aferę, gdybym komuś użyczył długopisu? - pytał.

Ziobro i Kotecka nie mówili jednak publicznie, jak bliska jest ich znajomość.
Plotki na temat pary nieco ucichły w roku 2009, kiedy Kotecka - na wniosek pełniącego obowiązki prezesa TVP Piotra Farfała - została zwolniona z posady w telewizji. Ziobro z kolei został wybrany do Europarlamentu. Prawie nikt nie przypuszczał, że spędzając niemal całe tygodnie w Brukseli, wciąż będzie znajdywał czas dla swojej pięknej przyjaciółki.

A jednak. Teraz okazuje się, że rozłąka wcale nie przeszkodziła parze. Wręcz przeciwnie: pojawiły się spekulacje, że przez cały ten czas Kotecka wspólnie z Ziobrą wili przytulne gniazdko za granicą.
Jak było naprawdę - tego do końca nie wiadomo. Ziobro, który w ubiegłym tygodniu potwierdził informacje o ślubie i ciąży Patrycji, pozostał jednak - swoim zwyczajem - dość tajemniczy. Wiemy tylko tyle, że para na ślubnym kobiercu stanęła kilka miesięcy temu oraz że ceremonia była dość skromna; zaproszeni na nią zostali jedynie najbliżsi młodej pary.

Dalszy ciąg historii o pięknej dziennikarce i ambitnym polityku dopisze już samo życie. Jedno jest pewne: tą dotychczasową mogliby obdarzyć kilka filmowych scenariuszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki