Marysia Adamczewska z Ozorkowa ma 10 lat. Przyszła na świat jako wcześniak. Stwierdzono u niej przepuklinę oponowo-rdzeniową oraz wrodzone wodogłowie. Już pierwszego dnia życia została poddana dwóm operacjom. Najpierw usunięcia przepukliny, a później wstawienia zastawki komorowo-otrzewnej. Każdy kolejny dzień był walką o życie dziewczynki. Tę walkę udało się wygrać, ale nieustanna rehabilitacja, zabiegi i specjalistyczny sprzęt pochłaniają gigantyczne kwoty. Na to receptę znaleźli... piłkarze. W niedzielę zorganizowali charytatywny piknik piłkarski dla Marysi.
- Tata Marysi jest trenerem i gra z nami w drużynie oldbojów - mówi Sławomir Papaj z OKS Bzura Ozorków, który zorganizował charytatywny piknik dla młodej ozorkowianki. - Pewnego dnia odwiedziliśmy w domu tatę Marysi. Dziewczynka była po kolejnej operacji, tym razem trepanacji czaszki. W gronie piłkarzy postanowiliśmy jakoś pomóc i zrodził się pomysł zorganizowania charytatywnego pikniku piłkarskiego.
Ozorkowskie środowisko sportowe z pomocą miejskich urzędników zawiązało komitet, który w niedzielę zbierał pieniądze dla dziewczynki. Datki wrzucano do puszek przypominających futbolówki. Do akcji przyłączyło się wojsko serwując grochówkę, a strażacy zrobili pokaz swojego sprzętu.
Na pikniku pojawił się Mikołaj Trzcinka, mistrz świata w żonglerce piłką, który to tytuł wywalczył w tym roku w Londynie. Pomimo niedawnego wypadku i bólu postanowił zaprezentować kilka sztuczek piłkarskich.
Kibice mogli wziąć udział w loterii koszulek i pamiątek sportowych. Do wygrania były koszulki siatkarzy Skry Bełchatów i piłkarzy polskiej ekstraklasy. Rozegrano również mecz, w którym wzięli udział wszyscy znani piłkarze związani z Ozorkowem.
Na boisku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Ozorkowie pojawił się również Paweł Bukrewicz, prezenter Teleexpresu. Przyjechał, bo nie mógł odmówić pomocy Tomaszowi Adamczewskiemu, tacie Marysi. Prezenter i tatą dziewczynki przyjaźnią się od czasów studenckich.
- Mieliśmy dużo kłopotów z organizacją pikniku, bo nigdy nie robiliśmy takiej imprezy - powiedział Sławomir Papaj. - To były spontaniczne działania, ale było warto - cieszy się działacz piłkarski.
Dla rodziny Marysi był to dzień wielkich wzruszeń. Nie kryli, że ciągła rehabilitacja, zabiegi, operacje, sprzęt i obuwie specjalistyczne i wiele wizyt u specjalistów w całym kraju są kosztowne i uciążliwe. Rodzina zapewniała, że Marysia jest ich cudem, pięknym kwiatem, który wyrósł z zapowiadanej przez lekarzy "roślinki".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?