Apelację w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie skierowała do Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
- Poleska prokuratura uważa, że wbrew twierdzeniom Sądu Okręgowego ustawa o chorobach zakaźnych z 2001 roku, w połączeniu z ówczesnymi standardami medycznymi, zobowiązywała dyrektora szpitala do wykonania określonych obowiązków, których brak doprowadził do śmiertelnych zachorowań w "Madurowiczu" i stał się podstawą aktu oskarżenia - zaznacza Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Z wyrokiem, który uniewinnił prof. Suzina, nie pogodzili się także rodzice.
- Wyrok ten oznacza, że 17 dzieci zmarło i nie ma winnych. Dlatego jestem zbulwersowana i rozgoryczona - mówiła nam tuż po sądowym orzeczeniu Agnieszka Łyszczarek, której synek Michał zmarł podczas epidemii w "Madurowiczu".
- To jakaś paranoja: najpierw były dyrektor został skazany, a teraz uniewinniony. Szok, wstrząs, tragedia - takie słowa padały, gdy sprawa ujrzała światło dzienne w końcu listopada 2002 roku, kiedy o serii zgonów noworodków w szpitalu Madurowicza "Dziennik Łódzki" napisał jako pierwszy.
Sprawą zajęła się prokuratura, która ustaliła, że od stycznia do grudnia 2002 roku w "Madurowiczu" zmarło na sepsę 17 dzieci, a 73 kolejnych zostało zarażonych różnymi bakteriami. Przyczyną epidemii był kiepski stan sanitarny placówki. Podczas pierwszego procesu Suzina skazano na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Złożył on jednak skuteczną apelację. Stąd drugi proces zakończony jego uniewinnieniem, z czym nie pogodziła się prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?