Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuskobus zatrzymał się w Kutnie [ZDJĘCIA]

Piotr Panfil, ab
Łukasz Janikowski, Maciej Aksman
W samo południe na kutnowskim rynku zatrzymał się autobus Donalda Tuska. Mieszkańcy rozmawiali z premierem o najważniejszych problemach.

Osoby, które przybyły na spotkanie pytały przede wszystkim o pracę, zarobki, bezrobocie, rolnictwo i sprawy socjalne.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z WIZYTY TUSKA W KUTNIE

- Jak my mamy żyć?, co to za kraj, że rząd nam nie pomaga? - pytały w środę z płaczem mieszkanki Kutna premiera Donalda Tuska. Premier odwiedził Kutno w drodze do Wielkopolski.

Rozmowy Tuska w Kutnie były bardzo emocjonalne. Część kobiet opowiadając o problemach swoich rodzin płakała.

"Dlaczego zostawiacie nas samych?", "Gdzie te reformy?" - pytano premiera na ulicach Kutna. Wiele osób chciało wiedzieć, jak rząd upora się z trudną sytuacją w rolnictwie, jak zamierza zaradzić bezrobociu, niskiej płacy oraz trudnej sytuacji emerytów, niepełnosprawnych i samotnych matek.

- Czwarty raz się staram o pracę, mam tysiąc złotych na utrzymanie czterech osób, ja już nie mam siły. Boże kochany, niech mi pan pomoże, tak nie można traktować ludzi - mówiła jedna z kobiet, która nie potrafiła powstrzymać łez.

Tusk pocieszając i ocierając łzy kobiecie, obiecał zajęcie się jej sprawą; dopytywał o sytuację rodzinną. - Ktoś w najbliższych dniach od wojewody zadzwoni do pani - zapewnił premier.

Inna kobieta z płaczem opowiadała Tuskowi o problemie niskich emerytur. - Błagam niech pan, coś zrobi, jak ja mam żyć, nie ma do kogo iść - mówiła.

Niektórzy mieszkańcy Kutna zarzucali szefowi rządu, że interesuje się ich regionem jedynie w kampanii wyborczej.

- Przyjechał tak jak kiedyś pierwszy sekretarz, szybko o nas zapomni - mówił jeden z rozmówców szefa rządu. "Brakuje tu jeszcze Napieralskiego" - dodawał żartem inny mieszkaniec Kutna.

Część rozmówców Tuska popierała jednak jego politykę. "Niech Pan nie da się Kaczorowi", "Niech pan idzie po zwycięstwo", "Damy radę" - to niektóre z wypowiedzi zwolenników premiera. Jeden z jego rozmówców zaproponował nawet Tuskowi miejscowe piwo, premier jednak odmówił, tłumacząc się koniecznością rozmów z mieszkańcami Kutna.

- Jak ktoś nie akceptuje polityki PO, to niech mnie skreśli. To jest demokracja - mówił Tusk. Mówił też, że nie będzie obiecywał niczego ponad swoje siły. Podkreślał też: "nie jestem bankierem, który siedzi na kasie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki