Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy nauczyciele uczą niewiele

Maciej Kałach
Polscy nauczyciele uczą niewiele
Polscy nauczyciele uczą niewiele DziennikŁódzki/archiwum
Polski nauczyciel w ciągu roku prowadzi lekcje o 150-300 godzin krócej niż przeciętny kolega z wysoko rozwiniętych państw świata. Ucząc wychowanków, spędza jedną trzecią czasu swojej pracy. Otrzymuje za nią wynagrodzenie o połowę mniejsze niż zazwyczaj belfer z krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

Raport tej organizacji pt. "Education at a glance 2011" wywołał duże poruszenie w polskiej oświacie. Związki zapowiadają szybkie ogłoszenie własnego raportu.

Według OECD w Polsce na lekcjach nauczyciel przebywa prawie 500 godzin rocznie. Średnia w krajach OECD waha się od ok. 650 godzin w odpowiednikach szkół ponadgimnazjalnych do prawie 800 godzin w podstawówkach. W tym zestawieniu Polska znalazła się na przedostatnim miejscu, mniej czasu pod tablicą spędzają wyłącznie Grecy, choć gdy brać pod uwagę tylko podstawówki, nauczyciele z obu państw zamieniają się miejscami.

Najwięcej godzin z uczniami - ok. 1400, spędzają nauczyciele z ogólniaków Argentyny, a Chilijczyk prowadzi lekcje w podstawówce przez 1200 godzin rocznie. Jego odpowiednik w Szkocji uczy przez ok. 900 godzin. Jest w klasie przez dwie trzecie czasu swojego etatu - zaś w Polsce ten wskaźnik wynosi tylko 32 proc. Niższy jest tylko na Węgrzech. Według OECD Brazylijczycy stoją pod tablicą przez 100 proc. etatu, Chilijczycy i Szkoci przez 70 proc.

Czas pracy naszych belfrów określa Karta Nauczyciela. Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, półtora roku temu powołała zespół, który miał opracować w niej zmiany, także liczenia czasu pracy, ale spotkania zespołu nie zamieniły się w prawo.

Obecnie w tekście Karty jest mowa o 40 godzinach tygodniowo. 18 z nich to minimalne pensum, czyli czas spędzany na lekcjach. Do tego dochodzą jedna lub dwie godziny, które trzeba spędzić w szkole na rozwijaniu zainteresowań uczniów. Przez resztę etatu polski nauczyciel ma m.in. sprawdzać klasówki, spotykać się z rodzicami wypełniać dzienniki albo przygotowywać się do zajęć. Jednak, ile czasu naprawdę zajmują te czynności, dotąd nie ustalono.

- Takie badania są właśnie w trakcie - mówi Marek Ćwiek, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Chodzi o ankiety przeprowadzane przez Instytut Badań Edukacyjnych, podległy Ministerstwu Edukacji Narodowej. Badani pracownicy wpisują do specjalnych dzienniczków wszystkie czynności, które wykonują w związku ze swoją pracą.

- Przeprowadzanie ankiet postulował ZNP - mówi Ćwiek. Wyniki mają być ujawnione w 2012 r., ale z przecieków, którymi dysponują związkowcy ma być wiadomo, że matematyk w badaniu IBE pracował, nie 40, ale 42 godziny tygodniowo.
Z kolei w zestawieniu OECD Ćwiek zwraca uwagę, że kraje, które można uznać za edukacyjne potęgi, również nie mają zbyt wyśrubowanego pensum. W ogodnie zestawienia pokazującego, ile czasu spędza tylko w klasie z uczniami obok Polski jest także Finlandia.
- Poza tym skoro chcemy, aby nauczyciele więcej czasu spędzali w szkole, musimy zapewnić im tam godne warunki pracy. W pokojach nauczycielskich brakuje krzeseł, a co dopiero mówić o służbowych komputerach - mówi Marek Ćwiek.

Według OECD polscy nauczyciele znajdują się w grupie najsłabiej zarabiających. Belfer dopiero zaczynający swoją karierę może liczyć na roczne wynagrodzenie w wysokości ponad 9 tys. dolarów. Średnia w krajach OECD oraz Unii Europejskiej sięga w tym przypadku 30 tys. dolarów. Początkujący nauczyciele mogą pocieszać się tylko tym, że gorzej zarabiają tylko ich koledzy debiutujący w zawodzie w Indonezji. Pięć razy więcej od Polaków zarabiają początkujący nauczyciele z Luksemburga, zaraz za nimi są Szwajcarzy oraz Niemcy. Jeśli polski nauczyciel po swoim pierwszym roku szkolnym w podstawówce jakimś cudem uskłada na urlop w Turcji, może wpaść w depresję - gdy dowie się, że jego odpowiednik dostaje tam na starcie 25 tys. dolarów rocznie. Wśród nauczycieli z najdłuższym stażem i umiejętnościami najwięcej - prawie 140 tys. dolarów rocznie zarabiają Luksemburczycy. Średnia w Unii to 53 tys. dolarów, polski weteran oświaty może liczyć na maksimum 21 tys. dolarów rocznie. Mniej dostają nauczyciele z Indonezji, a w Unii Słowacy - nasi południowi sąsiedzi przez całą karierę mogą liczyć na skok z 12 na 15 tys. dolarów rocznie.

Raport OECD wskazuje na zmniejszającą się w Polsce liczebność klas. W podstawówkach przez dekadę liczba dzieci w oddziale spadła z 21 do 19, średnia dla krajów unijnych to 20. Według danych GUS w gimnazjach i podstawówkach na jednego nauczyciela, przypada w Polsce nieco ponad 12 uczniów, w szkołach ponadgimnazjalnych jest to ponad 16. Dane z łódzkiego kuratorium wskazują, że nasze województwo nie odbiega od ogólnopolskich wskaźników - poza podstawówkami, gdzie na jednego belfra przypada mniej niż 11 dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki