Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banki spermy oblegają głównie studenci

Joanna Barczykowska
Nasienie dawców przechowywane jest w specjalnych pojemnikach, aż znajdą się klienci
Nasienie dawców przechowywane jest w specjalnych pojemnikach, aż znajdą się klienci Krzysztof Szymczak
Problem z zajściem w ciążę ma już nawet 15 proc. par w Łódzkiem. Dla wielu jedyną szansą jest skorzystanie z banku nasienia. A tych nie brakuje. W Łódzkiem funkcjonują dwa banki nasienia, do których zgłasza się coraz więcej chętnych mężczyzn.

- U nas dawcy są zupełnie anonimowi, co zwiększa ich liczbę. To dobre rozwiązanie, bo kiedy w Wielkiej Brytanii wprowadzono rejestr dawców nasienia ich liczba zmalała aż o 80 proc. A potrzeby są bardzo duże - mówi dr Sławomir Sobkiewicz, kierownik Kliniki Salve Medica w Łodzi, gdzie znajduje się klinika leczenia niepłodności. - Nie oznacza to jednak, że mamy wystarczającą liczbę dawców. Zawsze może być ich więcej.

Dawcą może zostać zdrowy mężczyzna od 18 do 35 lat. Musi mieć co najmniej średnie wykształcenie, brak chorób genetycznych, zaburzeń psychicznych i oczywiście brak chorób zakaźnych. W Łodzi spermę oddają najczęściej studenci. Dostają za to nawet 600 zł. W Warszawie łódzcy studenci mogą liczyć nawet na 1200 zł.

- 99 proc. naszych dawców robi to z pobudek czysto finansowych. Za oddanie nasienia płacimy kilkaset złotych. Zawsze przed oddaniem nasienia rozmawiamy z dawcą. Jeśli widzimy, że chce oddać nasienie do banku z powodu własnego narcyzmu, ponieważ uważa, że jest tak idealny, to od razu go dyskwalifikujemy. To nie jest dobry powód i rodzi zagrożenie w przyszłości - mówi dr Sobkiewicz.

Jakie więc powodu powinny przyświecać dawcom?

- Mogą pomóc innym parom, dla których posiadanie potomstwa bez skorzystania z Banku Dawców jest niemożliwe - tłumaczy Aleksander Wiecki z kliniki Invicta.

Banki spermy w Łodzi nie mają szczególnych preferencji dotyczących wyglądu dawców.

- Zawsze brakuje nam brunetów, ale to dlatego, że w Polsce jest mało mieszkańców o takim wyglądzie. Większość naszych dawców to szatyni. Oczywiście staramy się dopasować nasienie dawcy do wyglądu męża pary, która stara się o dziecko. Określamy wzrost, masę ciała, kolor włosów i oczu - mówi dr Sobkiewicz.

W Łódzkiem używa się nasienia obcego dawcy w 2 procentach zabiegów in vitro i w 10 procentach inseminacji. Ze statystyk wynika, że rocznie w Polsce przychodzi na świat 1,5 tys. dzieci z probówki i pięciokrotnie więcej z inseminacji.

Sztuczne zapłodnienie jest często jedyną szansą na potomstwo. Dobrze wiedzą o tym Krzysztof i Anna z Łodzi, klienci jednego z banków spermy w województwie.

- Od dwóch lat leczę się z mężem z powodu bezpłodności. Stanęłam niedawno przed perspektywą, że będę musiała korzystać z obcego dawcy - opowiada Anna z Łodzi. - To dla nas bardzo trudna decyzja, dlatego chcielibyśmy mieć jak największą szansę wyboru. Chcemy, żeby dziecko jak najbardziej nas przypominało.

Mimo, że chętnych dawców przybywa, nie każda sperma nadaje się do wykorzystania. Żeby nasienie można było później wykorzystać do zapłodnienia in vitro, w jednym jego milimetrze sześciennym musi znajdować się powyżej 20 milionów plemników. Tylko co piąty ze zgłaszających się w Łódzkiem panów spełnia to kryterium.

W Polsce nie sprowadza się nasienia z zagranicy. - Korzystamy tylko z Polskich dawców, ponieważ mamy wtedy gwarancję, że będą oni przypominali naszych klientów. Chyba, że mamy klientów obcokrajowców - mówi Aleksander Wiecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki