Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mia100 kamienic. Remont na Wschodniej 40 wstrzymany. Lokatorzy żyją jak na placu budowy [ZDJĘCIA]

Redakcja
Lokatorzy kamienicy Wschodniej 40 w Łodzi żyją w mieszkaniach, których remontów nie zakończono. Urząd miasta walczy w sądzie z wykonawcą, a cierpią na tym mieszkańcy.

Wyremontowane łazienki i kuchnie, lśniące podłogi, nowa instalacja i klatka schodowa, a do tego wyremontowana elewacja. Tak miała wyglądać kamienica przy ul. Wschodniej 40 w Łodzi. Rzeczywistość jest niestety brutalna. Remonty zostały przerwane w połowie, urząd miasta sądzi się z wykonawcą, a mieszkańcy od kilku lat żyją na placu budowy. Pozostały dziury w ścianach, niedokończona podłoga, odpadające płytki, a nawet brak ogrzewania.

Mieszkanie pani Doroty, jednej z lokatorek, jest w najgorszym stanie. Zamontowano jej drzwi, ale nie wykończono. W efekcie kobieta ma dziurę nad ościeżnicą i wokół niej. Do mieszkania wpada brud i zimno, a drzwi w łatwy sposób można wyłamać. Podczas remontu część mieszkańców podłączono do centralnego ogrzewania, ale nie zdążono zrobić tego w mieszkaniu pani Doroty. Kobieta dodatkowo dostała zakaz palenia w piecu kaflowym ze względu na niedrożny przewód kominowy.

– Kazano mi kupić elektryczne grzejniki i ogrzewać mieszkanie, które ma ponad 3 metry wysokości. Administracja nawet nie kwapiła się, by cokolwiek zrobić. Moje mieszkanie jest zalewane, odpadają kasetony, ściany są brudne, a ja nic nie mogę zrobić, bo administracja cały czas mówi, że remont będzie dokończony – oburza się pani Dorota.

Podobnego zdania są pozostali lokatorzy. Niektórzy z nich wyremontowali swoje mieszkanie, nie czekając na administrację. Inni nadal żyją w mieszkaniach zastępczych. – Trzy lata żyjemy w takim syfie – przyznaje inna lokatorka. – W administracji nikogo nie interesuje co mamy do powiedzenia.

– W moim mieszkaniu wycięto kawałek podłogi, oderwano płytki i pozostawiono – mówi z kolei pan Ryszard. – Administracja zabroniła nam wykonywania jakichkolwiek remontów, więc ja nic nie robię.

Remont kamienicy był wykonywany w ramach programu „Mia100 Kamienic”. Prace rozpoczęły się w połowie 2012 roku. W październiku 2013 r.administracja przejęła plac budowy, a urząd miasta złożył wypowiedzenie wykonawcy.

– Mieliśmy wątpliwości w kwestii wykonywanych prac, firma nie dotrzymywała harmonogramu remontu, a na budowie nie było widać postępów, robotników itp. – mówi Grzegorz Gawlik z biura prasowe Urzędu Miasta Łodzi. – We wrześniu 2013 roku wykonawca został wezwany do podjęcia przerwanych remontów, bo zszedł z budowy, nie wykonując całości prac, do których się zobowiązał. Nie było reakcji z jego strony. Plac budowy przejęła administracja, wykonano inwentaryzację zrealizowanych robót. Wyremontowano też kilka lokali, by lokatorzy mogli wrócić do mieszkań – dodaje.

Wykonawca twierdzi jednak co innego. – Nie było przerw w pracach. Wszystko zostało wykonane zgodnie z zakresem, ale nie można planować remontu polegającego jedynie na powierzchownych pracach – mówi Jerzy Kowalczyk, właściciel firmy.

Jego zdaniem urząd miasta planując remont, nie wziął pod uwagę stanu budynku. – Urzędnicy nie uwzględnili, że kamienica ma ponad sto lat i nie jest możliwe wyremontowanie mieszkań w takim zakresie, w jakim planowali to zrobić. Przykładowo w mieszkaniu 2-pokojowym chcieli wydzielić nowoczesny aneks kosztem jednego pokoju, wykonując przy tym podłączenia gazowe i remontując łazienkę. Na tym koniec. Wiadomo, że lokatorzy na to się nie zgodzą, a ci którzy się zgodzili, zażądali remontu całego mieszkania. Wykonałem szereg dodatkowych prac, nieujętych w umowie, a niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania kamienicy: wzmocnienie stropów na korytarzach, nowa konstrukcja schodów, wieniec na elewacji i inne. Przeprowadzenie mieszkańców też zrzucono na moje barki – dodaje.

Wykonawca podał do sądu urząd miasta, który nie chciał wypłacić pieniędzy za wykonane prace, bo uważa, że firma nie wypełniła warunków umowy. Sprawy w sądzie były dwie. Pierwsza dotyczyła wykonanej kotłowni gazowej, za którą urząd decyzją sądu, zapłacił już. Druga dotyczy remontu budynku. Powołano biegłego z zakresu budownictwa, który ma określić zakres, wartość i jakość wykonanych prac.

Na wynik sprawy trzeba będzie jeszcze poczekać, a do tego czasu remont nie może być zakończony. Nie można także wyłonić nowego wykonawcy, tylko dlaczego muszą cierpieć na tym niczemu winni mieszkańcy?

ZOBACZ TEŻ:
"Mia100 kamienic": 6 wyremontowanych kamienic czeka na nowych lokatorów [ZDJĘCIA]
Parkingi na podwórkach łódzkich kamienic zostaną zlikwidowane?
Kamienica Rosenbluma w Łodzi. W budynku odkryto niezwykłe polichromie

Autopromocja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki