Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fabryka Grohmana popada w ruinę. Władze Łodzi chcą odebrać zabytek właścicielowi

Jolanta Baranowska
Zdaniem konserwatora inwestor nie dbał o zabytkowe budynki
Zdaniem konserwatora inwestor nie dbał o zabytkowe budynki Grzegorz Gałasiński
Wojewódzki Konserwator Zabytków, w porozumieniu z władzami Łodzi, rozpoczął procedurę, która ma doprowadzić do wywłaszczenia zespołu budynków przędzalni cienkoprzędnej Grohmana przy ulicy Tymienieckiego, czyli zabytku, który został wpisany do rejestru w 2013 roku.

- Trwają prace nad uregulowaniem zapisów w księgach wieczystych nieruchomości - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - Zwróciliśmy się z prośbą o pomoc do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która ma możliwość złożenia wniosku w sądzie. Procedura jest w toku. Gdy tylko sprawy zostaną zakończone, złożymy wniosek do prezydenta o wywłaszczenie nieruchomości na tzw. cel publiczny, którym jest ochrona zabytków.

Nieruchomość od 2006 roku użytkuje prywatna spółka. Z obserwacji służb konserwatorskich wynika, że właściciel od 2006 roku nie zrobił nic, by chronić niszczejący zabytek - fabrykę zbudowaną w drugiej połowie XIX wieku przez Henryka Grohmana, syna twórcy potęgi rodu, Ludwika Grohmana.

- Właściciel nie dba o obiekt. Zarówno zabytkowy budynek jak i teren nieruchomości nie są zabezpieczone przed dostępem osób trzecich. Zabytek ulega dewastacji. Elementy metalowe są wykradane, ubywa cegieł, powiększają się spękania murów. Przez okna, w których brakuje ślusarki oraz przez dach do środka dostają się opady - opisuje wyniki nieustających kontroli służb konserwatorskich Piotr Ugorowicz. - W ubiegłym roku dokonano samowolnej rozbiórki części zabytkowej przybudówki przędzalni od strony ulicy Magazynowej. Sprawa jest w prokuraturze.

Służby konserwatorskie nieustannie zbierają materiały, z których bezsprzecznie wynika, że wywłaszczenie nieruchomości jest jedynym sposobem na uratowanie zabytku. Jednym z etapów prowadzącym do wszczęcia tej procedury było wpisanie zespołu budynków przędzalni do rejestru zabytków (w 2013 roku).

Procedura wywłaszczenia jest skomplikowana i czasochłonna. Prowadzi ją - na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków - prezydent miasta. Prezydent pełni też rolę starosty, a więc reprezentuje Skarb Państwa. Władze miasta przekazały służbom konserwatorskim, że jest możliwe wywłaszczenie nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.

Ale nim wszczęte zostanie postępowanie wywłaszczeniowe muszą się odbyć rokowania z właścicielem nieruchomości na temat ewentualnego wykupu. Spółka już zadeklarowała, iż jest gotowa odsprzedać nieruchomość, ale przedstawiła wycenę, która... znacznie przewyższa wartość jej zakupu.

Za wywłaszczoną nieruchomość przysługuje wprawdzie odszkodowanie, jednakże jego wysokość ustala starosta. Oczywiście właściciel może odwoływać się od decyzji wywłaszczeniowej, a więc siłą rzeczy wydłużać postępowanie w czasie. Postępowanie utrudnia również zadłużenie hipoteczne nieruchomości.

Jeżeli zabytek uda się wywłaszczyć - trafi on w ręce Skarbu Państwa. Co nie oznacza, że starosta musi zagospodarować nieruchomość. Mówi się między innymi o tym, że teren mogłaby odzyskać ŁSSE. Strefa jest po sąsiedzku i to od niej prywatna spółka kupiła w 2006 roku teren. Służby konserwatora zabytków nie ukrywają, że byłyby zachwycone takim gospodarzem. ŁSSE jest wymieniana jako wzór przeprowadzonej rewitalizacji i wykorzystania zabytkowych budynków.

Tymczasem, mało prawdopodobne jest wywłaszczenie Nowej Tkalni, tak zwanej papieskiej (Jan Paweł II spotkał się w tym budynku z łódzkimi włókniarkami podczas pielgrzymki do Polski w czerwcu 1987 roku). W maju 2012 roku w tym budynku wybuchł pożar.

- Wywłaszczenie to dziesiątki czynności administracyjno-prawnych, które oczywiście można próbować przeprowadzić - mówi Wojciech Szygendowski, łódzki wojewódzki konserwator zabytków. - Ale takie działania muszą mieć realne perspektywy. Wywłaszczenie może nastąpić na rzecz gminy lub Skarbu Państwa, a ta musi mieć pomysł na jego zagospodarowanie. Takiego pomysłu zaś nie ma. Natomiast w przypadku tego budynku właściciel wykazuje pewną aktywność i może udowodnić, że chce coś tutaj zrobić. Między innymi spotykał się z pracownikami Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Fabryka Grohmana popada w ruinę. Władze Łodzi chcą odebrać zabytek właścicielowi - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki