Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turyści z Łodzi i Aleksandrowa koczują na dworcu w Chorwacji. Nie mają czym wrócić do Polski

Agnieszka Jasińska
Turyści z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego nie mają czym wrócić do kraju. Setka osób koczowała we wtorek na dworcu w chorwackim Splicie. Żeby wrócić do Polski, sami muszą zapłacić za autokar. Zrobili losowanie kto pojedzie pierwszy.

To miały być niezapomniane wakacje w Chorwacji. Za 9 dni wczasów urlopowicze zapłacili 870 zł.

- Cena była dobra. Powiedziano nam jeszcze, że po powrocie dostaniemy 150 zł zwrotu z jakieś dotacji unijnej - opowiada pan Damian z Aleksandrowa Łódzkiego, uczestnik wycieczki. - Hotel miał być trzygwiazdkowy i do tego all inclusive.

Na miejscu okazało się, że nie jest tak kolorowo jak zapewniał organizator. Zamiast trzygwiazdkowego hotelu był dwugwiazdkowy, zamiast all inclusive - dwa posiłki.

Ostatniego dnia pobytu (28 lipca) okazało się, że łodzianie i mieszkańcy Aleksandrowa Łódzkiego nie mają czym wrócić do domu. Próbowali skontaktować się z organizatorem, ale bez skutku.

Turyści powiadomili konsulat. Na miejsce przyjechał przedstawiciel konsulatu.

- Okazało się, że będzie jeden autokar, który zawiezie część z nas do domu. Jest nas setka. Musieliśmy się podzielić. Miejsc było tylko 50. Ale autokar musimy sami sobie opłacić, kosztuje 300 zł. Zrobiliśmy losowanie kto ma wracać, a kto zostać. W pierwszej kolejności do domu wrócą matki z dziećmi - mówi pan Damian. - W środę ma wyjechać drugi autokar wysłany przez wojewodę łódzkiego. Do tego czasu będziemy koczować na dworcu. Konsul proponował nocleg w hotelu, ale nikogo na to nie stać. To 40 euro za noc. Wydaliśmy wszystkie pieniądze na wczasach.

Pan Damian przyznaje, że nie ma umów z organizatorem wyjazdu.

- To wszystko odbywało się drogą pantoflową. Jeden polecał wycieczkę drugiemu. Znajomi przez kilka lat jeździli z tym organizatorem i nic złego się nie działo. Nie było żadnych powodów do niepokoju - mówi mieszkaniec Aleksandrowa.

Kontakt z organizatorem wyjazdu się urwał. Wszystko wskazuje na to, że biuro jest niewypłacalne.

Turyści z Łodzi utknęli w Rumunii. Autokar zastępczy okazał się za mały

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki