Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces gangu, który podłożył bombę w "Futuryście", z poślizgiem [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
Urlop jednego z obrońców oraz choroba jednego z oskarżonych, Dariusza Ż., który przebywał w szpitalu, storpedowała proces 12-osobowego groźnego gangu, który według śledczych ma na koncie m.in. zamachy bombowe i napady z bronią w ręku.

Sprawcy tych przestępstw zostali ujawnieni dzięki zeznaniom świadka koronnego. Proces miał się zacząć w środę w Sądzie Okręgowym w Łodzi, ale w zaistniałej sytuacji sędzia Przemysław Zabłocki odroczył go do września.

Najgłośniejszy wyczyn oskarżonych to podłożenie bomby we drzwiach klubu studenckiego Futurysta przy al. Politechniki w Łodzi. Ładunek eksplodował, ale na szczęście nikt nie zginął, chociaż istniało takie zagrożenie.

Do pamiętnych zamachów bombowych doszło w grudniu 1998 roku. Zaczęło się od tego, że 46-letni Tomasz N. postanowił podłożyć ładunek wybuchowy pod autem bmw Lucjana T. przy ul. Gdańskiej w Łodzi. Plan ten spalił na panewce, bowiem jego wspólnik Sebastian Z. w ostatniej chwili zrezygnował z zamachu bombowego obawiając się jego tragicznych skutków.

W tej sytuacji Tomasz N. wpadł na pomysł, aby wysadzić w powietrze II komisariat policji przy ul. Ciesielskiej na Bałutach, bowiem - jak wyjaśnił - odbywały się w nim "ciężkie przesłuchania". Jednak drugi gangster wybił mu ten pomysł z głowy przekonując, że jeśli podłożą bombę pod komisariatem, to policja ich pozabija. W zamian Sebastian Z. zaproponował zamach na klub Futurysta, bowiem miał na pieńku z tamtejszymi ochroniarzami. I tak się stało. Bomba została tam zdetonowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki