Festiwal Baniek Mydlanych w Lublinie. Najbardziej ulotny festiwal w historii naszego miasta

Mieliśmy już w Lublinie Festiwal Kolorów, podczas którego uczestnicy obsypują się kolorowym proszkiem, mieliśmy Festiwal Nauki z edukacyjnym programem, mieliśmy Festiwal Rzeźb Małych (Bardzo), na którym można było oglądać dziesięciocentymetrowe dzieła sztuki i mieliśmy Festiwal Golonki, na którym była, no cóż, golonka. Ale Festiwalu Baniek Mydlanych jeszcze nie mieliśmy.

Przez chwilę można się przy tej okazji zastanowić, czy słowo "festiwal" nie bywa nadużywane. Może nie warto się jednak zastanawiać? Bańki mydlane to nie temat na semantyczne rozważania.

Ważniejsze, że Lublin jest jednym z czterech miast znajdujących się na trasie Ogólnopolskiego (tak, tak - nazwa poszerza się o to słowo) Festiwalu Baniek Mydlanych, który zawita do piętnastu polskich miast. Wyboru lokalizacji dokonują internauci.

Impreza odbędzie się w niedzielę, o godzinie 14.00, wstęp jest wolny. Czego możemy spodziewać się na miejscu, czyli na dachu Tarasów Zamkowych? Organizatorzy zapowiadają, że płynu. Darmowego do robienia baniek w dużych ilościach. Tak, by każdy mógł puścić sobie bańkę. Oprócz tego uczestników czekają konkursy i tajemnicze "animacje".

Nie do końca wiadomo, jaka idea stoi za Ogólnopolskim Festiwalem Baniek Mydlanych (wymienianie tej nazwy sprawia dziwaczną frajdę) i czy stoi jakaś w ogóle, prawdopodobnie nie. Pomysłodawcy opisują to tak: "W każdym z nas drzemie dziecko?

Chcielibyście przez moment poczuć się swobodnie? Wolni!? To bardzo łatwe!". I na tym kończą. Podobny festiwal ma od pięciu lat Poznań, tam wpisany jest w obchody Dnia Dziecka. Ale może ten nasz wcale nie jest bez ideologii? 2 sierpnia nie ma żadnego święta, lecz może to być sposób na uczczenie wszystkich Eufroniuszy, Dalmacjuszy, Kamelii i Krzywosądów, którzy tego dnia obchodzą imieniny?