Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarzy Witaszczyk: Nauka higieny poszła w las

Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Krzysztof Szymczak
Lato mamy gorące, więc jak zwykle pasażerowie tramwajów i autobusów narzekają na niedomyte zapachy. W związku z tym przypomniało mi się, że przy Rzgowskiej stoi zadbany budynek. Przed wojną była tam miejska łaźnia publiczna.

Po wojnie, w latach 50., takich przybytków w Polsce pojawiło się sporo. Niemal każde powiatowe miasto zbudowało publiczną łaźnię. Łaźnie na brak klientów nie narzekały. Za kilka złotych można było zażyć kąpieli w wannie lub pod prysznicem. Niektórym zakłady pracy fundowały kąpiele - ludzie mieli uczyć się higieny. Potem, gdy zaczęło przybywać nowych mieszkań, publiczne łaźnie pustoszały, w końcu zniknęły.

Teraz prawie każdy ma łazienkę, co nie znaczy, że z niej regularnie korzysta. Wygląda na to, że nauka higieny z czasów PRL-u poszła w las. Inny problem mają bezdomni. Ci, nawet gdyby chcieli, nie mają się gdzie kąpać. Chyba że pojadą do Tarnowa. Tam na dworcu PKP jest łazienka dla bezdomnych. A przynajmniej niedawno była. Jak widać, problem zapachów tramwajowo-autobusowych z grubsza polega na tym, że jednym nie chce się myć, inni nie mają gdzie. I tak już zostanie.

Autopromocja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki