- Jeżeli pani redaktor będzie żyła 90 lat - określił wiek zejścia redaktorki - to trudno, żeby pani poszła na emeryturę tak, jak to było dotychczas.
- A będę żyła 90 lat? - zapytała z nadzieją redaktorka.
- Będzie pani, niestety… - stwierdził z żalem były premier.
Wydłużanie się życia Polaków to dla polityków zgryz. Z 13 mln Polaków po pięćdziesiątce pracują tylko 4 mln. Reszta albo jest na emeryturze, albo bez pracy. W tej sytuacji podniesienie wieku emerytalnego - jak mawiał polityk z epoki Gierka - jest cynicznym łajdactwem. Chyba że społeczeństwo zacznie podejmować racjonalne decyzje i wykaże się, że jest godne swych polityków.
Mianowicie, polski patriota i patriotka nie powinni bezczelnie dożywać 90., jak - "niestety" - pani redaktor. Najlepiej wykorkować w dniu przejścia na emeryturę - takie rozwiązanie jest korzystne dla państwa, funduszy emerytalnych i przemysłu funeralnego. Byłoby idealnie, gdyby podobnie zachowywali się wszyscy po 50. bez szans na pracę. Zamiast zgłaszać się po zasiłek dla bezrobotnych, mogliby honorowo walnąć w kalendarz.
Żal, że ministrem zdrowia nie została Joanna Mucha. Ta, co przed wyborami określiła ekonomiczne założenia służby zdrowia. Wynikało z nich, że starych nie opłaca się leczyć. Chociaż i bez jej udziału z badań profilaktycznych wykluczani są ludzie w wieku emerytalnym. Jeszcze by coś u nich wykryli i kłopot gotowy - trzeba by ich leczyć.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?