Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszukani turyści z ZNP. Dzień przed wyjazdem dowiedzieli się, że wczasy są odwołane

Karolina Wojna
Grupa nauczycieli z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego musiała na własną rękę i koszt organizować powrót z wakacji w Chorwacji
Grupa nauczycieli z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego musiała na własną rękę i koszt organizować powrót z wakacji w Chorwacji Damian Pakuła
Już byli spakowani. W środę mieli wyjeżdżać na 9-dniowe wczasy do Chorwacji. 150 osób, członków piotrkowskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego i ich rodziny, dzień przed wyjazdem dowiedziało się, że nigdzie nie pojadą, bo wczasy są odwołane.

- Dowiedzieliśmy się o tym we wtorek, a wyjazd miał być w środę - potwierdza Ewa Ziółkowska, prezes ZNP w Piotrkowie.

W tę samą środę związek na specjalnym posiedzeniu podjął decyzję o zwrocie swoim członkom, z kasy związku, pieniędzy, które wpłacili na wyjazd.

- To było 650 zł od osoby, bo wczasy miały być dofinansowane z Unii Europejskiej w ramach projektu propagującego poznawanie krajów Unii - tłumaczy Ziółkowska dodając, że piotrkowski związek był tylko pośrednikiem patronem wyjazdu organizowanego przez OPZZ.

Teraz sprawa będzie wyjaśniana, bo nie jest to pierwszy taki przypadek w Polsce w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu grupa nauczycieli z Łodzi i Aleksandrowa Łódzkiego musiała na własną rękę i koszt organizować powrót z wakacji w Chorwacji. Organizatorem było to samo biuro, bo pojechali tam także w ramach unijnego projektu.

Turyści z Piotrkowa, tak samo jak grupa z Łodzi, mieli najpierw jechać do Grecji. Potem jednak, jak mówi Ewa Ziółkowska, cel został zmieniony na Chorwację. Ostatecznie do wczasów nie doszło i ludzie odzyskali swoje pieniądze.

- Podjęliśmy decyzję, że musimy najpierw zwrócić koszty kolegom. Nie mogliśmy ich tak zostawić - dodaje.

Teraz piotrkowski oddział związku zapowiada złożenie pozwu przeciwko organizatorowi i próbę odzyskania poniesionych kosztów, czyli około 100 tys. zł. Najpierw jednak chce dokładnie wyjaśnić, kto zawinił i od kogo żądać zwrotu pieniędzy.

O zwrocie poniesionych kosztów mówią też turyści z Łodzi i Aleksandrowa, którzy półtorej doby spędzili na dworcu w Splicie. Za 9 dni wczasów w Chorwacji urlopowicze zapłacili 870 zł.

Turyści z Łodzi i Aleksandrowa koczują na dworcu w Chorwacji. Nie mają czym wrócić do Polski

Na miejscu okazało się, że zamiast trzygwiazdkowego hotelu był dwugwiazdkowy, a zamiast all inclusive - dwa posiłki dziennie. Okazało się także, że uczestnicy wyjazdu muszą dodatkowo sami płacić za przejazd promem. Ostatniego dnia pobytu (28 lipca) okazało się, że wczasowicze - około 100 osób - nie mają czym wrócić. Próbowali skontaktować się z organizatorem, ale bez skutku.

Ostatecznie konsulat zdecydował się pomóc i podesłał autokar, za który turyści musieli jednak zapłacić. Autobus przyjechał, ale nie było w nim miejsca dla wszystkich, dlatego w pierwszej kolejności wróciły nim matki z dziećmi. Pozostali wrócili drugim autokarem, również zorganizowanym na własny koszt.

Turyści z Łodzi i Aleksandrowa koczowali na dworcu w Chorwacji. Do kraju wracają na własny koszt

Urząd Marszałkowski w Łodzi nie mógł pomóc wczasowiczom, ponieważ organizator wyjazdu nie jest wpisany do rejestru Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych.

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki