Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Janiak: Bez historycznego centrum Łódź umrze

Redakcja
Marek Janiak, doktor habilitowany, wykładowca, artysta, członek grupy "Łódź Kaliska", a od sierpnia 2011 architekt miasta Łodzi.
Marek Janiak, doktor habilitowany, wykładowca, artysta, członek grupy "Łódź Kaliska", a od sierpnia 2011 architekt miasta Łodzi. MATEUSZ TRZUSKOWSKI
Z Markiem Janiakiem, architektem Łodzi o przesuwaniu pomnika Kościuszki i nie tylko, rozmawia Marcin Darda:

Niektórzy się zastanawiają, czy nie pomyliła się Panu funkcja architekta miasta z działalnością grupy Łódź Kaliska. Chodzi oczywiście o pomysł przesunięcia pomnika Kościuszki na Placu Wolności.

Gdyby mi się pomyliło, to zgodziłbym się na stan obecny. Powtarzam w "kółko Macieju", że obecne zagospodarowanie Placu Wolności zabija to miejsce jako plac. To jest po prostu ruchliwe rondo, z niewłaściwie zagospodarowanym środkiem, do którego trudno dotrzeć. Najważniejszym elementem mojej propozycji jest przesunięcie komunikacji tylko na północną część placu w stronę ulicy Nowomiejskiej, czyli pozostawienie z całego ronda jednej trzeciej. To spowoduje, że większa część placu będzie zakończeniem ulicy Piotrkowskiej z przeznaczeniem dla pieszego. Zostają tam dwa wjazdy przy ulicy Legionów do banku i przy Pomorskiej gospodarczy wjazd do Muzeum Archeologicznego, ale to są rzeczy incydentalne. Funkcje komunikacyjne, jak przejazd tramwajów i autobusów czy nawet taksówek, pozostaną w północnej części placu. Samo przesunięcie Kościuszki służy dwóm celom. Po pierwsze oddaniu pod zagospodarowanie większego pola, bo stojący na środku Kościuszko uniemożliwia niektóre aranżacje potrzebne do życia miasta, czyli utrudnia choćby organizację estrady w przypadku większych koncertów. Po drugie, przesuwając go w stronę Nowomiejskiej nadajemy nadrzędność osi Piotrkowskiej nad osią Legionów-Pomorska. To jest plus bezdyskusyjny. Poza tym Kościuszko na tym zyskuje. Także dla człowieka, w takiej artykulacji urbanistyczno-przestrzennej to też będzie zysk w postaci właściwej hierarchii. Zawsze Piotrkowska i jej oś powinna być najważniejsza. Obudujemy tego Kościuszkę małą architekturą, która da osłonę od komunikacji przebywającym na placu, ustanowi wzrokowe zatrzymanie dla spacerujących Piotrkowską, da trybunę do jej oglądania oraz lepiej zaakcentuje pomnik. To są dosyć oczywiste decyzje, które wszystko poprawiają i aż dziw bierze, że do tej pory stało to wszystko tak jak stoi.

Kilka lat temu był konkurs na zagospodarowanie placu. Niepotrzebny? Zwycięska koncepcja pójdzie do kosza?

Ależ skąd, potrzebny jak najbardziej. Ze zwycięskiej pracy wzięliśmy rzecz najważniejszą, czyli taką koncepcję, by Plac Wolności był jedną płaszczyzną, nie posiadał dużych skoków posadzki, stanowił płaszczyznę do zabudowania wszelką aranżacją jak duża widownia ustawiona z krzeseł na koncert, inna na zimę i na lato, inna z okazji świąt narodowych, wystawy rzeźb czy jarmarku. Chodzi o uwolnienie placu z elementów stałych, uciążliwych naniesień, by można było wielorako go wykorzystywać. Dlatego w tej propozycji nie ma narysowanych ławek czy estrady, za to są podane przykłady różnych kompozycji.

Pewnie Pan słyszał te różne argumenty, że...

Nie słyszałem dotąd żadnych racjonalnych argumentów przeciwnych. Zazwyczaj są to stwierdzenia typu: "dlaczego nie?" - "No bo tak".

A te, że trzeba zainwestować w pilniejsze problemy, albo te, że Kościuszko stoi tam 90 lat z przerwą i po co go ruszać?

No, ale poprzednie 90 lat tam nie stał! Jest remis. A czy są pilniejsze potrzeby? Nie wiem. Miasto Łódź przy swej zabudowie przestrzennej, a szczególnie historycznego centrum, czyli części najważniejszej, było zaniedbywane bez przerwy. Przez cały okres powojenny, co było świadomą decyzją komunistycznych władz, budowano osiedla z wielkiej płyty, a degradowano i lekceważono XIX-wieczne centrum, bo propagandystom z nim było nie po drodze. Ono symbolizuje przecież jeden wielki sukces kapitalizmu. Po 1990 roku ta degradacja jeszcze nabrała tempa, bo wyburzono wiele fabryk i kamienic. Dopiero teraz prezydent miasta zaczyna wprowadzać w życie hasła dotyczące rewitalizacji, co zwiększa zainteresowanie centrum. Bez historycznego centrum to miasto umrze. Ta niezwykła, największa obszarowo w skali kraju tkanka, jeśli chodzi o tak dobrze zdefiniowanie miasta, to najatrakcyjniejsza strefa miejska w Polsce. Tylko strasznie zaniedbana. A to przecież przestrzenie publiczne decydują o spotkaniach i stylu życia społeczności. Na szczęście, dla łodzian wedle ostatnich badań najważniejszą przestrzenią publiczną jest nadal Piotrkowska. Ale ta Piotrkowska kończy się Placem Wolności i trzeba zrobić wszystko, by to miejsce było przyjazne.
A co do pilnych potrzeb... Trzeba naprawiać wszystko, bo chodzi o lata galopującej głupoty w traktowaniu Łodzi samą przez siebie. Jak się nie zacznie interweniować we wszystkich tych obszarach, pracy będzie jeszcze więcej. Piotrkowska się rozsypuje, a centralne strefy wszystkich innych wielkich miast, czy nawet Kielc bądź Kalisza, są już wyremontowane. Znów jesteśmy na szarym końcu i taki jest odbiór ludzi z zewnątrz, jak i samych łodzian. A przecież też musimy mieć coś, z czego bylibyśmy dumni. Zdecydowano, że remont Piotrkowskiej Mickiewicza rozpocznie się w marcu. Jego oczywistym zwieńczeniem będzie Plac Wolności. To musi być jeden projekt, ale realizacja się rozciągnie, bo w ciągu roku zaprojektowanie dwóch kilometrów Piotrkowskiej jest nierealne. Jednak już w tej chwili musimy zdecydować, jak ten remont placu ma wyglądać za dwa lata.
Wiadomo jaki może być koszt tej części przedsięwzięcia?

Nie mam pojęcia. Sama techniczna kwestia przesunięcia pomnika to jest prosta rzecz. Pomnik trzeba zdemontować i w nowym miejscu postawić podbudowę ze schodów, a potem pomnik na nowo złożyć.

Nie będzie kwiatkiem do kożucha? Za "ścianą" jest zdegenerowana wizualnie ulica Zachodnia, a na północ Stary Rynek, czyli miejsce z marnowanym potencjałem. Może tam trzeba było szukać tej placowej przestrzeni, której Łodzi brakuje?

Stary Rynek nie ma potencjału, ale proszę bardzo, jeśli łodzianie chcą przenieść Kościuszkę na Stary Rynek... To jest 65 czy 67 lat zaniedbań. Nie da się tego odrobić w tydzień. Wszystko jest potrzebne. Zadbanie o Stary Rynek jest potrzebne, zabudowa wschodniej pierzei ulicy Zachodniej też. Tylko dlaczego nikt do tej pory tego nie robił? Teraz, jak jest rozmowa o Placu Wolności, to coś się zaczyna wałkować. Przedstawiłem pani prezydent harmonogram planów miejscowych, które też nie były robione, bo Łódź ma najmniejszy obszar spośród innych, dużych miast objęty takimi planami. Nie wiem, dlaczego one nie były robione od 2003 roku, kiedy powinny być realizowane. W tym harmonogramie jest grupa planów obejmująca pas Piotrkowskiej, czyli ta strefa urbanistyczna od Kościuszki do Wschodniej czy Sienkiewicza przynajmniej do Mickiewicza. Zostaną opracowane reguły przestrzenne, które pozwolą na szukanie inwestorów i rozsądne zainwestowanie w tę pierzeję wschodnią na ulicy Zachodniej. Tam trzeba pamiętać o tym, że by Piotrkowska była piesza, to trzeba zapewnić dojazdy do posesji od strony właśnie ulic Zachodniej i Kościuszki. Za to też się bierzemy.

A dlaczego Stary Rynek pańskim zdaniem nie ma potencjału?

Z oczywistych powodów. Tkanka miejska w tym rejonie jest za słaba, to jest taka przestrzeń na deser, jak cały "park śledzia". Trudno powiedzieć, żeby w tym parku był bardzo intensywny ruch, bo to jest park, on służy rekreacji. Nie stworzy się tu cudu, bo pewne zjawiska w mieście wynikają z jego struktury przestrzennej. Można wymyślać mechanizmy, które sprzyjają napędzaniu koniunktury, jak choćby silne inwestowanie, tak jak to się stało w sąsiadującym ze Starym Rynkiem zespole Poznańskiego i Manufaktury. Ale pamiętajmy, że Manufaktura to jest jednak tylko duży hipermarket. To nie jest miasto, ponieważ nie ma tam mieszkańców. Oni muszą dojść, muszą wyjść. A w strefie Starego Rynku jest zbyt słaba tkanka mieszkaniowa i tego się nie zmieni. Taka jest tam struktura miasta, a jeśli tak, to nie ma naturalnego ciążenia do tego miejsca. Natomiast odległość od gęstej zabudowy, czyli właśnie Placu Wolności jest zbyt duża, by była to zintegrowana struktura stanowiąca całość. Jest rozdzielona parkiem, ciągami komunikacyjnymi, to po prostu odległość innej aktywności. Mam pewne pomysły co trzeba zrobić na Starym Rynku, by on był bardziej przyjazny. Tam trzeba stworzyć taką czy inną, nieodcinającą go od parku, czwartą pierzeję, ale to i tak będzie przestrzeń rezerwowa w stosunku do Placu Wolności czy ulicy Piotrkowskiej. Gdyby ona była w innej strefie miasta, może miałaby inne znaczenie. Tak jak Plac Barlickiego, który został zniszczony jako plac i trzeba wrócić do idei "placowości" Placu Barlickiego. On by zaspokajał inną strefę miasta niż Plac Wolności. A w przypadku Starego Rynku mamy sąsiedztwo, które daje przewagę dla Placu Wolności i to jest dla mnie rzecz bezdyskusyjna.

Zaczął Pan od mocnego wejścia z Kościuszką, a wcześniej z Piotrkowskiej 104 szedł przekaz, że priorytetem dla Łodzi jest Nowe Centrum. Co z nim dalej? Bo wciąż nie wiemy, co tam ma być.

Ależ Nowe Centrum Łodzi jest absolutnym priorytetem. Toczą się negocjacje, ustalenia procedury z projektantami realizatorami tej inwestycji, a w urzędzie cały czas na tym pracujemy. To jest dosyć intensywna robota, która na razie jest mało efektowna do prezentacji. Uczestniczę w tym i nalegam, by nikt się losem Nowego Centrum Łodzi nie niepokoił. Jesteśmy po prostu w fazie tworzenia kształtu ostatecznych decyzji dotyczących szczegółów tej inwestycji. Na przykład takich, jak będzie wyglądał nowy dworzec, jak będzie wyglądała zabudowa przed dworcem, a jak się będzie wiązała z inną tkanką, choćby po drugiej stronie ulicy Kilińskiego. Plan na Nowe Centrum Łodzi jest w absolutnie priorytetowej grupie planów.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki