18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierni oszczędzają na datkach w czasie kolędy

Matylda Witkowska
Celem wizyty duszpasterskiej jest poznanie parafian i ich problemów, wspólna modlitwa i błogosławieństwo na nowy rok
Celem wizyty duszpasterskiej jest poznanie parafian i ich problemów, wspólna modlitwa i błogosławieństwo na nowy rok Piotr Krzyżanowski
Trwający kryzys, drożejąca benzyna i zapowiedziane podwyżki czynszów - to wszystko sprawia, że w tym roku wierni ostrożniej niż w innych latach sięgają do kieszeni podczas duszpasterskich wizyt. Nawet co dziesiąta rodzina nie daje nic.

W diecezji opolskiej i gliwickiej od wielu już lat obowiązuje zakaz dawania ofiar podczas kolędy.

- Nasi biskupi uznali, że odwiedziny kolędowe są czasem modlitwy i serdeczności, który nie powinien kojarzyć się z pieniędzmi - mówi ks. Krystian Piechaczek z wydziału duszpasterskiego gliwickiej kurii. Jeśli ktoś chce złożyć ofiarę, może anonimowo położyć kopertę na tacę w niedzielę, podsumowującą okres kolędowy.

Tymczasem w regionie łódzkim dominuje tradycyjne rozwiązanie - z ofiarą dawaną w białej kopercie na koniec wizyty.

- Głównym celem kolędy jest wspólna modlitwa i błogosławieństwo dla domowników - podkreśla ksiądz Rafał Leśniczak, kierownik biura prasowego łódzkiej kurii. - Jakakolwiek ofiara złożona przy tej okazji jest dobrowolna - mówi duchowny.

Ile więc dać? Oficjalnego cennika nie ma. Najczęstsze datki to 20, 30 i 50 zł. Osoby ubogie wkładają do kopertę 10 zł, bogatsi, którzy chcą wesprzeć parafię, potrafią dać 100, 150, a nawet 200 zł. Grubsze koperty są zwykle na osiedlach domów jednorodzinnych - od jednej rodziny księża otrzymują czasem równoważność datków z jednej blokowej klatki.

Ksiądz Wojciech Anglart, proboszcz parafii bł. Jana XXIII w Łodzi, zauważył, że w tym roku wierni bardziej niż zwykle martwią się o pieniądze. - Widać, że boją się rozpoczynającego się roku i wzrostu kosztów - mówi proboszcz. - Wielu z nich od dawna nie dostało podwyżek w pracy, a ceny rosną.

Między innymi z tego względu od 5 do 10 proc. jego parafian w ogóle nie daje datków.

- Czasem od razu widać, że są w ciężkiej sytuacji - mówi ks. Anglart. - W tym roku już kilku wielodzietnym rodzinom zostawiłem podczas kolędy po 50 zł z zebranych ofiar. Wiem, że to nie rozwiąże ich problemów, ale pieniądze trafią w dobre ręce - zapewnia.

A co dzieje się z resztą datków? W skali parafii są to niemałe pieniądze. W liczącej sześć tysięcy wiernych parafii w centrum Łodzi w trakcie kolędy zbiera się około 40 tys. zł. Pieniądze są zwykle dzielone: część trafia do prywatnej kieszeni księży, część na potrzeby parafii. Decyzję podejmuje proboszcz, biorąc pod uwagę parafialne inwestycje.

W biedniejszych parafiach styczniowa kolęda pozwala wyjść na prostą i spłacić parafialne długi.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki