18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny handel psami kwitnie w sieci i na targowiskach

Agnieszka Jasińska
Łódzka Straż dla Zwierząt codziennie otrzymuje informacje o osobach sprzedających czworonogi na targowiskach
Łódzka Straż dla Zwierząt codziennie otrzymuje informacje o osobach sprzedających czworonogi na targowiskach Piotr Krzyżanowski
1 stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. Od nowego roku handel psami i kotami poza rejestrowanymi hodowlami jest nielegalny. Zwierząt domowych nie można już sprzedawać na targowiskach i na giełdach. Zajrzeliśmy tam, aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja po zmianie przepisów. Próbowaliśmy także kupić szczeniaka przez internet. Wniosek? Większość sprzedawców niestety nic nie robi sobie z nowych przepisów

Na 8 ogłoszeń w sieci o sprzedaży szczeniaków, tylko 2 dotyczyły legalnych hodowli. Sprawdziliśmy też jak sytuacja wygląda na giełdach i targowiskach. Tutaj również nowe przepisy sprzedawców zwierząt niestety niewiele obchodzą.

Nie wolno handlować szczeniakami na giełdzie

1 stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. Od nowego roku handel psami i kotami poza rejestrowanymi hodowlami jest nielegalny.

- Nielegalna jest sprzedaż i kupno na targowiskach, giełdach i w domach prywatnych. Kontrolują te miejsca zarówno policjanci, jak i strażnicy miejscy. To samo tyczy się kupowania psów i kotów rasowych wystawionych do sprzedaży w internecie - tłumaczy podinsp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Psami i kotami można teraz handlować tylko w miejscach ich chowu lub w hodowlach. Zwierzęta te można kupić także w schroniskach.

Katarzyna Śliwa-Łobacz z Fundacji "Mondo Cane", działającej na rzecz zwierząt oceniła, że przepis wpłynie na ograniczenie pseudohodowli zwierząt domowych, między innymi psów i kotów.

- Na giełdzie w Słomczynie w województwie mazowieckim jednego dnia z bagażników samochodów sprzedawanych jest do tysiąca zwierząt. Aby zobaczyć, na jaką skalę działają pseudohodowle, wystarczy wejść na Allegro, gdzie można znaleźć oferty: "Pies rasowy bez rodowodu". To produkcja zwierząt, które potem trafiają do schronisk. Legalni hodowcy płacą podatki, hodowle są rejestrowane w związkach kynologicznych i tylko one wydają tzw. rodowody - powiedziała.

Niestety, przepisy sobie, a życie sobie... Chociaż od 1 stycznia zakazany jest handel psami i kotami poza zarejestrowanymi hodowlami, to na łódzkich targowiskach ciągle sprzedawane są czworonogi.
Łódzka Straż dla Zwierząt codziennie otrzymuje informacje o osobach sprzedających czworonogi na targowiskach, zwłaszcza na Bałuckim Rynku.

To kretyński przepis. Nie będę nic rejestrować

Sprawdziliśmy kilka ogłoszeń dotyczących sprzedaży psa, które znajdują się w internecie. Za każdym razem pytaliśmy, czy zwierzę pochodzi z zarejestrowanej hodowli i czy właściciel może to udokumentować. Tłumaczyliśmy, że nie chcemy zapłacić mandatu za nielegalną transakcję. - Jak się pan boi, to niech pan zapomni o psie - wykrzyknął jeden z pseudohodowców.

- Ja mam tylko cztery szczeniaki, więc nie mam zamiaru rejestrować żadnej hodowli - powiedział mężczyzna, który chciał sprzedać amstaffa.

- To kretyński przepis. Nie mam zamiaru nic rejestrować. W dalszym ciągu będę handlował swoimi psami na czarno - wyjawił mężczyzna, który próbował sprzedać rodowodowego pitbulla.

Policja zachęca, żeby zgłaszać takie przypadki. Twierdzi, że podarowanie czworonoga lub sprzedaż go za symboliczną złotówkę nie jest łamaniem ustawy.

- Ustawa ma eliminować tych pseudohodowców, którzy zarabiają na handlu zwierzętami. Nawet jeśli chodzi o parę psów, która trzymana jest wyłącznie do rozmnażania i co pół roku ma po osiem szczeniaków - powiedziała Agata Kondracka z łódzkiej Straży dla Zwierząt. - Co innego, gdy komuś oszczeniła się suczka i chce rozdać psiaki. Nawet jeśli zażyczy sobie 40-50 zł za szczepienie i odrobaczenie, nie jest to łamanie prawa. Lepiej zapewnić zwierzętom nowy dom, niż ktoś miałby je utopić w obawie, że zostanie złapany przez policję na handlu zwierzętami.

Straż dla Zwierząt stara się tłumaczyć sprzedawcom psów na targowiskach, że ich proceder jest nielegalny. Radzi, że lepiej oddać zwierzę do schroniska.
Nie widziały, bo oczy miały posklejane odchodami

Na początku stycznia w nielegalnej hodowli w Woli Będkowskiej koło Burzenina policjanci znaleźli aż 52 psy. Zwierzęta były bardzo zaniedbane. Policję zaalarmowała Fundacja "Niechciane i zapomniane". Na miejsce pojechali policjanci ze Złoczewa. Tam czekali już na nich pracownicy fundacji wraz z lekarzem weterynarii. Po wejściu na teren posesji policjanci znaleźli w dwóch budynkach 52 psy różnych ras.

Zwierzęta, głównie shih tzu i pekińczyki, trzymano w warunkach nieprzystosowanych do hodowli. Szczenięta miały posklejaną odchodami sierść, a nawet oczy i pyszczki. Okazało się, że właścicielki posesji w wieku 75 i 37 lat prowadziły hodowlę psów bez wymaganych zezwoleń. Oferowały sprzedaż psów w internecie. I to właśnie internauci zaalarmowali wolontariuszy fundacji.

Na wniosek lekarza weterynarii 52 psy zostały odebrane i przekazane pod opiekę fundacji. Wobec właścicielek wszczęto postępowanie karne. Grozi im grzywna lub nawet do 2 lat więzienia.

Sprzedam smycz za 750 zł. Szczeniak gratis

Jak ominąć przepisy? Pomysłowość pseudohodowców nie ma granic. W sieci aż roi się od ogłoszeń o sprzedaży... smyczy.

"Piękna smycz, solidna, nowa. Sprzedam tylko za 700 zł. Szczeniaka dorzucę gratis."

"Skórzaną obrożę ze skórzanym dodatkiem sprzedam za 800 zł".

Najwyraźniej według pseudohodowców przepisy są po to, aby je obchodzić. Sprzedawcy tłumaczą się, że nie robią nic złego, bo przecież sprzedają smycz, a nie psa. Szczeniaka dodają tylko do zakupu gratis. Wszystko więc według nich odbywa się zgodnie z prawem. Zwierzaki niepochodzące z hodowli można przekazywać za darmo. Adopcja, nieodpłatne przekazywanie w dobre ręce, w świetle prawa jest nadal możliwa.

Na łańcuchu nie dłużej niż 12 godzin

Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt wprowadziła też zakaz trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin albo w sposób powodujący cierpienie. Poza tym długość łańcucha nie może być mniejsza niż 3 metry. Złamanie zakazu jest wykroczeniem.

Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Paweł Suski (PO) przyznał, że o ile długość łańcucha można zmierzyć, to strażnikowi miejskiemu trudno będzie określić, ile czasu zwierzę przebywa na uwięzi. - Przepis ma charakter edukacyjny. Chodzi o to, żeby właściciel, który traktuje w ten sposób zwierzę, wiedział, że łamie prawo, że nie postępuje dobrze - powiedział.

Podwyższono też kary za nieuzasadnione i niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi. Od nowego roku za znęcanie się nad zwierzęciem sąd będzie mógł wymierzyć karę do 2 lat ograniczenia lub pozbawienia wolności (do tej pory był to rok), a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do 3 lat (do tej pory 2 lata).

Osoba, która będzie znęcała się nad zwierzęciem, będzie mogła ponadto stracić prawo do jego posiadania na okres od roku do 10 lat. Sąd może też orzec nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 tys. zł.

W myśl ustawy każdy, kto napotka w lesie lub poza terenem zabudowanym porzuconego psa lub kota musi powiadomić o tym schronisko, straż gminną lub policję. A więc myśliwi nie mogą już odstrzeliwać błąkających się zwierząt domowych.

Współpraca: Marcin Bereszczyński

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nielegalny handel psami kwitnie w sieci i na targowiskach - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki