Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wznosić się tam, gdzie inni upadają

Redakcja
Rozmowa z Marcinem Granosikiem, prezesem spółki Textilimpex

Textilimpex, spółka handlu zagranicznego, istnieje od 60 lat. Taka spuścizna w chwili, gdy obejmował Pan stanowisko, to błogosławieństwo czy przekleństwo?

Kiedy w 2008 roku powierzono mi obowiązki prezesa zarządu, spółka znajdowała się w tak złej sytuacji, w jakiej nie była od 20 lat. Głośne afery finansowe pociągnęły za sobą niekorzystny wizerunek, osłabienie relacji z kontrahentami i wzmożone kontrole NIK. To wszystko spowodowało znaczne obniżenie przychodów spółki, w szczególności handlowych, a więc kluczowych w jej działalności. Straty finansowe przedsiębiorstwa sięgnęły 1,5 mln zł.

Pieniądze wyprowadzone z Textilimpeksu popłynęły na Wyspy Dziewicze. Był Pan na Karaibach?

Jeszcze nie… Nie było czasu (śmiech). W 2008 trzeba było ciężko popracować nad "odgruzowaniem" spółki. W ciągu następnego roku udało się zwiększyć przychody o 23% - w tym handlowe o ponad 30%- a spółka wypracowała na koniec 2009 roku zysk w wysokości prawie miliona złotych brutto. Został on w całości przeznaczony na pokrycie straty. Najważniejsze były jednak osiągnięcia w zakresie organizacji Spółki- przemodelowano strukturę zarządzania, wprowadzono procedury handlowe, zaostrzono politykę kosztową.

Musi mieć Pan dużą satysfakcję ...

Jednym z najważniejszych źródeł zawodowej satysfakcji jest opinia zawarta we wnioskach kończących blisko roczną kontrolę NIK w spółce. Kontrolerzy pozytywnie ocenili pracę obecnego Zarządu i wprost zalecili kontynuowanie rozpoczętych przez niego działań. Opinia trafia w sedno: zmiany w spółce to proces ciągły, tylko niektóre obszary można modyfikować w sposób rewolucyjny bez szkody dla organizacji, większość jednak wymaga stopniowych, konsekwentnych działań optymalizacyjnych, zgodnie z utartymi już strategiami ekonomii tj. Kaizen.

Zarządzanie zmianą jest zdecydowanie Pana mocną stroną.

Każdą firmę da się naprawić, potrzeba tylko dużo czasu i zaangażowania. Cierpliwości, wytrwałości, umiejętność słuchania, analizy stanu i szybkiego podejmowania decyzji uczyłem się nie tylko na uczelniach. Zrodziły się one w praktyce. Umiejętność dostrajania, naprawiania, testowania, regulacji pojawiły się u mnie i utrwalały nie tylko w kolejnych zarządzanych bądź nadzorowanych spółkach, ale już w wieku lat nastu wraz z pasją rekonstruowania starych motocykli. Satysfakcja, jaką odczuwam po usłyszeniu pracy "martwego" do niedawna silnika motocyklowego, jest porównywalna do tej, którą odczuwam po analizie dokumentów firmy, która zaczyna generować zyski a do niedawna przynosiła straty. Najważniejszy jest etap wskrzeszania. Kiedy kupuję niesprawny pojazd, często widzę w oczach innych niedowierzanie, że coś się jeszcze z tym da zrobić. Kiedy jednak, po godzinach spędzonych przy spisanej na straty maszynie, mechanizm zaczyna działać i jeszcze da się nim pojechać w długą podróż oraz wrócić, to najlepszy dowód na to, że warto w siebie wierzyć i być wytrwałym.

Czyli pozytywne efekty ekonomiczne w Textilimpeksie musiały się pojawić?

W tym przypadku wysiłek włożony w uzdrowienie spółki zwrócił się z nawiązką. Informacje o pozytywnych zmianach w Textilimpeksie szybko rozprzestrzeniały się wśród przedsiębiorców i w efekcie w 2010 roku osiągnięte wyniki były jeszcze lepsze niż w 2009. Przychody spółki zwiększyły się o kolejne 30% - w tym z działalności handlowej o 43% - a zysk na koniec roku wynosił już 3 mln zł brutto.

W jaki sposób udało się osiągnąć taki wynik?

W szczególności koncentrując się na poszerzeniu możliwości stałych i powtarzalnych jakościowo dostaw oferowanych przez nas wyrobów. W obrębie obrotu surowcami tekstylnymi, kluczowa okazała się koncentracja na wiodącym produkcie - przędzach bawełnianych. Postawiliśmy na gwarantowaną, sprawdzoną i powtarzalną jakość przędz produkowanych z włókien najwyższego gatunku, importowanych wyłącznie od sprawdzonych w ciągu wielu lat współpracy producentów. Dzięki długoletnim kontaktom handlowym możliwe były nie tylko ciągłe dostawy, ale również ich zwiększenie w momencie, gdy wszystkie inne firmy ograniczały je lub zawieszały. W efekcie prowadzonych działań spółka w 2011 zdobyła pozycję lidera w krajowym obrocie przędzami bawełnianymi. W zakresie wszystkich produktów chemicznych w 2010 roku zwiększyła liczbę dostawców, co umożliwiło zapewnienie stałej oferty, zwiększenie liczby odbiorców zainteresowanych stałymi i powtarzalnymi jakościowo dostawami. Następnym dużym osiągnięciem było rozszerzanie przestrzeni działalności Spółki. Pozyskano dostęp dla tekstylnych wyrobów krajowych na rynku niemieckim, gdzie dotąd nie była obecna. Poza tym trwale zaistniała na zupełnie nowym rynku - artykułów spożywczych w ramach obrotu krajowego z perspektywą rozszerzenia kanałów dystrybucji również o eksport. Obok działalności handlowej ważnym aspektem funkcjonowania Textilimpeksu pozostaje administracja nieruchomościami. W 2010 roku na rynku usług najmu powierzchni biurowo- magazynowych, z jednej strony następowało ograniczenie wynajmowanych powierzchni spowodowane trudnościami, a niekiedy upadłościami i likwidacją wielu firm w regionie, z drugiej strony znacznie zwiększyła się liczba nowo oferowanych powierzchni o wysokim standardzie. Spółce udawało się pozyskiwać znaczące przychody także z tytułu najmu.

Jako sprawny menedżer dobrze się Pan czuje w spółce skarbowej?

Przez długi czas dominowała opinia, że firmy Skarbu Państwa nie są dobrym pracodawcą dla kompetentnych menedżerów z uwagi na ustawę kominową oraz brak zależności między stabilnością zatrudnienia i osiąganymi wynikami, a także poprzez upolitycznienie. Wiele się w tym zakresie zmieniło- ustawa kominowa pozostała, ale coraz ważniejszym kryterium trwałości zatrudnienia są wyniki osiągane przez spółkę. W departamentach Skarbu Państwa pracują naprawdę dobrze przygotowani fachowcy - znakomicie wykształceni i rozumiejący realia gospodarcze. Oczywiście, należy mieć świadomość, że wyniki osiągane przez spółkę tu i teraz, to nie wszystko. Prezes jest strażnikiem i zarządcą majątku powierzonego mu przez właściciela. Ten zaś ma prawo oczekiwać zarówno bieżących zysków z zaangażowanego kapitału, jak i wizji dalszego rozwoju firmy. Dla mnie nie ma znaczenia, kto jest właścicielem spółki. Przed-siębiorstwo ma generować zyski bez względu, czy jest to podmiot prywatny, czy należący do Skarbu Państwa.

To znaczy, że ubiegły rok po prostu musiał zakończyć się spektakularnym sukcesem finansowym?

Tak. W 2011 roku przychody spółki - w tym handlowe - po raz kolejny się zwiększyły. Także kolejny rok z rzędu spółka odnotowala kilkumilionowy zysk. Łącznie w ciągu trzech lat jej przychody wzrosły o 80%, w tym obroty handlowe o ponad 100%. Łączna wartość zysku w tym okresie wyniosła 8 mln zł. Więc może lepiej powiedzieć "systematyczny wzrost" zamiast "spektakularny sukces", bo to już raczej tendencja stała. Jednocześnie, oprócz imponujących wyników ekonomicznych, spółka w istotny sposób poprawia swój wizerunek- w 2011 roku otrzymała tytuł Nowoczesny Pracodawca, Certyfikat Wiarygodności Biznesowej przyznany przez międzynarodową wywiadownię gospodarczą Dun & Bradstreet oraz Skrzydła Biznesu przyznane przez Dziennik Gazetę Prawną. Również w aspekcie kontaktów międzynarodowych spółka jawi się jako atrakcyjny partner handlowy, czego dowodem może być najbliższa delegacja do Federacji Rosyjskiej związana z deklaracją chęci współpracy ze strony największych rosyjskich koncernów chemicznych. Powagę spotkań, w których weźmiemy udział, podnosi obecność prezydenta oraz przewodniczącego Rady Państwa Tatarstanu.

Dzisiaj przedsiębiorstwa skupiają się raczej na obronie swojej pozycji, analizują obecną sytuację, a nie zastanawiają się nad ekspansją. To nie paraliżuje? Przecież wciąż mówi się o kryzysie.

W II półroczu minionego roku spółka działała w warunkach dużej niestabilności, która związana jest z globalną sytuacją gospodarczą, co w wymiarze krajowym charakteryzowało się dużymi wahaniami kursów walut oraz cen surowców. Jakkolwiek niestabilność ta nie była dla spółki korzystna, to jednak niosła również pozytywne efekty. Firma zyskała bowiem stałych odbiorców, którzy właśnie w kontekście dużej niestabilności doceniają stałość dostaw, przewidywalność i rzetelność. Więc na razie poradziliśmy sobie i z kryzysem. No ale… ryzyko jest olbrzymie. Widmo kryzysu ciągle krąży nad światem i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał się on skończyć. Jego konsekwencje są zupełnie nieprzewidywalne, szczególnie dla branż, w których działamy. Wszystko się może zdarzyć.

Plany na przyszłość?

Celem strategicznym przedsiębiorstwa jest umacnianie pozycji wiarygodnego i atrakcyjnego partnera dla podmiotów zagranicznych z wybranych obszarów geograficznych tj. kraje WNP, Bliski Wschód dla realizacji ich celów gospodarczych na terenie Polski i Unii Europejskiej, utrzymanie wypracowanej pozycji lidera w zakresie dostaw surowców i gotowych wyrobów tekstylnych oraz znaczącego uczestnika na krajowym i międzynarodowym rynku obrotu surowcami chemicznymi, a także wiodącego uczestnika lokalnego rynku usług najmu powierzchni biurowych i magazynowych oraz usług logistycznych obejmujących magazynowanie, konfekcjonowanie i transport. Wraz z moim zastępcą- Michałem Dudkiewiczem- pracujemy także nad długoterminową strategią działalności Spółki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki