Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matematyk z Parzęczewa dręczył uczniów?

Marcin Bereszczyński
Marek Borsiak uważa, że padł ofiarą intrygi na tle politycznym
Marek Borsiak uważa, że padł ofiarą intrygi na tle politycznym Jakub Pokora
Rodzice dwóch uczniów z czwartej klasy podstawówki w Parzęczewie złożyli doniesienie, że nauczyciel matematyki Marek Borsiak naderwał ucho jednemu chłopcu, a w drugiego rzucił zeszytem. Policja przekazała sprawę do Kuratorium Oświaty w Łodzi, gdzie trwa postępowanie wyjaśniające.

Rok temu prokuratura oskarżyła Borsiaka o znieważenie uczennicy słowami "gruba krowa". Sprawa w Sądzie Rejonowym w Zgierzu zakończyła się ugodą między rodzicami i nauczycielem.

Oprócz tego, śledczy chcieli postawić matematykowi 22 zarzuty o złe traktowanie uczniów. Nie zrobili tego, bo w 9 przypadkach nie było wystarczających dowodów, żeby sformułować akt oskarżenia. Pozostałych 13 przypadków uległo przedawnieniu, bo dotyczyły lat 2006-2009.

Z kolei komisja dyscyplinarna dla nauczycieli przy wojewodzie łódzkim oczyściła Marka Borsiaka ze wszystkich zarzutów.

W listopadzie rodzice poskarżyli się na matematyka policji. Funkcjonariusze przekazali zaś sprawę do kuratorium.

- Pismo w tej sprawie dostaliśmy 6 grudnia - mówi Hanna Miszewska-Pawlak, rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli przy wojewodzie łódzkim. - Prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, które może trwać do trzech miesięcy. Później okaże się, czy nauczyciel stanie przed komisją dyscyplinarną.

Jeśli tym razem zarzuty wobec matematyka potwierdzą się, może stracić pracę, a jeśli okazałoby się, że znieważył uczniów umyślnie, grozi mu nawet utrata prawa do wykonywania zawodu.

- To kolejny atak na mnie - mówi Marek Borsiak. - Przyjąłem zasadę, żeby nie tłumaczyć się z nieprawdziwych zarzutów. W klasach nie ma kamer, nie ma nagrań, więc nie mogę udowodnić, że jestem niewinny. Jest słowo przeciwko słowu. W takiej sytuacji każdy uczeń może poskarżyć się na nauczyciela. Mnie pozostaje czekać na to, co postanowi kuratorium oświaty. Coraz więcej rodziców nie chce odpowiadać za braki w przygotowaniu dzieci do podstawowych obowiązków szkolnych, a nawet obarczają winą szkołę i nauczycieli. Taka postawa niestety przenosi się na zachowania ich dzieci.

Marek Borsiak mówi, że jest przekonany, że padł ofiarą porachunków z władzami gminy, które chcą go zniszczyć, bo jest sympatykiem PiS. Matematyk mówi, że naraził się politykom PO, gdy przed wyborami przyszedł do pracy w koszulce z napisem "Jarosław Kaczyński". Ówczesny zastępca wójta, a obecny sekretarz powiatu zgierskiego Adam Świniuch z PO, powiadomił o tym policję, a sąd uznał Borsiaka za winnego agitacji wyborczej wobec uczniów i skazał go na 200 zł grzywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki