Z informacji przekazanych przez łódzką prokuraturę wynika, że zabójca zostawił list, w którym przyznaje się do winy. Wyjaśnia, że zabójstwo dzieci planował wcześniej, ale odłożył je w czasie. Miała to być zemsta na matce dzieci, którą podejrzewał o zdradę.
Mężczyzna zostawił list w formie 2 kartek A4. Prokuratorzy mówią, że miał on bardzo osobisty charakter.
W mieszkaniu przy Wersalskiej policjanci znaleźli leżącego na podłodze 12-letniego chłopca. Miał rozległe obrażenia głowy, rany rąbane, oraz rany cięte reszty ciała. Żył jeszcze, kiedy na miejsce przyjechała policja i pogotowie. Zmarł, mimo natychmiastowej pomocy lekarzy.
CZYTAJ OPINIĘ PSYCHOLOGA: Zabił syna z obłędnej chęci zemsty
Obok chłopca, także na podłodze, leżała 4-letnia dziewczynka. Miała połamane nogi i ogólne obrażenia. Dziecko przewieziono do szpitala.
Kilka godzin trwała operacja 40-letniej kobiety, bratowej matki dzieci. Ranna trafiła do szpitala Kopernika. We wtorek wczesnym popołudniem jej stan był ciężki, ale stabilny. O jej dalszych rokowaniach można będzie cokolwiek powiedzieć po upływie 72 godzin.
Kobieta znalazła się w domu przy Wersalskiej, ponieważ miała zająć się dziećmi, w czasie, kiedy ich rodzice szli do pracy na noc.
30-letnia matka została we wtorek przesłuchana przez prokuraturę. Kobieta zeznała, że obudziła się w nocy i zobaczyła, że jej partner przygotowuje deskę, nóż i tasak. Mężczyzna powiedział do niej: "Zobaczysz, co się będzie działo". Wtedy kobieta zaczęła się z nim szarpać. Do szarpaniny włączyła się bratowa kobiety. Mężczyzna uderzył ją w głowę i 40-latka osunęła się nieprzytomna na ziemię.
Według zeznań matki dzieci, mężczyzna związał ją i zakneblował jej usta, a następnie przeczytał list pożegnalny. Wynikało z niego, że 37-latek bał się, że kobieta go zdradza i że go opuści. Po przeczytaniu listu mężczyzna wyszedł do dzieci. W międzyczasie kobiecie udało się oswobodzić i pobiegła po pomoc. Gdy wróciła z policjantami mężczyzny już nie było.
37-latek po zabójstwie uciekł swoim samochodem. Auto znaleziono na Widzewie, koło firmy, w której pracował. Około 8:30 policja znalazła jego ciało. Powiesił się w miejscu pracy.
Rodzinna tragedia. Nie żyje 12-letni chłopiec
Zabójca 12-latka nie żyje
Kobieta raniona przy Wersalskiej w stanie ciężkim
TRAGEDIA PRZY WERSALSKIEJ, GODZINA PO GODZINIE:
Ok. 3:00 - do domu przy Wersalskiej przyjeżdża 37-latek;
3:58 - policja odbiera zgłoszenie od pracowników stacji benzynowej: "Roztrzęsiona kobieta w zakrwawionej piżamie informuje, że w jej domu jest awantura";
4:06 - na miejscu tragedii pojawia się pierwszy radiowóz;
8:30 - policja znajduje powieszonego sprawcę zabójstwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Zabił żonę i dwoje dzieci
Zabójstwo dwójki dzieci w Łodzi
Zabił żonę i popełnił samobójstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?