Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS w Łodzi odbiera chorej na raka szansę na leczenie i powrót do zdrowia

Redakcja
Monika Kiełczyńska: - Ubezpieczona nie rokuje odzyskania zdolności do  pracy w terminie 12 miesięcy
Monika Kiełczyńska: - Ubezpieczona nie rokuje odzyskania zdolności do pracy w terminie 12 miesięcy Krzysztof Szymczak
Łodzianka walczy z rakiem trzustki. Jej stan się poprawia. Chce wrócić do pracy. ZUS orzekł jednak, że jest całkowicie niezdolna do pracy.

Pani Magdalena najpierw walczyła z bezradnością lekarzy, którzy podczas ponad 20 wizyt nie potrafili zdiagnozować złośliwego raka trzustki i wmawiali jej chorobę psychiczną. Teraz walczy z rakiem i pracownikami ZUS. Stwierdzili oni, że kobieta jest i będzie całkowicie niezdolna do pracy przez najbliższe trzy lata, choć przeczą temu opinie jej lekarzy onkologów. ZUS odmówił jej tym samym przyznania świadczenia rehabilitacyjnego, o które się starała, bo tylko dzięki niemu, stać by ją było na leczenie. Bez tego kobiecie zabraknie pieniędzy na walkę z rakiem...

- Myślałam, że guz to najgorsze, co mogło mnie spotkać w ostatnim czasie, ale decyzja komisji lekarskiej ZUS-u okazała się równie brutalna - mówi pani Magdalena.

Historia łodzianki jest poruszająca. Młoda kobieta dolegliwości zaczęła odczuwać na początku roku. Ostateczną diagnozę poznała dopiero po ponad 20 wizytach w przychodniach. Straciła trzy miesiące, podczas których mogła walczyć z rakiem. Lekarze twierdzili, że jej bóle mają podłoże psychiczne. A guz rósł. Gdy okazało się, że kobieta potrzebuje leczenia onkologicznego, był to już ostatni moment na rozpoczęcie terapii. Pani Magda jest teraz pod stałą opieką lekarzy z Bydgoszczy, jeździ do nich co dwa tygodnie. Koszt miesięczny wyjazdów to ok. 600 zł.

Łodzianka była w przychodni 22 razy. Lekarze nie widzieli guza trzustki

Gdy rozpoczęła leczenie, była na zwolnieniu lekarskim. Teraz stara się o świadczenie rehabilitacyjne, które pozwoliłoby jej utrzymać się i kontynuować kurację. Zwłaszcza że onkolog, który prowadzi jej terapię w Bydgoszczy, twierdzi, że jest znaczna poprawa, a guz zmniejszył się już o 25 proc. "Pacjentka odnosi korzyść z leczenia. Stan kliniczny ulega stopniowej poprawie. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo o możliwości powrotu do pracy zarobkowej do czerwca 2016 r." - napisał onkolog kliczniczny w zaświadczeniu dla ZUS-u. Ale urzędnicy w Zakładzie są innego zdania.

- Świadczenie rehabilitacyjne przysługuje ubezpieczonemu, który po wyczerpaniu zasiłku chorobowego jest nadal niezdolny do pracy, ale dalsze leczenie lub rehabilitacja rokują odzyskanie zdolności do pracy. Jednak lekarze z komisji lekarskiej orzekli, że ubezpieczona nie rokuje odzyskania zdolności do pracy w terminie 12 miesięcy - mówi Monika Kiełczyńska, rzeczniczka I Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Łodzi. - Orzeczenie i wskazanie całkowitej niezdolności do pracy zostało uzasadnione wynikiem badania bezpośredniego i posiadanej dokumentacji medycznej - dodaje Monika Kiełczyńska.

Tymczasem zmniejszenie guza i tym samym poprawę zdrowia pacjentki wykazują wyniki tomografii komputerowej. Dokumentację onkologiczną pani Magdaleny oceniali w ZUS-ie: chirurg ogólny, specjalista chorób wewnętrznych i psychiatra...

- Rozumiem, że moją dokumentację mógłby też oceniać np. reumatolog - mówi bezsilnie pacjentka. - Chcę pracować, ale chcę też się leczyć i mieć za co się leczyć. Przysługuje mi świadczenie rehabilitacyjne, a ZUS odbiera mi możliwość dalszej terapii. Bez świadczenia rehabilitacyjnego nie będzie mnie stać na leczenie. Do pracy też już pójść nie mogę, bo żaden lekarz medycyny pracy nie wyrazi zgody na zatrudnienie osoby, która według ZUS-u jest całkowicie niezdolna do pracy - mówi pacjentka.

Łodzianka odwołała się od decyzji ZUS, jednak Zakład podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko. Kobieta sama przyznaje, że przeszła już wiele i nie chce się poddawać w połowie drogi, bo czeka na nią normalne życie.

Lekarze nie zauważyli, że ma guza trzustki

Historię Pani Magdaleny powinien poznać każdy lekarz. Pokazuje ona, że rutyna w tym zawodzie może być dla chorego śmiertelną diagnozą.
Pacjentka od kilku miesięcy cierpiała na silne bóle brzucha, które uniemożliwiały normalne funkcjonowanie. Jej przypadek konsultowało kilkunastu lekarzy na ponad 20 konsultacjach w jednej przychodni w Łodzi. Byli to interniści, psychiatrzy, gastroenterolodzy, ginekolodzy i hematolodzy. Diagnozy były różne. Od grypy jelitowej, przez zespół jelita drażliwego, czerwienicę, a nawet chorobę psychiczną. Podczas jednej wizyty pani Magda usłyszała, że "prawdopodobnie trzeba będzie ustawić jej psychikę". I tak przez trzy miesiące. Aż w końcu podczas ostatniego badania, na które zdecydowała się pójść kobieta, u lekarza internisty, wzięto pod uwagę guza. Później wszystko potoczyło się w ekspresowym tempie. Biopsja wykazała złośliwego guza trzustki. Leczenie rozpoczęto natychmiast. Teraz pomagają jej najlepsi lekarze z Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki