Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z koszyka na stół, czyli tradycyjne potrawy wielkanocne

Dariusz Pawłowski
archiwum
Kulinarną zaletą Świąt Wielkanocnych jest dziś to, że na stole może pojawić się właściwie niemal wszystko, czego zapragniemy. Trudno sobie wyobrazić wielkanocny posiłek bez jajek czy białej kiełbasy, ale w tym przypadku nie preferujemy aż tak restrykcyjnych, tradycyjnych przepisów, jak to się dzieje w czasie Wigilii.

Czego dziś zwykle nie brakuje na tradycyjnym, polskim stole wielkanocnym? Najczęściej znajdziemy tam takie potrawy, jak: żurek, biała surowa kiełbasa pieczona lub gotowana, szynka parzona lub pieczona, jajka we wszelkich postaciach (często faszerowane), ćwikła i chrzan, babka wielkanocna, mazurek, sernik.

Wiele z tych produktów znajdzie się w koszyczkach, które tradycyjnie zaniesiemy do kościołów do święcenia. A to, co włożymy do koszyczka, ma znaczenie symboliczne. Najpierw zatem kawałek chleba, bo to potrawa podstawowa, najprostsza, niezbędna do życia. Dla chrześcijan chleb to jeszcze symbol nadzwyczajny - ciała Chrystusa. Jajko to oczywiście symbol odradzającego się życia, zwycięstwa nad śmiercią. To właśnie podzielenie się jajkiem rozpoczyna śniadanie wielkanocne, co łączy się z życzeniami radości, zdrowia, szczęścia w życiu rodzinnym, a ponadto - zgodnie z tradycją - płodności.

W koszyku ważna jest też sól, która dawniej posiadała moc odstraszania wszelkiego zła. Symbolizuje zaś oczyszczenie, sedno istnienia i prawdy. Wędlina zapewnia płodność i dostatek, ser jest symbolem przyjaźni zawartej między człowiekiem a siłami przyrody, stanowi też gwarancję rozwoju gospodarstwa domowego, szczególnie jeżeli chodzi o hodowlę zwierząt. Chrzan, koniecznie samodzielnie utarty, w tradycji ludowej był symbolem wszelkiej siły i fizycznej krzepy. Ciasto natomiast (również domowe) to symbol umiejętności i doskonałości.

Jednak najbardziej znamiennym wielkanocnym symbolem jest baranek - wśród chrześcijan uosabia on zwycięstwo Chrystusa, który jak ofiarny baranek oddał swoje życie za ludzi, by następnie zmartwychwstać i odnieść zwycięstwo nad grzechem, złem i śmiercią. Tradycyjnie wielkanocne baranki wykonywało się z cukru, czasem z czekolady i marcepanu. Dawniej na kształt baranka formowano bryłę masła przeznaczonego na świąteczne śniadanie, pieczono również chlebową figurkę o postaci baranka.

Z Niemiec zaś zawędrował do nas wielkanocny zajączek, rozdający prezenty w pierwszy dzień świąt - zwykle są to drobne upominki lub słodycze, nierzadko zając z czekolady.

Wielkanocne śniadanie jest szczególne, bowiem zwykle przeradza się w obiad i jednym z jego głównych składników jest zupa. Najpopularniejszymi są żur na białej kiełbasie, zupa chrzanowa z jajkiem i białą kiełbasą, bądź biały barszcz z jajkiem. Potem na stołach pojawiają się przeróżne zimne mięsa: pasztety, rolady, schaby faszerowane i w galarecie, pieczenie podawane na zimno, drób na różne sposoby, a przede wszystkim jajka. Kiedyś też obficiej niż dziś podawano ciepłe mięsa: pieczone prosię z pisanką w pysku (koniecznie czerwoną, bo ten kolor miał moc odstraszania złych duchów), półmiski z mięsiwem, szynką, kiełbasą białą parzoną (i dziś niezbędną) oraz pieczonym drobiem.

Wśród staropolskich zwyczajów wielkanocnych związanych z jedzeniem dominowało pożegnanie z okresem postu. Takim obyczajem było np. wieszanie śledzia - rybę z radością przybijano do drzewa. W ten sposób karano śledzia za to, że przez sześć niedziel "wyganiał" z jadłospisu mięso. W innych regionach urządzano pogrzeb żuru - sagany spożywanej przez cały post zupy po prostu wylewano na ziemię.

Pożegnaniu z postem towarzyszyły staranne i długie przygotowania do wielkanocnej uczty. Chodziło o to, by po długim poście oczyszczony człowiek mógł liczyć na bogactwo dań na stole. Na przykład kołacze i mazurki oraz baby piekło się już na kilka dni przed świętami, odkładając je potem do zamkniętej na klucz spiżarni.

Bardzo istotną wielkanocną zasadą było samodzielne przygotowywanie wszelkich świątecznych potraw (łącznie z wędlinami). Gospodynie same piekły także chleb na Wielkanoc, a aby zapewnić urodzaj wychodziły do sadu i obejmowały drzewa rękoma oblepionymi ciastem.

W polskiej tradycji kulinarnej bardzo ważną potrawą podczas wielkanocnego śniadania były wszelakiego rodzaju pasztety (i tu pojawiał się zając). Przygotowywano je przez wiele dni, a czasem i tygodni, najczęściej używano dziczyzny lub drobiu, a popularnym dodatkiem do pasztetów i mięs była żurawina.

Jeśli ktoś nie mógł się nasycić poszczególnymi potrawami podanymi oddzielnie, wybierał popularne przed laty mieszanki (nawiązujące do rosyjskiej paschy, przygotowywanej z twarogu lub mleka, śmietany, masła, zwykle z dodatkiem żółtek, cukru, wanilii i innych składników, również bakalii). Choćby w polskich górach podawano "święcelinę", czyli wszystko to, co było święcone w koszyczku (kiełbasa, szynka, jajka, chrzan), pokrojone zmieszane z zsiadłym mlekiem i serwowane na ciepło.
A co się jada w tym czasie na świecie?

We Francji bardzo popularne są pasztety. Podaje się też jajka przygotowane na wiele sposobów, np. w koszulkach ze szpinakiem. Niedzielnym zaś daniem jest słynny na cały glob un gigot d'agneau, czyli udziec jagnięcy.

Włosi oczywiście wybierają obowiązkowy makaron i lekkie sosy z dodatkiem warzyw. Znaną potrawą są też jajka po neapolitańsku - z pomidorami, oliwkami i filecikami anchois. W niedzielę wszyscy zasiadają do wytwornego obiadu, jedzą sopressante - świąteczną kiełbasę, baraninę z rożna oraz drożdżowe ciasto w kształcie gołębia, który symbolizuje dobrą nowinę oraz kończy, w radości, niedzielny posiłek.

W Hiszpanii serwowana jest tortilla (często z młodymi warzywami) i krem kataloński, ale tu właściwie każdy region podchodzi odmiennie do tradycji kulinarnej.

W Anglii spożywa się pieczoną jagnięcinę, podawaną z sosem miętowym, pieczonymi ziemniakami i zielonym groszkiem. Typowym świątecznym przysmakiem są natomiast małe drożdżowe ciastka z owocami, na wierzchu których widnieje czerwony krzyż.

Jagnięcina jest podstawowym wielkanocnym mięsem w Grecji - podaje się tam tradycyjną zupę wielkanocną zwaną mayiritsa, przygotowywaną z jagnięcych podrobów, cytryn i koperku oraz chleb tsoureki, a w Wielkanocną Niedzielę obowiązkowe jest wspólne, wielogodzinne pieczenie barana. Podaje się go z ryżem i warzywami.

Czesi zajadają różnego rodzaju ciasta i słodycze, popijając je śliwowicą lub morelówką, Rosjanie lubią ciasto z rodzynkami.

Jak w przypadku niemal każdego posiłku, najważniejsze są jednak wspólnota i pozytywny nastrój. Święta Wielkanocne, poza refleksją nad istotą wiary chrześcijańskiej, mają wyzwolić w nas radość i moc na przejście przez kolejnych dwanaście miesięcy z podniesionym czołem. Nie oszukujmy się - smaczne posiłki w oddanym gronie znacznie nam w tym pomogą.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Z koszyka na stół, czyli tradycyjne potrawy wielkanocne - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki