- Dyrektor szpitala przeprasza i przyznaje się do błędu podczas zabiegu - mówi mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz, reprezentująca rodziców. - Przez 30 lat mojej pracy jeszcze nie zdarzyła się taka sytuacja. Szpital ma wystąpić z propozycją ugody.
Niemowlak cały czas walczy o życie w szpitalu.
- Wina za błąd niewątpliwie leży po stronie szpitala, jednak sprawa jest bardzo skomplikowana. Prokuratura ustali kto personalnie ponosi odpowiedzialność za pomyłkę - mówi dr n. med. Zbigniew Jankowski, dyrektor do spraw lecznictwa szpitala im. M. Konopnickiej. - Wysłaliśmy pismo z przeprosinami do rodziców. Oprócz słowa "przepraszam" jesteśmy otwarci na rozmowy w sprawie zadośćuczynienia finansowego. Stan dziecka jest ciężki, ale stabilny.
Jankowski dodaje, że obaj lekarze, którzy przeprowadzali zabieg , wciąż pracują w szpitalu.
Dyrekcja szpitala złożyła do Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas zabiegu u noworodka. Chodziło o niewłaściwe podanie leku małemu pacjentowi na oddziale intensywnej terapii i anestezjologii. Prokuratura wszczęła dochodzenie. Śledztwo jest w toku.
- Przesłuchania lekarzy i personelu medycznego dobiegają końca - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że lek podawano w sposób inny niż w karcie zleceń.
Sprawa dotyczy jednego z bliźniąt. Dzieci są chore na białaczkę.
- Podczas zabiegu jednemu z bliźniaków lekarz zamiast podać lek dożylnie, zaaplikował go do kanału rdzenia kręgowego. Później próbowano lek odciągnąć, przepłukiwano rdzeń. To był bardzo ryzykowny i bolesny zabieg - mówi mecenas Wentlandt-Walkiewicz. - Dziecko zapadło w śpiączkę.
CZYTAJ WIĘCEJ: W szpitalu Konopnickiej mogło dojść do przestępstwa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?