Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Świerczewski: Muzeum jest na łódzkich ulicach [WYWIAD]

Redakcja
Piotr Świerczewski, menadżer ŁKS-u
Piotr Świerczewski, menadżer ŁKS-u Krzysztof Szymczak
Z Piotrem Świerczewskim, menedżerem ŁKS-u, rozmawia Anna Gronczewska:

Podoba się Panu Łódź?
Miasto jest duże, ale widać, że Łódź dotknął kryzys. Rozglądam się i nie widzę zbyt wielu nowych inwestycji. Oczywiście poza Manufakturą, która jest naprawdę bardzo ładna i europejska. Ale w Łodzi znajdzie się bardzo wiele zaniedbanych budynków. To mnie razi. Mieszkałem w wielu innych miastach w Polsce i takich rzeczy się tam nie spotka. Nie wiem, czy dba o nie miasto czy są w prywatnym posiadaniu. Teraz na stałe mieszkam w Warszawie i kamienice wyglądają tam zupełnie inaczej. Mieszkałem też w okolicach Wrocławia, w Lubinie, Kielcach, Poznaniu. Tam nie widziałem tak zaniedbanych budynków.

Może Pan porównać Łódź do któregoś z polskich czy zagranicznych miast, w których kiedyś mieszkał?
Myślę, że nie. Każde miasto ma swój urok. Gdy rozmawiam z łodzianami to widzę, że są bardzo przywiązani do swojej tożsamości. Do tego, że mieszkają w Łodzi, są z tego dumni, chcą tu żyć. Nie da się więc porównać miasta do miasta.

Pamięta Pan swoje pierwsze zetknięcie z Łodzią?
Tak. Przyjechałem tu z drużyną piłki nożnej, w której grałem. Na stadion Łódzkiego Klubu Sportowego.

I jakie miał Pan wrażenia?
Takie, że stadion nie zmienił się od tamtego czasu. Cała Polska buduje stadiony. Tylko w Łodzi to wygląda inaczej. Choć mamy obiecane, że niedługo wjadą buldożery, zaczną rozwalać stary stadion ŁKS i budować nowy. Nadszedł czas na zmianę obiektów sportowych. Przecież sąsiadem stadionu ŁKS jest jedna z najnowocześniejszych hal sportowych w Polsce, Atlas Arena. Taki kontrast razi. Z jednej strony widzimy nowoczesność, przepych, piękno, a z drugiej stare boisko. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni. Za dwa lata Łódź będzie miała równie nowoczesny, piękny stadion, jaki mają inne miasta. Grałem kiedyś w Kielcach. Tam stadion nie jest może najnowocześniejszy w Polsce, najlepszy, ale bardzo fajny. Chcielibyśmy też mieć taki stadion. Tym bardziej, że Łódź jest co najmniej trzy-cztery razy większa od Kielc.

Z Łodzią związał się Pan najpierw jako piłkarz ŁKS, potem trener tego klubu. Polubił Pan nasze miasto?

Jako zawodowiec gram, pracuje tam, gdzie mnie chcą i mi płacą. Mam sentyment do Łodzi, do ŁKS. Grałem tu jako piłkarz, miałem przerwę i wróciłem do tego klubu. Dziś jestem jego menadżerem. W sumie mieszkam tu dwa lata.

Poznał Pan Łódź?

Nie chodziłem po muzeach, bo muzea są na łódzkich ulicach. Niektóre budynki są gotową scenografią do kręcenia scen w filmach wojennych. W każdym mieście trafią się zaniedbane domy, ale w Łodzi jest ich szczególnie dużo. Aż żal patrzeć, że takie piękne kamienice, stojące blisko centrum Łodzi, przy Piotrkowskiej, są tak zaniedbane.

Ma Pan w Łodzi swoje ulubione miejsca?

Niespecjalnie. Moim zawodem jest piłka nożna. Najwięcej czasu spędzam na stadionie Łódzkiego Klubu Sportowego. To moje ulubione miejsce. Czasem wyjdę na spacer na ulicę Piotrkowską.

Pana rodzina mieszka w Warszawie. Gdy Pana odwiedza, to do jakich łódzkich miejsc idziecie?

Rodzina nie odwiedza mnie często. Wiadomo, że w tygodniu są szkolne obowiązki. W weekend gramy mecze, a ja wtedy nie chcę zajmować się rodziną, chcę poświęcić się piłce. Nie myśleć co robią żona, dzieci. Ale gdy czasem przyjadą do Łodzi, to idziemy do Manufaktury.
Jakie miejsce w Pana sercu ma Łódzki Klub Sportowy?
To moje miejsce pracy. Trzeci raz jestem w tym klubie. Gdy pierwszy raz tu przyjechałem, to grałem w ekstraklasie, za drugim razem w pierwszej lidze. Teraz jestem menadżerem. Moja przygoda z piłką, w innej roli, zaczęła się w Łodzi, w ŁKS. To dla mnie szansa. ŁKS pomógł mi w tym, bym się mógł rozwijać. Dlatego ten klub jest na pewno mi bliski.

Kibice ŁKS żyją problemami swojej drużyny, poznają Pana na ulicy?
Na pewno. Tu generalnie ludzie żyją piłką nożną. Przy czym miasto dzieli się na część, która kibicuje ŁKS i część, która jest za Widzewem. Myślę, że centrum Łodzi, Piotrkowska, jej okolice, jest bliżej ŁKS. Na osiedlu Widzew jeszcze nie byłem. Częściej więc spotykam kibiców ŁKS.

Wiele osób mówi, że Łódź to specyficzne miasto. Na czym Pana zdaniem polega ta specyfika?
To bardzo widoczne. Łódź nie jest miastem pięknym, idealnym, ale łodzianie są bardzo do niej przywiązani. Specyficzne jest też to, o czym wcześniej mówiłem. Miasto, a nawet poszczególne osiedla, dzielą się na tych, którzy są za ŁKS lub za Widzewem. Nie ma takich, którzy kibicują innym drużynom. Miłość do tych klubów jest podzielona. To bardzo specyficzne.

A sami łodzianie to fajni ludzie?
Bardzo fajni. Ja mam akurat okazję przebywać z ludźmi, którzy są bardzo weseli. Ja jestem uśmiechnięty i oni są uśmiechnięci. Nie powiem, że tacy są wszyscy. Ale ci, z którymi przebywam, na pewno.

W Łodzi jest dobra atmosfera dla sportu?
Myślę, że bardzo dobra. Tylko władze miasta powinny pomóc w rozwoju sportu. Łodzi potrzebny jest jak najszybciej nowy stadion. Widzę to po Warszawie, Krakowie, Kielcach. Kiedy tam stadiony były stare to przychodziło na nie 7-8 tysięcy ludzi, choćby na Legię Warszawa. Kiedy wybudowano nowy stadion, zasiada na nim 20 tysięcy kibiców. Nowe stadiony to dziś coś w rodzaju teatrów. Nic nie kapie na głowę, są restauracje, kawiarnie. Można przyjść na stadion z całą rodziną.

W przyszłym roku będą derby Łodzi w ekstraklasie?
Mam nadzieję, że tak. Jeśli Widzew w tym roku nie spadnie, bo my się na pewno utrzymamy.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki