Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto prywatyzować. Nie tylko ZWiK

Błażej Lenkowski
Punktem wyjścia powinno być  założenie, że prywatyzacja spółek miejskich winna być połączona z budową konkurencyjnego rynku firm świadczących daną usługę - uważa Błażej Lenkowski.
Punktem wyjścia powinno być założenie, że prywatyzacja spółek miejskich winna być połączona z budową konkurencyjnego rynku firm świadczących daną usługę - uważa Błażej Lenkowski. Jakub Pokora/archiwum
Plany prywatyzowania spółek miejskich nie powinny ograniczać się do ZWiK-u - uważa Błażej Lenkowski.

Za złą wiadomość dla miasta uznaję wycofanie się naszych władz pod presją związków zawodowych z planów prywatyzacji ZWIK-u. Zamiast argumentów ekonomicznych i próby poprawy jakości świadczonych usług dla wszystkich łodzian, zwyciężył partykularny interes dobrze zorganizowanych pracowników ZWiK-u. Wywarli oni, niestety, skuteczną presję na zagrożoną referendum ekipę rządzącą Łodzią. Kiedy jednak sytuacja polityczna w mieście ustabilizowała się, warto wrócić do rozmowy o prywatyzacji spółek miejskich.

Czytaj więcej w FORUM ŁÓDŹ!

Dlaczego warto prywatyzować przedsiębiorstwa należące do miasta lub państwa? Mogłoby się wydawać, że sposób funkcjonowania i jakość świadczonych usług przez państwowe przedsiębiorstwa przed rokiem 1989 i prywatne po przełomie, wystarczy za odpowiedź. Prywatne przedsiębiorstwa konkurujące ze sobą na wolnym rynku działają skuteczniej, ponieważ muszą zawsze dostarczać lepszych towarów lub usług, w atrakcyjniejszej cenie niż konkurencja. Prywatne firmy mają konkretnego właściciela, w którego oczywistym interesie jest dbałość o efektywność finansową firmy, maksymalizowanie zysku i utrzymanie się rynku.Im zysk firmy jest większy, tym większa kwota podatków dla państwa, czyli pośrednio społeczeństwa.

Tymczasem wciąż znaczna część opinii publicznej ulega propagandzie głoszonej przez związki zawodowe i pracowników przedsiębiorstw państwowych. Faktycznie zwykle grupą, która traci na prywatyzacji, jest część pracowników tychże firm. Państwowe przedsiębiorstwa statystycznie cechuje znaczny przerost zatrudnienia, co obniża zyski przedsiębiorstwa, a także może prowadzić do zawyżania cen usług lub towarów. Nic dziwnego więc, że ta zagrożona grupa protestuje. Problem polega na tym, że jej osobisty interes jest sprzeczny z interesem większości obywateli.

Firmy miejskie, które nie mają konkretnego, prywatnego właściciela, zarządzane są zwykle przez osoby z nadania politycznego. One siłą rzeczy traktują je jako miejsce, w którym można ulokować poszukujących pracy politycznych sprzymierzeńców. To fatalnie wpływa na jakość zarządzania i jakość kadr. Często celem działania takiej firmy przestaje być zysk (który jak już napisałem jest wartością społeczną), ale realizacja określonych, zgodnych z celami politycznymi określonej ekipy inwestycji czy działań. To godzi w efektywność działania przedsiębiorstwa.

Na wolnym rynku źle działające prywatne przedsiębiorstwa po prostu upadają, w ich miejsce pojawiają się nowe. Miejskie przedsiębiorstwa de facto nigdy nie bankrutują, miasto zawsze znajdzie dla nich wsparcie z własnego budżetu, czyli naszych wspólnych pieniędzy, które powinny być inwestowane np. w lepsze drogi albo politykę społeczną. Co więcej miejskie przedsiębiorstwa niezwykle często są monopolistami na rynku, co siłą rzeczy prowadzi do obniżenia jakości ich pracy. Przecież nikt nie może porównać ich pracy z wynikami innej firmy.

W tym miejscu dochodzimy do słabego punktu niedawnych prywatyzacyjnych planów prezydenckiej ekipy. Prywatyzacja miejskich przedsiębiorstw powinna być połączona z wprowadzeniem konkurencji, czyli umożliwieniu działania kilku firm świadczących te same usługi. Inaczej zamieniamy monopol miejski na monopol prywatny. Monopol prywatny będzie zapewne bardziej efektywny, zwiększy zyski, ale jednocześnie będzie mógł zawyżać ceny swoich usług, co może mieć złe skutki społeczne: wysokie ceny. W dotychczasowych planach władz Łodzi nie widziałem skutecznej ścieżki dojścia do budowy konkurencyjnego rynku usług, na które dziś monopol ma ZWiK.

Wnioski? Należy wrócić do debaty na temat prywatyzacji spółek miejskich. To zdecydowanie dobry kierunek. Punktem wyjścia powinno być jednak założenie, że prywatyzacja powinna być połączona z budową konkurencyjnego rynku firm świadczących daną usługę. Będzie to więc nowy projekt, który z czystym sumieniem, nie łamiąc okołoreferendalnych obietnic prezydent Zdanowskiej, można z powrotem wprowadzić do debaty publicznej. Warto wzorować się tutaj na udanych projektach z innych miast. Aby rozwiać obawy społeczne, w przypadku ZWiK, miasto może zostawić w swoich rękach (np. w Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej) własność sieci wodociągów, co da możliwość interwencji w przypadku niedoskonałej konkurencji cenowej na nowym rynku, czyli wywierania presji na obniżenie cen. Jednocześnie plany prywatyzacyjne nie powinny ograniczać się do ZWiK-u. Generalnym celem obecnie rządzącej ekipy powinno być podwyższenie standardu usług oferowanych dziś obywatelom przez miasto poprzez prywatyzację spółek miejskich i wprowadzenie konkurencji na rynku w maksymalnej, możliwej liczbie dziedzin.

Autor jest politologiem, specjalistą ds. strategii, twórcą i prezesem Fundacji Industrial, wydawcy czasopisma "Liberte! "(www.liberte.pl).

Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki