Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski hymn jest melodyjny [WYWIAD]

Redakcja
Henryk Wawrzyk, kierownik Muzeum Hymnu Narodowego
Henryk Wawrzyk, kierownik Muzeum Hymnu Narodowego Bartek Syta
Z Henrykiem Wawrzykiem, kierownikiem Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, rozmawia Joanna Leszczyńska

Czy wzrusza się Pan słuchając hymnu narodowego?

Tak, zawsze.

Nawet, jak on jest fatalnie wykonywany, ktoś fałszuje, czy słuchacze niewłaściwie się zachowują?

Wtedy jestem zdegustowany. Najczęściej to zdarza się na meczach piłkarskich, na które raczej nie chodzę z powodu chuligańskich wybryków. Często uczestniczę w uroczystościach państwowych, apelach szkolnych i uroczystościach nadania imienia szkołom i wtedy hymn jest ładnie śpiewany. Najbardziej wzrusza mnie, jak hymn wykonuje młodzież szkolna.

Polacy chyba mają kłopoty z odtworzeniem melodii i ze słowami naszego hymnu. Nawet Jarosław Kaczyński, tak hołdujący tradycji, fałszował i pomylił tekst...

Niestety, wielu Polaków zna tylko pierwszą zwrotkę hymnu i najczęściej śpiewa ją z błędem, używając frazy: "póki my żyjemy". A trzeba pamiętać, że w hymnie polskim są słowa: "kiedy my żyjemy" i takie występują w rękopisie Józefa Wybickiego, autora "Mazurka".

A Pan zna cały hymn na pamięć?

Tak, znam wszystkie cztery zwrotki. Uczyłem się go w szkole, kiedy były jeszcze obowiązkowe lekcje śpiewu. Ubolewam, że dziś niektórzy nauczyciele używają złych podręczników, w których to nieszczęsne słowo "póki" się pojawia. Tymczasem "póki" jest to rusycyzm, który przyjął się w polszczyźnie. W wielu śpiewnikach wydrukowano hymn z tym błędem.

Nasz hymn jest trudny do zaśpiewania?

Według mnie, hymn nie jest trudny. Są trudniejsze. Jest melodyjny. Jak by pani posłuchała hymnów innych państw, to by pani się zorientowała, że trudno "złapać" melodię.

Ale jednak tak świetna wokalistka jak Edyta Górniak nie poradziła sobie z nim...

To wykonanie powinno być opisane w annałach. Nie wiem, kto ją namówił do takiego wykonania, ale w sumie dobrze, że ona zaśpiewała hymn, bo Polacy po tym wykonaniu bardzo zainteresowali się "Mazurkiem". Dużo telefonów odebrałem od oburzonych ludzi.

O mały włos pieśń Józefa Wybickiego przestałaby być hymnem, bo nowy tekst miał na zamówienie prezydenta Bieruta napisać Broniewski, a muzykę Stanisław Hadyna, który kierował zespołem "Śląsk". Jak to się stało, że jednak nie powstał nowy hymn państwowy?

Broniewski i Hadyna odmówili Bierutowi. Hadyna pisze o tym w pamiętnikach. Natomiast co do Broniewskiego, to jego przyjaciele opowiadali mi, że zaniósł Bierutowi pustą kopertę. Podobno o pozostawieniu "Mazurka Dąbrowskiego" jako polskiego hymnu zadecydował sam Stalin, mówiąc Bierutowi, że to ładna melodia. Aczkolwiek historycy sugerowali, że może po prostu zdawał sobie sprawę, że Polacy mogą nie wytrzymać tego, iż im zabrano "Mazurka" i się zbuntują.
Słyszałam, że żyją potomkowie Józefa Wybickiego, autora "Mazurka"?

Tak, potomkowie Józefa Wybickiego mieszkają w Niemczech, Bułgarii, we Francji i w Polsce. Najbliższy kontakt mamy z prawnukiem Józefa Wybickiego w piątym pokoleniu - Thomasem von Rożnowskim, który mieszka w Bochum. Pomaga on nam w poszukiwaniu rękopisu "Mazurka Dąbrowskiego". Odwiedził on wraz z żoną nasze muzeum w Będominie w 1999 roku i od tego czasu jesteśmy w stałym kontakcie.

Ciekawe są losy "Mazurka Dąbrowskiego", który zaginął w czasie wojny. Czy, Pana zdaniem, są jeszcze szanse, by go odnaleźć?

Rękopis znajdował się w posiadaniu rodziny Rożnowskich, która mieszkała w Berlinie. Johan, ojciec Thomasa, był ożeniony z Bułgarką. Oboje byli lekarzami, mieszkali w Berlinie, mieli w posiadaniu rękopis "Mazurka" i wraz z innymi kosztownościami przechowywali go w banku w sejfie. Małżeństwo Rożnowskich w 1944 roku popełniło samobójstwo, skacząc z IV piętra kamienicy. Nie wytrzymali psychicznie tego, że zmuszano ich jako lekarzy do prac przy segregacji zwłok na cmentarzach po nalotach. Thomas miał wtedy 15 lat i był na obozie na Słowacji. Potem ten bank, w którym był rękopis, zdobyły wojska radzieckie i wszystko z niego wywiozły. Wszelkie ślady prowadzą do Rosji. Za prezydenta Jelcyna i za Putina pisaliśmy do Rosji z prośbą o odszukanie rękopisu w archiwum, ale bez rezultatu. Odpisano nam, że nie znaleziono tego rękopisu. Ale ponieważ odpowiedzi przyszły dość szybko, to moim zdaniem nie przyłożono się do tej kwerendy. Kiedyś Jan Nowak Jeziorański powiedział do nas, że trzeba znaleźć 10 tysięcy dolarów i zatrudnić prywatnego detektywa i rękopis się na pewno znajdzie.

A czy są jeszcze szanse, że rękopis się znajdzie?

Uważam, że szanse na odnalezienie rękopisu "Mazurka Dąbrowskiego" istnieją, ale trzeba przeprowadzić rzetelną kwerendę w archiwach rosyjskich.

Na czym Pan koncentruje się jako kierownik tego muzeum?

Na zbieraniu i opracowywaniu naukowym eksponatów dotyczących epoki Józefa Wybickiego i historii "Mazurka Dąbrowskiego i ich udostępnianiu zwiedzającym. Niezależnie od tego, Muzeum prowadzi zajęcia edukacyjne oraz jest miejscem wielu imprez o charakterze patriotycznym, na przykład "Majówka z generałem Józefem Wybickim", "Batalia Napoleońska" oraz "Bieg Mazurka Dąbrowskiego". Przypomnę, że w dworku, w którym mieści się nasze muzeum, urodził się Józef Wybicki. Większość eksponatów dotyczy historii "Mazurka" i jego roli w historii Polski. Najciekawsze eksponaty to pozytywki z XIX wieku, które grają "Mazurka".

Czym jest dla Pana patriotyzm? Dla młodych jest to już pojęcie martwe?

Dla mnie współczesny patriotyzm to miłość do swojego kraju, praca dla jego rozwoju, godne reprezentowanie go poza granicami, duma z jego osiągnięć i sukcesów. To również poszanowanie polskich symboli narodowych. Myślę, że patriotyzm nie jest dziś dla młodych ludzi pojęciem martwym, tylko nie zawsze sobie oni to uświadamiają. Widać to chociażby po tym, jak wzruszeni śpiewają polski hymn na arenach sportowych, trzymając w rękach polskie flagi i szaliki z godłem narodowym. Są też dumni, gdy nasi rodacy odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki