- Wskazania semafora były niezgodne z prawdą, nie było zagrożenia, ale maszynista postąpił należycie - podkreśla Tadeusz Ryś, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, który osobiście nadzoruje postępowanie wyjaśniające okoliczności zdarzenia z połowy kwietnia.
Sprawę bada kolejowa komisja złożona z przedstawicieli kilku spółek kolejowych, m.in. PKP Polskich Linii Kolejowych czy PKP Cargo, do którego należał zatrzymany pociąg.
Jak dodaje Tadeusz Ryś, po wcześniejszych niezgodnościach, ostatecznie przedstawiciele wszystkich spółek podpisali protokół oględzin miejsca zdarzenia. To nie znaczy jednak, że postępowanie zbliża się ku końcowi.
- Komisja ma na pracę minimum 30 dni roboczych - podkreśla Tadeusz Ryś, a Mirosław Siemieniec z biura rzecznika prasowego PKP PLK mówi wprost: - Pośpiech nie jest doradcą, którego słuchamy.
Do zatrzymania pociągu towarowego doszło tuż przed wjazdem na stację Baby, gdzie rok temu doszło do katastrofy kolejowej. Maszynista Edward Pryczek odmówił wjazdu na stację, bo miał wątpliwości co do prawidłowości podawanego przez semafor sygnału. Jego skład zablokował na kilka godzin 17 pociągów pasażerSkich między Koluszkami a Piotrkowem. Za swoją postawę został nagrodzony przez prezesa PKP Cargo.
CZYTAJ TEŻ:
Maszynista zapobiegł katastrofie kolejowej?
Nagroda za zatrzymanie pociągu? Wniosek ministra transportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?