Wielkie ogłoszenia o sprzedaży niemieckich proszków do prania i płynów do płukania pojawiły się w okolicach łódzkiej katedry. Samochód z chemią ma stać tylko 20 minut. Podane ceny są wyjątkowo atrakcyjne i dużo niższe niż w sklepach z niemiecką chemią gospodarczą. Choć organizator sprzedaży zastrzega na ogłoszeniu, że ostateczne ceny mogą być wyższe, jeśli w niemieckich marketach akurat nie będzie promocji.
Pod plakatem nikt nie jest podpisany, podany numer kierowcy dostawczego samochodu nie odpowiada. Plakaty widziano też w innych regionach Łodzi, m.in. na Chojnach i przy widzewskim kościele Matki Bożej Jasnogórskiej. Tymczasem w kościelnych kancelariach o akcji nic nie słyszano.
Jak podkreśla ks. Rafał Leśniczak z biura prasowego łódzkiej kurii, jakiekolwiek akcje kościelne nigdy nie są anonimowe. - Zawsze na plakacie jest podpisany organizator - wyjaśnia.
Natomiast zgodnie uchwałą łódzkiej rady miejskiej sprzedaż obwoźna w miejscach niedozwolonych jest zabroniona. Praktycznie w Łodzi taka sprzedaż możliwa jest jedynie na targowiskach - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. - Wyjątkiem są specjalne zezwolenia na kiermasze i jarmarki. Na razie do straży miejskiej sygnały o samochodzie z proszkami jeszcze nie dotarły.
- Osobie sprzedającej grozi mandat wysokości 500 zł i konfiskata towaru - wyjaśnia Leszek Wojtas. Jeżeli sprawa trafi do sądu, może on nałożyć grzywnę w wysokości do 5 tys. zł lub przepadek towaru.
Ostrożność w nabywaniu produktów z niewiadomego źródła zaleca Zdzisława Wilk, z łódzkiego oddziału Federacji Konsumentów. - To typowa sprzedaż z ręki do ręki. Jeżeli po użyciu takiego proszku odniesiemy szkodę, nie będziemy mieli do kogo rościć pretensji - wyjaśnia Zdzisława Wilk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?