Dyskusję na temat cen energii wykorzystywanej przez miasto wywołał w sierpniu 2011 r. ówczesny wiceprezydent Łodzi Arkadiusz Banaszek, gdy dla oszczędności wyłączył miejskie latarnie. Wieczorem i rano Łódź tonęła w egipskich ciemnościach. Po dwóch tygodniach latarnie włączono, ale miejscy urzędnicy nawet dziś pytani o poczynione wtedy oszczędności, milczą jak zaklęci. Na jednej z ostatnich komisji finansów Rady Miejskiej w Łodzi zapytał o to radny Piotr Adamczyk (PiS). Odpowiedzi nie uzyskał.
Radni pytają też magistrat, czemu nie rozpisano przetargu na dostawy energii dla miasta. Miasto po prostu wybrało jedną firmę (PGE z Bełchatowa) i podpisało z nią porozumienie.
- Urząd Miasta we Wrocławiu zawsze rozpisuje przetarg na dostawy energii do miejskich budynków - słyszymy w biurze prasowym wrocławskiego magistratu. - W taki sposób wybraliśmy dostawcę na 2012 r. Pod koniec 2012 r. zostanie rozpisany kolejny przetarg - na 2013 r. Pozwala nam to wybrać najlepszego dostawcę mediów. Ale cena oczywiście też ma znaczenie.
W Łodzi jest inaczej. Prąd do magistratu oraz do miejskich jednostek organizacyjnych, czyli m.in. szkół, przedszkoli, administracji nieruchomości i ośrodka pomocy społecznej, dostarcza PGE. Władze miasta zawarły z tą firmą porozumienie, które będzie obowiązywać do końca 2014 r. Urzędnicy magistratu zapewniają, że wybrana firma dostarcza prąd w bardzo atrakcyjnej cenie, bo jest przesyłana do Łodzi z Bełchatowa, a to obniża ceny przesyłu. Sama elektrownia zaś wytwarza najtańszą energię w Polsce.
- Porozumienie zawarte w 2011 r. pozwoli miastu oszczędzić na samym oświetleniu ulic około 700 tys. zł - zapewnia Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi. - W sumie, w porównaniu z 2011 r., oszczędności na energii elektrycznej mogą przekroczyć nawet 1,5 mln zł. To bardzo atrakcyjne porozumienie. Przed podpisaniem umowy przeprowadziliśmy badanie rynku - dodaje Masłowski.
Tymczasem radny Bartosz Domaszewicz (PO) już w marcu pytał prezydenta Łodzi, dlaczego miasto nie utworzy tzw. energetycznej grupy zakupowej. - Połączenie miasta i podległych mu jednostek pozwoliłoby wynegocjować korzystniejsze warunki zakupu energii elektrycznej - podkreśla radny Domaszewicz.
- Powołanie grupy zakupowej nie wiąże się z przeprowadzeniem przetargu na dostawę energii - twierdzi Marcin Masłowski. - Grupa byłaby pośrednikiem w przy zakupie energii elektrycznej.
Sporządzenie dokumentów i analiz przez kancelarię prawną na potrzeby powołania grupy zakupowej kosztowałyby ok. 70 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?