Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomaszewski o Nowym Centrum Łodzi

Włodzimierz Tomaszewski
Włodzimierz Tomaszewski jest prezesem ZWiK i byłym wiceprezydentem Łodzi
Włodzimierz Tomaszewski jest prezesem ZWiK i byłym wiceprezydentem Łodzi Jakub Pokora
Łodzi trafiło się szczęście ponownych narodzin wraz z Nowym Centrum. Narodziny zawsze są trudem, walką z przeciwnościami, z tymi, którzy Łodzi zazdrościli, jej nie doceniali - uważa Włodzimierz Tomaszewski.

Do niszczącego referendum mieliśmy cudownie rozwijające się dziecko. Dzięki temu, że poród już trwał, był zaawansowany, nie dało się go zatrzymać, jednak spory ten rozwój hamują. Omawiany ostatnio audyt jest tego częściowym obrazem.

Z aplauzem i zaangażowaniem

Program Nowego Centrum powstawał z wielkim aplauzem i zaangażowaniem łódzkiego samorządu. Decyzje podejmowane w tej sprawie na forum Rady Miejskiej do referendum były jednomyślne albo przynajmniej bez głosów przeciwnych: było osiem takich uchwał.

Pierwszym krokiem była zgoda Rady Miejskiej na sprzedaż z bonifikatą - za symboliczną złotówkę - części starej elektrociepłowni EC1. Było to w maju 2006 roku - w końcu IV kadencji. Uznano, że Fundacja Sztuki Świata (utworzona przez Davida Lyncha, Marka Żydowicza i Andrzeja Walczaka) jest najlepszym partnerem do rewitalizacji. Kadencja V rozpoczęła się wręcz ponagleniami ze strony radnych różnych opcji, by jak najszybciej przedstawić już gotowy program dla obszaru, obejmującego Nowe Centrum Łodzi. Program był entuzjastycznie przyjęty w sierpniu 2007 roku.

Podstawy i atrakcyjność

By program był realny, trzeba było pozyskać wiarygodnych partnerów, którzy uwierzą, że wizję da się urzeczywistnić, pozyskać tereny i pieniądze. Wykonana została kolosalna praca w bardzo złożonym i zmiennym otoczeniu.

Z koleją po wielomiesięcznych rozmowach w lipcu 2007 roku wręcz poufnie podpisywałem umowę ze spółkami PKP SA i PLK SA, bo zakładała ona współpracę praktycznie wbrew wówczas obowiązującym poglądom w Ministerstwie Transportu.
Zamiany gruntów, zapewnienie dziesiątek mieszkań zamiennych. Tej operacji bez analizy stanu własności nie dałoby się przeprowadzić.

Ustalaliśmy dostęp do środków finansowych - zwłaszcza z Unii Europejskiej (zarządzanych w województwie lub ministerstwach) i sposoby ich wykorzystania, jak też wsparcie z innych źródeł. Efekty przypieczętowały uchwały z maja 2007 roku (dotycząca EC1) i września 2008 roku (dotycząca SSS).

Program opierał się na tworzeniu filarów atrakcyjności, które miały motywować zarówno decydentów środków publicznych, jak i kapitału prywatnego. Te filary to światowe nazwiska i marki, związane z programem i poszczególnymi obiektami oraz atrakcyjność obiektów publicznych. Chcieliśmy przesądzić o ich istnieniu, by przyciągały.

Ład i zarządzanie

Podstawą ładu przestrzennego została koncepcja urbanistyczna Roba Kriera wraz z całym jego autorytetem. Poziomy koordynacji projektu oraz kadra świadczą, jak wyjątkowo priorytetowo był on traktowany. Jako pierwszy wiceprezydent zajmowałem się jego koordynacją, angażując w to całą administrację samorządową. Do kierowania nowo tworzonymi dla potrzeb projektu instytucjami angażowani byli najlepsi urzędnicy.

Na odpowiednim etapie - zgodnie z programem z 2007 roku - funkcje koordynacyjne miała przejąć spółka celowa, powołana z wybranym w drodze konkursu inwestorem strategicznym (co było przewidywane w 2010 roku), i by część komercyjna zasilała tę publiczną. Wiązało się to z doradztwem firmy, posiadającej odpowiednie doświadczenia przy realizacji podobnych przedsięwzięć.

Instytucja z zabezpieczeniem

Instytucja pod nazwą "EC1 - Miasto Kultury" została powołana na podstawie uchwały z 9 kwietnia 2008 roku, gdyż pozwalała najbezpieczniej i najszybciej związać się z prywatnym partnerem w postaci Fundacji Sztuki Świata. Prezydent miasta ma nadzór nad tą instytucją. Gdyby Fundacja chciała zbyć swoją część EC1 na inne cele, musiałaby zwrócić bonifikatę. Zaś samo zbycie przed nakładami inwestycyjnymi mogło być poprzedzone odkupem przez miasto za tę samą cenę -za symboliczną kwotę. To jest uczciwy partnerski układ.

Należy także pamiętać, że właścicielem nakładów, poniesionych przez miasto na prowadzony przez tę instytucję projekt, jest miasto i że można ich dochodzić od Fundacji.
Specjalna Strefa Sztuki (SSS)

Miała być obiektem drugiej łódzkiej specjalizacji - obok kultury filmowej - czyli sztuki współczesnej. Deklaracja zaangażowania województwa w pokrycie 50 proc. wkładu własnego do projektu, jaki miał być zasilany unijnymi pieniędzmi z puli ministerialnej, była dużym i korzystnym osiągnięciem.

5 lipca 2008 roku prezentacja zwycięskiego - niemieckiego - projektu architektonicznego, wskazanego jednomyślnie przez sąd konkursowy po weryfikacji wszystkich dokumentów. Przed referendum zawarty został aneks do umowy z Niemcami w zakresie zestrojenia SSS z projektem kolejowym w ramach tej samej kwoty zamówienia. Wszystko było na dobrej drodze do sfinalizowania prac projektowych i pozyskania pieniędzy z ministerstwa.

Camerimage Łódź Center

Jesienią 2008 roku Rada Miejska wyraziła w uchwale wolę większego wsparcia dla festiwalu Camerimage oraz zaangażowania miasta w inwestycję centrum festiwalowego na jego potrzeby. Wiosną 2009 roku podpisane zostało porozumienie wszystkich sił politycznych w Radzie Miejskiej w formie deklaracji na rzecz powstania Camerimage Łódź Center. Potem była uchwała z maja 2009 roku o powołaniu Spółki CŁC i podwójnie potwierdzona przez wszystkich zgoda, że miasto obejmie 90 proc. udziałów w spółce po zrealizowaniu projektów przez Franka Gehry'ego. Rozpoczęcie budowy Centrum było warunkiem pozostawania Festiwalu Camerimage i wykorzystywania jego marki w Łodzi przez 19 lat.

Zamiast iść za ciosem, zlecić projekt budowlany pracowni Gehry'ego, zyskać materiał do wniosku na pozyskanie pieniędzy unijnych z puli ministra kultury, najbardziej nośne dla Łodzi przedsięwzięcie stało się zakładnikiem referendum. Uchwałę z programem dla CŁC zapętlono zapisem, że projektowanie będzie możliwe, jak będą pozyskane pieniądze unijne, a bez projektu nie można było złożyć wniosku o te pieniądze. Po referendum nie odblokowano uchwały, by pozyskać pieniądze z województwa i te unijne od ministra.

Audyt

Czym jest omawiany ostatnio audyt, dotyczący NCŁ, wykonany przez firmę KPMG? Odwołując się do wszystkich faktów, można stwierdzić, że jest tylko częściowym opisem, pomijającym warunki powstawania i realizacji programu oraz wiele treści i dokumentów. Choćby to, że bez szybkich i trudnych decyzji utracilibyśmy możliwości finansowania inwestycji ze środków unijnych, że przetargami, umowami przesądzaliśmy o istnieniu poszczególnych części projektu. Stroni się tam od istoty partnerstwa jako fundamentu projektów. Są opisane oczywiste dla każdego dużego projektu trudności z konkurującymi w przetargach firmami. Audyt nie odpowiada, jak wydarzenia po referendum wpłynęły na jego realizację.

Wybory i dodawanie

Wybory parlamentarne przez brak jedności (o co apelowałem) pozbawiły nas najbardziej wpływowego reprezentanta w rządzie. Pojawiło się zaś jednoczenie radnych przeciw decyzjom następcy ministra Grabarczyka. Program NCŁ jest najbardziej transparentny, bo uspołeczniony i partnerski. Jest tu miejsce dla nowych twórców i partnerów (jak np. Libeskind), ale także trzeba rzetelnie traktować tych dotychczasowych. Można wspólnie zmieniać harmonogramy, jednak pozyskane marki niech służą pozyskiwaniu pieniędzy. Dodawajmy, ale nie traćmy tego, co już zyskaliśmy. Wtedy minister kultury wesprze nasze gotowe projekty (CŁC, SSS, nie czekając na warszawskie. Zgoda buduje. Uczciwość gwarantuje.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki