Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka miała 4,6 promila i błagała o wódkę

Joanna Barczykowska
Oddział Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy przy ul. św. Teresy w Łodzi
Oddział Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy przy ul. św. Teresy w Łodzi Polskapresse/archiwum
Na oddział toksykologii w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi trafiła 40-letnia łodzianka, która błagała o butelkę wódki. Nie było jednak od niej czuć alkoholu. Kiedy lekarze przeprowadzili jej badania toksykologiczne okazało się, że kobieta ma we krwi aż 4,6 promila.

- Osoby, które trafiają do nas praktycznie nieprzytomne, z zawartością ponad czterech promili we krwi, to nie są pacjenci po weekendowej imprezie. Zaraz po wypiciu pół litra wódki we krwi można mieć 3 promile. Po półgodziny ten poziom spada. Do nas trafiają najczęściej osoby uzależnione, nadużywające alkoholu każdego dnia. Oni potrafią mieć nawet pięć czy sześć promili we krwi i żyją - mówi dr Jacek Rzepecki, lekarz toksykolog z oddziału toksykologii w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi.

Rekordzista, który trafił na łódzki oddział toksykologii miał ponad dziewięć promili alkoholu we krwi. Przeżył. - W takich przypadkach organizm już się nawet nie broni i nie zwraca alkoholu. Tak jest z kolei zawsze w przypadku zatrucia alkoholem przez nowicjuszy, czy weekendowych imprezowiczów - mówi dr Jacek Rzepecki.

- Kiedy przyjeżdża do nas pacjent, w stosunku do którego mamy podejrzenie upojenia alkoholowego, nie zawsze czuć od niego woń alkoholu. Czasem znaczna liczba promili we krwi widoczna jest dopiero w badaniach toksykologicznych. Osoby, które piją wódkę codziennie mają już tak duży poziom alkoholu, że przy chwilowym odstawieniu mimo dużego poziomu alkoholu we krwi mogą odczuwać objawy abstynencji. Musimy wtedy podać leki uspokajające. Potem pacjent powinien trafić do ośrodka leczenia uzależnień.

Wielu pacjentów oddziału toksykologii w Instytucie Medycy Pracy w Łodzi to niestety stali bywalcy. Potrafią trafiać tu nawet kilka razy w miesiącu. W weekend 30 łóżek jest praktycznie zawsze pełnych.

- Przyjmujemy pacjentów od 14 roku życia. Niestety mamy już nawet 16-latków uzależnionych od alkoholu, którzy w stanie ostrego upojenia alkoholowego trafiają do nas kilka razy w roku. Najmłodsi pacjenci najczęściej mają od 1,5 do 2,5 promila alkoholu we krwi. Przy tym stężeniu tracą przytomność. Starsi potrafią bić rekordy - mówi dr Rzepecki.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki