W ostatnim meczu zielonogórskiego turnieju Polacy zwyciężyli Argentynę 3:0, choć zagrali bez swojej największej gwiazdy Bartosza Kurka. To o tyle cieszy, że za 10 dni w Londynie Polacy znowu zagrają z argentyńskim zespołem.
Gdyby biało-czerwoni pokonali Niemców 3:0, już w sobotę zapewniliby sobie zwycięstwo w Memoriale Wagnera. Ale wygrana 3:1 sprawiła, że kibice mieli jeszcze jeden dzień, by się emocjonować. Długo to nie trwało, bo Polacy, po tym, jak Niemcy wygrali z Iranem 3:0 do zwycięstwa w turnieju potrzebowali dwóch setów.
Anastasi w Memoriale Wagnera rotował składem i wszyscy gracze z wyjątkiem Michała Ruciaka mieli okazję zagrać w tym turnieju w wyjściowym składzie. Przeciwko Argentyńczykom miejsce w szóstce znaleźli Michał Kubiak i Grzegorz Kosok, a Bartosz Kurek i Piotr Nowakowski oglądali mecz z kwadratu dla rezerwowych. To była dla nich ostatnia szansa na chwilę odpoczynku, bo na igrzyskach wolnego nikt dostawać nie będzie.
W poniedziałek biało-czerwoni złożą olimpijskie przysięgi, a dzień później odlecą na igrzyska olimpijskie do Londynu. Pierwszy mecz turnieju rozegrają w niedzielę z Włochami.
Polska - Argentyna 3:0 (25:19, 25:23, 25:16)
Polska: Żygadło, Winiarski, Możdżonek, Bartman, Kubiak, Kosok, Ignaczak (libero) oraz Jarosz, Ruciak. Trener: Andrea Anastasi.
Argentyna: De Cecco, Conte, Crer, Pereyra, Poglajen, Sole, Gonzalez (libero) oraz Castellani, Bruno, Uriarte. Trener: Javier Weber.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?