Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Tomaszewski odpisuje Tomaszowi Kacprzakowi

Włodzimierz Tomaszewski
Włodzimierz Tomaszewski
Włodzimierz Tomaszewski Krzysztof Szymczak / archiwum
Włodzimierz Tomaszewski, były wiceprezydent Łodzi, a obecnie prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, pisze do przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi, Tomasza Kacprzaka w sprawie zgody.

Wielce Szanowny Panie Przewodniczący,

Artykuł jaki napisałem w sprawie Nowego Centrum Łodzi (NCŁ), opublikowany w skrócie (pełne brzmienie dostępne na stronie: www.tomaszewski.lodz.pl) na łamach Dziennika Łódzkiego, koncentrował się na zgodzie - jako warunku pomyślnej realizacji wielkiego Programu. Zatem i teraz mogę stwierdzić, po lekturze Pańskiego tekstu, że zgadzam się z Panem w sprawie wagi tego Programu, nawet więcej: określiłem to jako szczęście Łodzi.

Wyzwolenie sukcesu

Uważam nawet, że Pan jako samorządowiec - polityk, tylko trochę ode mnie młodszy, może pozwolić sobie na jeszcze więcej entuzjazmu i wizjonerskiego podejścia w sprawie, która jest Pańskim szczęściem. Nie wiem dlaczego się Pan przed tym wzbrania? Przecież ja nie pisałem o jakieś propagandowej fikcji, tylko realnych dokonaniach łódzkiego samorządu wyrosłych na gruncie zgody - o sukcesie Rady Miejskiej. Ma Pan w tym swój znaczący udział. Program jest, inwestycje są - bo wykonana została wielka praca w trakcie funkcjonowania trzech składów łódzkiej Rady, czterech rządów i wielu innych zmian.

Zakup dzieła

Czas referendum zburzył zgodę i Pana Białe Księgi są tego ilustracją, są Księgami sporów. Zgoda pozwala tworzyć Księgi dokonań. Dzięki także Pana decyzji dokonany został zakup światowego dzieła sztuki architektonicznej Franka Gehry’ego w postaci koncepcji Centrum Festiwalowo-Kongresowego CŁC, bo tego pragnęła Łódź wizjonerskim podejściem jej samorządu. Tak złożony konstrukcyjnie projekt - o czym przekonaliśmy się w trakcie przygotowań koncepcji, wymagał bezpośredniego udziału pracowni autora w przygotowaniu dokumentacji projektowej. Dlatego pracownia Gehry’ego miała brać odpowiedzialność za realizację tego co wykonywałyby na jej zlecenie polskie biura projektowe. Była o tym mowa na sesji w grudniu 2009 r. kiedy był przyjmowany jednomyślnie Program dla Centrum. Wszyscy wiedzieli, że nie był to zakup cegieł w przetargu, tylko pozyskanie wielkiego twórcy dla Łodzi. Oczywiście wykonanie budowli, kiedy grunt pod inwestycje przesądzałby o większościowym udziale Miasta w Spółce Camerimage Łódź Center, musiałby być objęty przetargiem.

Walka z czasem

Szybka realizacja projektu budowlanego i wykonawczego dla CŁC związana była z dwoma powodami: ograniczoną dostępnością twórcy oraz pozyskaniem pieniędzy unijnych w Ministerstwie Kultury i budżetowych w samorządzie województwa. Zlecenie projektowania dawało możliwości dostępu do tych pieniędzy. Autor i walory projektu to zapewniały. Do dziś ten postulat i powody są ważne, tyle że budowę należy rozpisać na lata następnej kadencji unijnej. Nie tylko że nie zatrzymałem CŁC, ale wprost przeciwnie zabiegałem i zabiegam o jego przywrócenie, a wraz nim Camerimage.

Specjalna troska

Projekt Specjalnej Strefy Sztuki (SSS) do referendum był w bardzo dobrym stanie. Po referendum, kiedy CŁC było poddane dyskryminacji poprzez decyzje budżetowe z 27 stycznia 2010 r. i uchylenie Programu CŁC z 12 maja 2010 r., z relacji medialnych można się było przekonać, że SSS jest objęte - wręcz wyróżnione - specjalną troską. Dlaczego zakończyło się to sporem trudno mi odpowiadać, bo wtedy byłem wyłączony z tych prac. Gdybym je dalej nadzorował, SSS by była! Dziś jeśli uregulowane zostaną rozliczenia z autorami projektu uważam, że choć w odleglejszej perspektywie, projekt powinien być realizowany, bo jest to bardzo odpowiedni projekt dla NCŁ w ramach koncepcji urbanistycznej Kriera. Natomiast czy rura jest misiem, to już nie mnie rozsądzać, tu rozstrzygał Sąd Konkursowy (składający się z utytułowanych osób) oceniając i weryfikując wszystkie dokumenty i prace.

Zasada partnerstwa

Czy jest partnerstwem taka relacja, że najpierw zachęca się kogoś do wspólnego działania, oferuje za symboliczną złotówkę zniszczoną nieruchomość, w którą partner ma się zaangażować by ją ożywić, by po tym jak się zaangażuje - da inwestycji markę, nazwisko i pieniądze (choćby tyko jeden milion) zabrać mu tę nieruchomość za tą samą symboliczną złotówkę. Przecież uchwałami Rady Miejskiej zachęcaliśmy organizatorów Camerimage i Davida Lyncha do rzeczywistego partnerstwa. Gdyby partnerstwo miało polegać na dowolnym odbieraniu, to kto chciałby w przyszłości mieć do czynienia z Łodzią jako partnerem? Przecież Partnerzy Łodzi, to ludzie świata! Czy mamy sobie takim postępowaniem fundować antyreklamę? W sądzie świadczyłem zgodnie z prawdą o uczciwych zamiarach miasta, broniąc tym samym Jego dobrej reputacji. To samo dotyczy umowy wiążącej budowę CŁC z pozostawaniem Camerimage w Łodzi. Na scenie, w dramacie, dobra jest droga od uwielbienia do nienawiści. W programach inwestycyjnych, zwłaszcza z wykorzystaniem pieniędzy unijnych liczy się stabilność i rzetelność relacji. Uczciwe partnerstwo jest także warunkiem uczciwej polityki.
Własność Miasta

Pan Przewodniczący zacytował wiele fragmentów mojego tekstu - za co dziękuję, jednak bez tego najważniejszego. To co jest pomijane, to prawda, że niczego nie fundujemy Fundacji. Nakłady zaangażowane przez Miasto czy to w EC1 czy w CŁC pozostają własnością miasta. Lynch ani Gehry ich nie zabiorą do Ameryki i nie pozbawią praw właścicielskich Łodzi. Zaś dzięki ich aktywności dla Miasta - dla świata już staliśmy się najciekawszym miejscem. Rekomendacja Łodzi poprzez te nazwiska w New York Times jest potwierdzeniem, że podjęty został przed referendum - także przez Pana - bardzo korzystny wybór dla Łodzi.

Audyt sporów

W rozstrzygnięciach podjętych przed referendum interes Miasta został bardzo dobrze zabezpieczony. Bardzo dobra koordynacja zapewniała największą dynamikę programu i realne uruchomienie poszczególnych projektów. Dlaczego po referendum zabrakło tej koordynacji, dlaczego nie realizowano zapisów programowych - także dotyczących powołania spółki mającej przejąć koordynację? Dlaczego później nie wywiązywano się z umów zawartych z poważnymi partnerami przez nas wszystkich zachęcanymi do partnerstwa? To są pytania, które się narzucają podczas lektury materiałów KPMG. Tylko czy dziś mamy zaspokoić się audytem sporów, czy raczej koncentrować na najszerszej realizacji NCŁ? Trzeba, wyzbyć się zahamowań, nadrobić zaniechania. I w tym każdy w ramach swoich możliwości powinien wspierać władze Łodzi.

Realizm

Taki program jak NCŁ w innych miastach Zachodu jest realizowany w trakcie dziesięcioleci. My walcząc o unijne pieniądze, mając tu i teraz najlepszych partnerów, społeczną integrację wokół Programu, uruchomiliśmy wielkie przyśpieszenie. Chwytaliśmy chwile dobrej koniunktury przesądzając o każdej zdobyczy dla Miasta - by nam jej nie zabrali. Oczywiście zawsze można życzeniowo tworzyć teorię inwestycji bez trudności i najlepiej z gwarancją żadnych uciążliwości i bez kosztów. Mało tego, można mieć pretensje dlaczego NCŁ nie powstało już np. 15 lat temu? Jednak zmienne warunki nie dają szans na idealne modele. Doceniajmy zatem to co osiągamy. Minister Grabarczyk wykonał kolosalną pracę na rzecz budowy autostrad ale także zmian w kolei - z korzyścią dla Polski i Łodzi. Tylko kto nie chce uwzględniać warunków w jakich działał, to będzie bił brawo nie temu kto się narobił tylko temu, kto po nim ma lepszy PR.

Zgoda przeciw okrawaniom

Przekonaliśmy się, że inni wykorzystali łódzkie kłótnie wywołane niszczącym referendum i zabrano nam solidnie wypracowaną pozycję lidera w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury właśnie dlatego, że zakłócona została realizacja największych przedsięwzięć kulturalnych Miasta w ramach NCŁ. Teraz kolejne kłótnie mogą być wykorzystane do dalszego okrawania Programu w zakresie infrastruktury. Dlatego powinniśmy manifestować siłę zgody potrzebnej dla przeciwstawienia się zagrożeniu wynikającemu z faktu, że nie doceniono Ministra Grabarczyka (bo odebrano naszemu ministrowi sukces i nam ministra). Dalej o tym niebawem w innym miejscu.

Zgoda wyborcza

Zapewne jest między nami zgoda, co do faktu, że po referendum były wybory. W pierwszej turze wyborów samorządowych p. Hanna Zdanowska zyskała 34% głosów poparcia, ja zaś bez wsparcia partyjnego, ponad 17%. Jest oczywistym, że miałbym co najmniej jeszcze raz tyle, gdyby nie fakt że do zrozumienia naszych realiów wyborczych w jednej z partii parlamentarnych doszło po wyborach. W efekcie możemy zgodnie stwierdzić, że w drugiej turze popieraliśmy jednego kandydata. Moje poparcie m.in. tak przed mediami uzasadniałem: "Jednym z super ważnych elementów szczególnie eksponowanym było i jest zwiększanie atrakcyjności Łodzi poprzez realizację Centrum Festiwalowo-Kongresowego wg projektu Franka Gehry’ego i Studia Davida Lyncha w EC1 a co za tym idzie powrót Festiwalu Camerimage, w konsekwencji przyciąganie inwestorów i tworzenie miejsc pracy. … Hanna Zdanowska przekonuje mnie, że będzie realizować te wymienione elementy programowe. Dlatego będę na nią głosował i z nią współpracował w ich urzeczywistnianiu." Żałuję, że w wyborach parlamentarnych nie było takiej zgodności o jaką apelowałem, by bronić interesów Łodzi i Polski poprzez poparcie dla Ministra Grabarczyka.

Zgodna ocena faktów

Myślę, że jesteśmy zgodni w ocenie, że brak poparcia innych pozbawił Łódź tak wpływowego reprezentanta w Ministerstwie Transportu, zaś nowy Minister zbiera owoce po poprzedniku ucinając kolejne łódzkie plany. Także powinniśmy być zgodni co do tego że nie czapka rozstrzyga, tylko to co pod czapką. W latach 2002-2010 Łódź miała taką dynamikę wzrostu (dwukrotnie wzrósł budżet, czterokrotnie nakłady inwestycje, przyrost miejsc pracy zmniejszył o połowę bezrobocie), jak też wtedy m.in. rozstrzygano o Programie NCŁ -również z Pana udziałem, że musimy to zgodnie kontynuować.

Lubię się z Panem zgadzać Panie Przewodniczący!

Z należnymi wyrazami szacunku
Włodzimierz Tomaszewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki